Calypso, Natural Demake - Up (Gąbeczki do demakijażu)

Kupiłam jedno opakowanie, ale za każdym razem gąbeczka mocno zasycha i w podróży mi się po prostu złamała, więc wyrzuciłam.

Natomiast druga przy większym makijażu już sobie nie radzi, oczy totalny dramat żeby zmyć.

Szybko się niszczy, ale za taką cenę też nie ma czego oczekiwać ;)

Używam ich od kilku lat. Jak mi się zniszczą to kupuję następne opakowanie. Używam ich do zmywania maseczek z twarzy. Są świetne i idealnie zmywają maski z twarzy. Nie rozrywają się i praktycznie można powiedzieć, że się nie niszczą, po prostu co jakiś czas wymieniam na nową. Używam i będę używać

Niegdyś był to stały bywalec mojej łazienki. Gąbeczek używałam nie tyle do mycia twarzy czy demakijażu, ale głównie celem zmywania masek, zwłaszcza tych glinkowych. Obecnie, dobrze radzę sobie bez nich. Wystarczy mokra chusteczka.

Gąbka jest miękka, porowata. Po zwilżeniu lekko nabiera objętości. Bez problemu można przy pomocy niej usunąć zarówno codzienne zabrudzenia, jak i trudno zmywalne maseczki. Dobrze czyści się pod bieżącą wodą. Nie kruszy się, nie łamie, nie niszczy, tak szybko jakby się to mogło wydawać. Jest trwała.
Z czasem lekko szarzeje, ale wtedy wymieniam ją na nową.
Koszt jest niewielki, więc nie boli. Poza tym opakowanie zawiera dwie sztuki produktu.Żal nie sięgnąć po kolejną.

Warto wspomnieć, że gąbeczka po wyschnięciu robi się twarda, lekko zwija się do środka i traci swój okrągły kształt, jednak po zwilżeniu wraca do swej pierwotnej formy.

Reasumując to przydatny gadżet, który nie podrażnia skóry. Bezpieczny nawet dla okolic oczu. Może nam służyć jako wielorazowy wacik, bardzo dobrze sprawdza się celem usunięcia glinkowych masek. Tani, dostępny, np. w Rossmanie, pakowany po 2 sztuki.

Uwielbiam te gąbeczki. Są super! Nie używam ich jak sugeruje producent do zmywania makijażu tylko do zmywania maseczek. Można nimi zetrzeć absolutnie każdą maseczkę! Nie wyobrażam sobie nie posiadać ich na łazienkowej półce. Gąbeczka jest twarda i staje si,ę miękka w kontakcie z wodą. Do zmywania makijażu jej nie używam ponieważ posiadam cerę naczyniową i nie chciałabym jej podrażnić mocną trąc gąbeczką o buzię.
To zastosowanie z którego korzystam wystarcza mi zupełnie i nie zamierzam próbować niczego innego. Dodam jeszcze że takie gąbeczki starczają na sto lat. i są dwie! Ja swoje po każdym umyciu dokładnie myję mydłem.

Gąbeczki świetnie sprawdzają się do twarzy, ale nie do oczu - na te rejony potrzeba czegoś bardziej giętkiego i precyzyjnego, np. szmatka z mikrofibry nasączona ciepłą wodą, do starcia olejku lub mleczka.

Gąbeczek używam tylko do zmywania maseczek z twarzy. Nie stosuję ich do demakijażu.
Do zmywania maseczek sprawdzają się bardzo dobrze. Szczególnie przydatne są do zastygających glinek i alg. Nie wyobrażam sobie bez nim tych moich oczyszczających rytuałów. Niestety jednorazowe ręczniczki nie zawsze dają radę, potrafią się potargać i czasem trzeba zużyć kilka sztuk. Gąbki Calypso dają radę i są wielorazowe.
Są odpowiednio duże, trwałe. Łatwo się je czyści, wystarczy mydło lub szampon.
W opakowaniu znajdziemy 2 sztuki.
Dostępne w Rossmannie.

Myję tymi gąbeczkami twarz żelem do mycia twarzy i sprawdzają się idealnie. Ładnie domywają buzię delikatnie ją przy tym peelingując. Są tanie, łatwe w czyszczeniu i łatwo dostępne. U mnie się sprawdzają.

