Unilever, Impulse, Magic Moschus, Dezodorant perfumowany

Nie wiem jak się znalazł w łazience, kto go kupił i gdzie, ale produkt niesamowicie intensywny i z pewnością nie dla każdego, ale wystarczy, że ktoś lubi takie nuty zapachowy i jestem przekonana, że go pokocha. Sama go użyłam kilka razy, ale bardziej go doceniałam u kogoś - intensywny zapach, wyczuwalny przez długi czas szczególnie na ubraniu, nie tworzył z potem dziwnej kombinacji zapachowej. Poza tym to produkt jest małych rozmiarów i nadaje się do torebki :)

To mój ulubiony Impulse. Zapach głęboki i trwały, ale nie dominujący mimo początkowych mocarnych nut. Może się spodobać nawet i dziś, przypadnie do gustu wielbicielom nut bliskich kawie i likierowi kawowemu, aczkolwiek teoretycznie nie powinno ich być w składzie. Perfumoholicy schyłku lat osiemdziesiątych i początków lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku zadowalali się zwykle perfumowanymi dezodorantami. Były wśród nich prawdziwe perełki, warte, aby reanimować je w postaci perfum. Magic Moschus to właśnie mój typ, a także różowa Limara Musk Sensation. Te drugie przepadły w otchłani czasu ale Impulsy trzymają się dobrze, co wiele mówi.

Dezodorant pięknie pachnie. Zapach jest głęboki i intensywny. Dla mnie to świetny produkt łączący perfumy i dezodorant w jednym. Buteleczka nie jest duża, dość wąska, więc świetnie się mieści w małej torebce i mogę go zawsze mieć pod ręką. Zapach się długo utrzymuje.
Znamy się od dawna, pierwsze używała ciocia, która poleciła mojej mamie i tak oto ja też miałam okazję poznać ten świetny produkt.

Ten wariant spodobał mi się najmniej z tych dostępnych obecnie w małych sklepikach czy drogeriach, nawet pomimo jego dosyć intrygującego zapachu. Wyczuwam w nim głównie piżmo, na co zresztą wskazuje nazwa. Podobnie jak pozostałe długo się utrzymuje, jednak na dłuższą chwilę potrafi być męczący. Trochę zajęło mi jego zużycie, ponieważ szybko mnie męczył. Tego już raczej nie kupię, ale przygodę Incognito czy La Panterą może chętnie kiedyś powtórzę.

Nie spodziewałam się, że można go jeszcze kupić, kojarzy mi się z dzieciństwem, dezodoranty z tej serii stosowała moja mama, jak większość Pań kiedy udało się go zdobyć ;)
Zapach jest przecudny, piżmowy, nie mdlący ale dość intrygujący. Na skórze utrzymuje się krótko, ale ubrania pachną nim na następny dzień.
Dostępny w internetowych drogeriach i tani jak barszcz.
Jedna butelkę stosowania co 2,3 dzień zużyłam w 2 miesiące więc to dobry wynik jak na ten typ dezodorantów.