LoveInk Tattoo Soap Silver Mydło do tatuażu

Muszę przyznać, że przez długi czas nie byłam przekonana do używania kosmetyków "do tatuażu". Spora część z nich ma tragiczny skład, ale dobre umowy z artystami. Dopiero produkty LoveInk przekonały mnie do siebie. Mydło bardzo dobrze oczyszcza tatuaż, daje sobie rady zarówno z masłem jak i olejkiem- czyli produktami dość tłustymi i często topornymi do zmycia delikatnym żelem. Nie powiedziałabym, że pieni się ono jakkolwiek. Gdy przemywałam malutki tatuaż, więc ilość mydła była niewielka, to praktycznie w ogóle nie było piany. W przypadku większych dziar, po czasie pojawia się zbielenie produktu, jednak piana wciąż to nie jest. Dla mnie to osobiście żaden problem, bo i tak do mycia ciała używam delikatnych olejków. Muszę przyznać, że jeśli chodzi o wspomaganie procesów gojenia, to jestem bardzo zadowolona. Mając porównania do tatuaży, które wcześniej przemywałam tatuaże szarym mydłem w płynie, stwierdzam że obietnica ochronie przed podrażnieniem nie jest rzucana na wiatr. Tatuaże przemywane tym mydłem goją się lepiej- skóra szybciej traci zaczerwienienia oraz opuchliznę. Przy okazji, niechcący odkryłam dodatkowy walor mydła- zdarzało mi się, że przemywając skórę na ramieniu, oczyszczałam już całe ramię. Zauważyłam, że wpływa łagodząco na różne zmiany skórne. Bardzo fajny bonus. Wydajność oczywiście zależy mocno od wielkości tatuażu, myślę jednak że 200ml wystarczy spokojnie dla osób z dużymi formatami. Szkoda, że nie ma wersji 50ml, bo naprawdę sporo mydła zostaje, co jest minusem, jeśli ktoś nie planuje kolejnych tatuaży w najbliższym czasie. Ja akurat wiem, że będę go używać do łagodzenia wyżej wspomnianych zmian.

Mydło posiada wygodną pompkę, która nie zacina się. Na początku wydawało mi się, że ilość mydła jaką jednorazowo wydobywa się jest zbyt mała i trzeba się namachać żeby wypompować więcej. Teraz - po 2 tygodniach używania myślę, że wydobywa się odpowiednia ilość produktu. Po prostu tatuaż, który myję przy jego użyciu jest dość spory, więc siłą rzeczy trzeba użyć więcej mydła. Przy mniejszej powierzchni, którą chcemy umyć - ilość mydła przy jednym naciśnięciu pompki jest odpowiednio duża. Ogólnie to naprawdę nie trzeba go dużo by umyć tatuaż, ale jak pisałam wcześniej - mój jest dość spory, więc potrzebuję więcej. Zapach. Wbrew temu co piszą różne sklepy, w których można kupić to mydło - nie jest to produkt bezzapachowy. Zapach jest dość delikatny. U mnie wygląda to tak, że są dni kiedy w ogóle nie czuję zapachu, a są też i takie, kiedy mnie on irytuje (nie podoba mi się). Nie jest to na tyle nieprzyjemny zapach, żeby produktu nie dało się używać. Tak jak mówię - czasami wcale go nie wyczuwam. Nie należy jednak do moich ulubionych. Mydło w kontakcie z mokrą skórą lekko się pieni, nie jest to żadna gęsta ani obfita piana. Jeżeli użyje się więcej produktu - piany będzie też oczywiście więcej, ale wciąż będzie to pienienie bardzo delikatne. Produktem bardzo dobrze oczyszcza się skórę. Nie powoduje on podrażnień, zaczerwienienia ani wysuszenia skóry. Nie uczula. Ogólnie to wydajne, łatwe w użyciu, dobrze oczyszczające i niepodrażniające mydło, którego zapach czasami mnie irytuje. Co bym zmieniła? Na pewno zapach, ale można się przyzwyczaić, więc nie jest to dla mnie aż tak duży minus. Mydło jest dostępne tylko w wariancie 100ml, myślę że byłoby naprawdę świetnie gdyby wprowadzono do oferty także mniejszą pojemność. Przy małym tatuażu (jeżeli ktoś chce go stosować tylko w okresie gojenia) tak duża pojemność 100 ml przy sporej wydajności jest nie do wykorzystania do końca.