Jo Malone Lime Basil & Mandarin Cologne EDC 

Jeśli jesteście fankami cytrusowych zapachów, ale nie ulepów, tylko okraszonych kwasowością i aromatem ziół- czyli nieco wytrawnych, to polecam wypróbować ten zapach. Ja przepadłam, mimo iż jest nietrwały. Ale to samo mam z ukochaną i kosmicznie nietrwałą Aqua Allegoria Basilic Mandarine. Kocham ją miłością ogromną, mimo słabej trwałości. Woda od Jo Malone jednak jest bardziej unisexowa niż ta od Guerlain. Ma dość mocno wyczuwalny tymianek i bazylię. Przez to w mojej opinii ma większy pazur. Jak wspomniałam jest dość nietrwała, ale dość ładnie się wycisza. Od takiego wybuchu mandarynki i limy, przyprawionego mocno bazylią, przechodzimy w mocno spokojniejsze nuty. Gdzieś czytałam taką opinię, że zapach jest mocno niespokojny i zadziorny na początku, unisex w stronę męską, ale potem już pięknie utula. I to był bardzo trafiony opis. Z jego nietrwałością też jest dziwnie, bo na skórze szybko zanika, ale np na szaliku wyczuwam go po kilku dniach. Z tym jednak sobie poradzę, bo widziałam, że znów dostępne są balsamy do ciała z tej serii, więc balsam podkręci trwałość :)

Uwielbiam zapachy od Jo Malone, ale ten jest najbardziej przeciętny, porównywalny z innymi, tani. Woda ta pachnie tym, co ma w nazwie: limonką, bazylią i mandarynką. Kompozycja wydałoby się fajna świeża, ale dla mnie pachnie trochę jak niebyt dobra lemoniada.Dobra mgiełka na lato. Zapach mało oryginalny. Trwałość, ok 4-5h, super flakon - jak wszystkie od Jo.