W dotyku są szorstkie i dość sprężyste.Po namoczeniu gąbeczki stają się już mięciutkie. Moim zdaniem nie nadają się do demakijażu gdyż bardzo podrażniają skórę a oczy to już w ogóle.Jak dla mnie są zbyt mocne do tego typu czynności. Lepiej sprawdzają się do zmywania maseczek gdyż nie trzeba ich tak mocno dociskać do skóry. Bardzo łatwo się czyszczą i szybko schną. Po wyschnięciu gąbka jest twarda i mega sucha ale po namoczeniu znów roni się mięciutka. Zauważyłam, że są bardzo wytrzymałe i starczą na długo.Podsumowując do zmywania maseczek tak do demakijażu absolutnie nie.

+ Genialnie radzą sobie z maseczkami z glinką czy błotem. Raz-dwa i nie ma problemu ze zmywaniem :)
+ Są niedrogie. Normalnie kosztują ok.5zł w Rossmannie (dane w opisie raczej nie są aktualne, chyba, że trafimy na promocję ;)).
+ Łatwo je domyć i trzymać w czystości - tu polecam zawieszania jej na sznurku (wystarczy ją przedziurawić i już).
+ Jedna taką gąbeczkę można używać naprawdę długo, bo się nie rwą i nie rozmiękczają.

Tym produktem śmiało możesz zmyć każda maskę do twarzy, nawet te najbardziej zastygajace. Świetnie się sprawdza łatwo usuwa produkty ze skory. Opakowanie z 2 gąbeczkami.

Gąbeczki bardzo pomagają w dokładnym oczyszczeniu cery. Są delikatne dla cery, posiadaczki cer wrażliwych nie mają się czego obawiać. Zmywanie wszelkich maseczek jak i glinek jest dużo łatwiejsze przy ich użyciu. Gąbki są wytrzymałe, używam od trzech miesięcy i nic się z nimi nie dzieje. Łatwo utrzymać je w czystości jednak warto co jakiś czas wymienić, szczególnie, że cena jest niska.

Kupiłam te gąbeczki przypadkowo. Zeszło się to w czasie z pomysłem wypróbowania przeze mnie oleju kokosowego do demakijażu (dam się posiekać za olej kokosowy zimnotłoczony z KFD), co okazało się strzalem w dziesiątkę. Było to dla mnie naprawdę wielkie odkrycie, ponieważ niestety wszystkie micele, płyny do demakijażu i żele do twarzy bardzo podrażaniają mi oczy. A tu wreszcie odkryłam pielęgnację dla siebie idealną. Oto jak wygląda moja procedura użytkowania płatków: nakładam na twarz olej kokosowy, masuję przez minutę palcami, następnie biorę obie gąbeczki uprzednio zmoczone wodą i zmywam to błotko z twarzy, płucząc gąbeczki pod kranem, aż twarz jest czysta i napita wody. Używam obu gąbeczek naraz, bo tak jest szybciej oraz łatwiej je potem umyć pocierając jedną o drugą. Zaraz po użyciu czyszczę gąbeczki, co jest szybkie i bezproblemowe, używając do tego szarego mydła (nie Białego Jelenia, tylko mażącego się prawdziwego szaraka) . Potem płuczę z mydlin, aż woda jest zupełnie czysta. Wymyte gąbeczki zostawiam do wyschnięcia w przewiewnym miejscu. Raz na tydzień gotuję je przez kilka minut w mydlinach, dzięki temu są wystarczająco zdezynfekowane. Gąbeczek używam zazwyczaj trzy razy dziennie: czyszcząc twarz rano i wieczorem oraz zmywając wieczorną maseczkę. Liczyłam się z tym, że gąbeczki szybko się zniszczą, a tymczasem mam je od pięciu tygodni i nie wykazują najmniejszych oznak zużycia. Jestem z nich bardzo zadowolona. Prawdziwa perełka: niedroga, niepozorna, a taka przydatna. Używanie tych gąbeczek to przyjemność. Zakupiłam drugie opakowanie na zapas, ale na razie leży zamknięte. PS.Byłam ostatnio na krótkim wypadzie zagranicznym, nie wzięłam z sobą puszki z olejem kokosowym, ale znakomicie zastąpił go krem półtłusty z Celii, którego użyłam do demakijażu za pomocą płatków. Było to równie skuteczne, a może to być sposób na zdenkowanie nietrafionych kremów. Gdybym miała wybrać swoje kosmetyczne odkrycie roku 2017, byłyby to bez wątpienia gąbeczki Calypso.