Unilever Impulse, Incognito, Dezodorant perfumowany 

Dezodorant perfumowany Impulse Incognito udało mi się bez większego problemu znaleźć na Allegro i zakupiłam go z myślą o mojej mamie, a przy okazji kupiłam też jeden dla siebie, bo moja mama tak bardzo go zachwalała (już go kiedyś miała), więc stwierdziłam, że zaufam i będę miała też osobny dezodorant dla siebie. I prawdę powiedziawszy, ani trochę nie żałuję zakupu tego dezodorantu. Jest to produkt, który otula ciało takim przyjemnym zapachem, no określiłabym ten zapach jako niebanalny, nietypowy, zdecydowanie wyróżniający się z tłumu. Co szczególnie ważne, jest to dezodorant który jest bezpieczny nie tylko dla skóry, ale także dla odzieży, ponieważ na szczęście nie pozostawia na niej plam i przetestowałam to dosyć dokładnie. Ani razu nie było sytuacji, żeby poplamił mi ubrania, także tu warto odnotować ogromny plus tego dezodorantu. Moim zdaniem ten perfumowany dezodorant może stanowić skuteczny zamiennik nawet tych drogich perfum z najwyższej półki. Niczego mu nie brakuje, posiada oryginalny, zmysłowy i taki subtelny zapach, a jednocześnie charakteryzuje się niezwykłą trwałością jak na dezodorant. Wyczuwalny jest taki aromat słodko-kwiatowy, który wybija się również dosyć mocno, ale jest to taka subtelna i delikatna słodycz, bardzo zmysłowa i kojarząca mi się ze świeżością i powiewem lata ;). Trwałość, wydajność, a do tego piękny zapach przynoszący na myśl elegancję to główne zalety tego produktu i jestem w stanie go polecić bez cienia wątpliwości :).

Jestem z pokolenia, gdy dezodoranty perfumowane takie jak Impulse lub jeszcze inne zastępowały nam tak teraz popularne wody perfumowane czy toaletowe. Ten dezodorant kupiłam z czystego sentymentu, ale używam go z przyjemnością. Ma piękny, kobiecy zapach, chociaż wydaje mi sie, że ten sprzed lat miał nieco inne nuty zapachowe. Jest trwały i dobrze odświeża w ciągu dnia. Nie plami ubrań, nie podrażnia. Zapach ma zdecydowanie w innym stylu, niż modne obecnie pachnidła miodowo - irysowo - paczulowe. I bardzo dobrze, jest to jego zaleta.

Dezodoranty Impulse kojarzą mi się z moją młodością aczkolwiek sama nigdy nie miałam okazji ich używać. Kiedy recenzowaną wersję Incognito zobaczyłam na stronie internetowej (w cenie 10 zł) zdecydowałam się na zakup. Nie żałuję, choć ostatecznie produktem podzieliłam się z mamą, którą urzekł trwały, zmysłowy zapach . Rzeczywiście, ten perfumowany dezodorant może być skutecznym zamiennikiem drogich perfum, pachnie oryginalnie, zmysłowo, subtelnie ,slodko - kwiatowo , a przy tym jest niesamowicie trwały jak na dezodorant. Dodatkowym atutem produktu jest fakt, że nie brudzi ubrań i może być stosowany na skórę i odzież . Jestem pozytywnie zaskoczona produktem, a przede wszystkim jego niezwykle trwałym, przyjemnym zapachem .

Od początku pandemii niestety nie wytrzymało próby czasu wiele z porozrzucanych po mieście kiosków, niejednokrotnie ratujących życie, przez umożliwienie nabycia biletu komunikacji miejskiej, podstawowych środków higienicznych, a w szczególności kolorowej prasy przed dotarciem do pracy. Piszę z pozycji kobiety; Panowie raczej wybierali dodatki sportowe, choć kiedy byłam młodsza i jeszcze wówczas idealistycznie, czytaj „frajersko”, patrzyłam na życie, nabywałam też wydanie GW z „Dużym Formatem”. I w kioskach takich aż roiło się od perełek, o które już coraz trudniej – dezodorantów Impulse. Moim ulubieńcem w serii jest wersja błękitna – „Incognito”, o faktycznie – zbieżnym z nazwą – aromacie pięknym, zmysłowym, bardzo świeżym – kwiatowo-słodkawym, natomiast znacznie lżejszym (choć nie mniej trwałym) od opcji czerwonej – „La Pantera” i wiśniowej – „Magic Moschus”. Impulsy zawsze bardzo lubiłam, wciąż do nich wracam, i wciąż zaopatruję w nie uczuloną na antyperspiranty Mami (mającą nawet mały zapas). Są w miarę przystępne cenowo, stanowiąc wygodną (idealną do wrzucenia do torby lub szuflady w biurku) alternatywę dla drogich, klasycznych perfum, nie mniej piękną, a mniej intensywną, których można używać właśnie jako wonnego sprayu do ciała, natomiast doskonale nadają się również do użytku w charakterze typowego dezodorantu. I pachną autentycznie pięknie, zawsze zmysłowo, oryginalnie i elegancko, daleko pod tym względem pozostawiając w tyle innego gatunku „dezodoranty-psikacze”. „Incognito” w mojej ocenie najsubtelniej i najwdzięczniej z całej kolekcji. Podkreślam – jednocześnie bardzo trwale. Jeśli Ktoś ma okazję jeszcze gdzieś na Impulsy trafić – polecam je gorąco.

Dezodoranty tej marki pokazała mi mama. Było to jeszcze w tym czasie kiedy chodziłam do szkoły podstawowej albo gimnazjum. Nie pamiętam już dokładnie. Od tego czasu co jakiś czas regularnie jakiś kupuję. Aktualnie używam sobie niebieskiego czyli Incognito. Zapach jest bardzo przyjemny, ale nie nachalny. Dezodorantu można użyć nawet na ubranie, ponieważ nie pozostawia plam. Zapach utrzymuje się stosunkowo długo.

Pamiętam ze swojego dzieciństwa, jaki był "bum" na te dezodoranty. Było ich sporo, ale niestety po jakimś czasie zniknęły, ale za to do dziś w małych drogeriach, a nawet kioskach można zobaczyć powyższy Incognito, La Panterę i Magic Moschus. Chcąc powrócić do tamtych czasów i nieco powspominać zakupiłam ten pierwszy wariant i uważam, że ten chyba najbardziej przypadł mi do gustu. Nie jest duszący i długo się utrzymuje. Być może kiedyś go jeszcze kupię.

Jak w tytule recenzji, jak zobaczyłam, że te dezodoranty są dostępne kupiłam od razu po kilka sztuk. Kojarzą mi się z dzieciństwem, dość błogo i przyjemne. Ten zapach jest dla mnie za lekki, ale moja mama była w skowronkach. Rzeczywiście nie plami ubrań, na skórze raczej się nie trzyma, ale ubrania pachną nim na następny dzień. Nie ma właściwości antypespirantu.