Bo jak się domyślam, to pierwsza myśl wielu osób- czy znajdę tam larwę ;)
W moich nie ma ;p
Idąc po kolei.
1.Czy oczyszcza to ze zaskórników???- cóż, regularne delikatne złuszczanie na pewno przyczynia się do tego, że skóra nie zapycha się tak szybko, do tego właściwości pielęgnacyjne jedwabiu pozwalają czasem na rezygnacje np. z kremu po a np tylko olejków do cery mieszanej i tłustej.
Na pewno sam proces oczyszczania i widok kokonów co na nich się znajduje po oczyszczaniu już nam dużo mówi.
Na moim mimo wcześniejszego demakijażu i tak znajdywałam jeszcze niejedno zabrudzenie.
2. Jak to się używa?
Metoda jest dość prosta- namaczamy w lekko ciepłej wodzie, na jakieś 10 minut, aż zmięknie. Ja na początku dawałam 2 kokony, później zorientowałam się, że to już przesada i wystarczy jeden. Z tego powodu tez zmarnowałam dwa pierwsze kokony bo nie do końca wiedziałam jak je obsługiwać :)
Po 1 - moczymy tyle aby zmiękły, wodą po warto przepłukać twarz/"ztonizować", ale na pewno nie przechowywać wody, tylko wypłukać i osuszyć kokony, przydadzą się jeszcze na 2,3 razy. Twarz dokładnie oczyszczamy z makijażu i innych.
Po 2- namoczony kokon nakładamy na palec i delikatnie masujemy wilgotną twarz, ja jeszcze daje lekko olejku żeby mieć na zaś lepszy poślizg i od razu nawilżenie na wilgotno (ale nie zawsze). Zazwyczaj masuje twarz jakieś 5 minut (na tyle mam cierpliwości).
Nie osuszam twarzy, no chyba, że tarłam za mocno i boję się podrażnienia, wtedy tylko papierowym ręcznikiem.
Kiedy używałam olejku wraz z kokonem, nie nakładam już kremów, ewentualnie coś pod oczy,(chyba , że skóra potrzebuje nawodnienia, same kokony raczej ją odżywią i wygładzą a nie nawilżą, wtedy dodaje jeszcze swojego ulubionego na dany moment kremu).
Zazwyczaj używam ich wieczorem, rano nie mam czasu na te kokony a z resztą na noc moim zdaniem ma to większy sens - i odżywienie i oczyszczanie, co dwa dni, mojej mieszanej cerze wystarcza w zupełności.
Wróciłam do tej metody, ponieważ obecnie skóra z pewnych względów ;) zrobiła się zbyt delikatna używam peelingu enzymatycznego z papają (to kwasy owocowe więc pewno też do czasu) i właśnie te kokony.
Kokony zamawiam od kilku miesięcy, najpierw używałam je regularnie jakoś 3 razy w tygodniu przez 2 miesiące, ale straciłam cierpliwość, później już okazjonalnie, obecnie używam je znów 2 tydzień.
EFEKTY:
- rozjaśniona, gładsza skóra, mniej się zanieczyszcza, ujednolicony koloryt, bardziej miękka, zaskórniki mniej widoczne (ale nie od razu).
Zamówić to można z różnych źródeł (wpisanie tego w wyszukiwarkę zajmuje chwilę), polecam przyjrzeć się temu co pisze producenci (o ile nie kłamią) o sposobie pozyskiwania, to ciężko udowodnić jak jest do końca...jeżeli znajdę inną mniej inwazyjną metodę, to pewno i tak z tego w końcu zrezygnuje.
AAA i jeszcze jedno ostrzeżenie!
- należy pamiętać żeby to dobrze namoczyć do miękkości w ciepłej wodzie, to nie jest takie super miękkie bez tego można się przyszorować ;)
- woda po tym jest ok do przemycia twarzy tuż po, ale ja np sobie zostawiłam ja na noc w lodówce i użyłam rano, to był błąd, skóra od razu się zaczerwieniła, nie polecam.
- Trwałość / wykonanie
- Zgodność z opisem producenta
- Stosunek jakości do ceny
- Design produktu