Kwailnara, Cleansing Story, Red Ginseng Deep Cleansing Foam (Oczyszczająca pianka na bazie ekstraktu z żeń-szenia)

Nawet na tłustej cerze niestety się nie sprawdził. Początkowo byłam zadowolona z efektu oczyszczenia - naprawdę porządnego - jednak po pewnym czasie to było dla mojej cery za dużo. Może będzie odpowiednim produktem dla osób o sporych problemach z cerą, dla mnie niestety odpada. Końcówkę tubki zuzyłam do mycia stóp - w tej funkcji bardzo polecam, zwłaszcza latem, ogranicza potliwość stóp oraz nieźle je czyści np. po pieszych wycieczkach. Domywa nawet buty, co może świadczyć., iż faktycznie dla naszej cery nie będzie zbyt dobry.

Gdy zainteresowałam się tym produktem miałam cerę poszarzałą i pełno było na mojej skórze niespodzianek zwanych przeze mnie "gadżetami". Z racji tego, że mam suchą i wrażliwą skórą raczej nie mam tendencji do trądziku i innych podobnych historii. Zachęcona opisem producenta zainteresowałam się tą pianką. "Obiecywano" dokładne oczyszczenie skóry, przywrócenie jej witalności oraz nawilżenie. Brzmiało super. Koreańska pielęgnacja? Jeszcze lepiej, przeca ponoć się sprawdza! Na bank pomoże mi na moje problemy i nie osuszy skóry. I w pewnych aspektach się sprawdził a w pewnych mnie zawiódł :/
Nie powiem, że nie oczyszcza, bo faktycznie dobrze doczyści skórę, ALE JEST TEGO CENA. Totalne wysuszenie skóry. Dodam, że produkt jest podobno dla każdego typu cery. Raczej polecę go cerom tłustym, wg mnie nie jest dla posiadaczy suchych czy też normalnych cer. Mimo, że bardzo wysuszał skórę, to nie podrażnił jej (na szczęście). Do jego zalet mogę zaliczyć miłą konsystencję - jest taką milusią miękką pianką, która lekko opalizuje i to jest fajne. Dobrze też domywa makijaż - nawet zastygające podkłady, czego oczekiwałam po tym produkcie.
Czuć zapach żeń-szenia (tak mi się wydaje, że to ten korzeń). Ten ziemisto-korzenny zapach nie należy do moich ulubionych i dał mi poczucie, że faktycznie moja skóra będzie z czasem bardziej witalna, choć troszeczkę. Raczej to tak nie działa; nie dlatego, że producent podkoloryzował obietnice, ale raczej dlatego, że ten produkt jest zbyt krótko na twarzy, żeby faktycznie mieć szansę wykazać takie działanie.
Po wymianie na inną piankę bardziej nadającą się dla mojej skóry tej pianki używałam raz na jakiś czas, przy kuracji oczyszczającej (coś takiego robiłam raz na 7 lub 10 dni, aby dokładnie oczyścić pory), po której mocno nawilżałam skórę. Z tych powodów, trudno mi powiedzieć na jak długo faktycznie ten produkt starcza.
Kosmetyk widziałam do tej pory tylko w Kontigo, kosztuje ok 20 zł. Jest to tańsza propozycja od mojego KWC (Resibo żel z ekstraktem z brzoskwini), ale nie zdecyduję się na zakup dla siebie czy dla kogoś z moich bliskich, komu mógłby odpowiadać - bałabym się zaryzykować.