Bardzo dobrze pomaga zagoić tatuaż, a jednocześnie cudownie pachnie.
O tym, aby ozdobić moje ciało przynajmniej kilkoma tatuażami marzyłam już od dawna, natomiast trochę czekałam z podjęciem decyzji o tej pierwszej, podobno najważniejszej, ale jak już pójdzie się z pierwszą, to a każdą kolejną idzie wręcz z górki. Od początku wiedziałam jednak, że pielęgnacja, a zwłaszcza takiej świeżej, dopiero co gojącej się dziarki jest obowiązkowym elementem i nie można tutaj iść na kompromisy czy czegoś zaniedbać. Szukać odpowiedniego produktu właśnie do tego przeznaczonego, często trafiałam na reklamy i jednocześnie dobre opinie kosmetyków od marki LoveInk, więc zdecydowałam się sięgnąć właśnie po którąś z ich propozycji. Padło na masełko o kuszącym zapachu papai.
Kosmetyk zamknięty został w słoiczku o pojemności 50 ml, który wykonany został z plastiku. Jest ono głównie w czarnym kolorze, z małym elementem żółci wpadającej w brąz. Na opakowaniu znajdziemy logo marki, nazwę samego kosmetyku oraz opis wersji zapachowej, na którą się zdecydowaliśmy. Samo masełko jest naprawdę zbite i gęste, ma jasnobeżowy odcień z delikatnie żółtym zabarwieniem i pachnie przecudownie. Czuć tutaj mocny, egzotyczny owoc, nuty są intensywne i wyraźne.
Warto wspomnień, iż jest to kosmetyk w pełni wegański, a jednocześnie nie zawiera w sobie żadnych konserwantów czy składników ropopochodnych, dodatkowo został dermatologicznie przebadany. Mamy tutaj za to moc składników o głęboko nawilżającym, natłuszczającym i odżywczym działaniu, czyli masło shea, olej kokosowy, masło migdałowe czy tłoczony na zimno olej z orzechów macadamia. Sam zapach również wywodzi się z w pełni naturalnych ekstraktów, gdyż mamy tu wyciąg z owoców papai.
Ilość umieszczonego w słoiczku produktu umożliwiła mi ,,wyleczenie" z jego pomocą dwóch niewielkich tatuaży, gdzieś ok. 8 cm. Mimo zbitej konsystencji kosmetyk bezproblemowo udaje się wydobyć z opakowania. Łatwo i szybko rozpuszcza się pod wpływem ciepła naszego ciała, a jednocześnie idealnie rozsmarowuje na wyznaczonej powierzchni. Pozostawia na skórze lepką, mocno odżywiającą i nawilżającą warstwę, która wchłania się po kilku minutach. Jak dla mnie masło jak najbardziej spełnia swoją funkcję, idealnie dba o nasze tatuaże, a po ich zagojeniu kolory dalej zostają wyraźne, jednocześnie nic złego nie dzieje się ani z samą dziarką, ani ze skórą, na której została wykonana. Wszystko goi się pięknie i sprawnie.
Moim zdaniem to masło pozwala na idealne wygojenie się dziarki, dlatego też tak przyjemnie mi się je stosowało. Całość ostatecznie zagoiła się perfekcyjnie i wygląda bardzo dobrze. Dodatkowo nie pojawiają się tutaj żadne podrażnienia czy uczulenia. Serdecznie polecam.
Zalety:
- Zapach
- Konsystencja
- Cena
- Dobrze natłuszcza i nawilża
- Nie podrażnia
- Nie uczula
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie