Hey! Bamboo Bamboo Toothbrush Medium Bambusowa szczoteczka do zębów średnia

Bambusową szczoteczkę do zębów w wersji medium kupiłam w drogerii Rossmann, gdzie udało mi się trafić na promocyjną cenę. Zapłaciłam mniej niż 4,50, a z racji, że producent obiecuje, iż jest to rozwiązanie dużo bardziej ekologiczne dla naszej planety ze względu na bambusową, a nie plastikową rączkę, tym bardziej stwierdziłam, iż jest to dobra inwestycja. Produkt był zapakowany w kartonik, na którym znajdowały się wszystkie informacje odnośnie szczoteczki. Ona sama z kolei ma długą rączkę i dość wydłużoną główkę, mam wrażenie, że większą niż w standardzie. Mnie osobiście dość ciężko przez to myło się nią zęby. Z kolei włosie było całkiem trwałe i o dobrej twardości, która nie raniła mi dziąseł. Jednak czasem miałam wrażenie, że nie doczyszcza mi zębów, zwłaszcza przy linii z dziąsłami. Nie ukrywam, iż ta szczoteczka była dla mnie jakaś taka mało poręczna. Może to i bardziej eko rozwiązanie, bo nie ma tyle plastiku, ale jednak komfort i skuteczność mycia są dla mnie ważniejsze. Ja nie kupię ponownie.

Jak dla mnie niestety za mocne włosie. Niechcący wzięłam wersję soft (zwykle wybieram średnie), ale i tak ta wersja miękka okazała się za twarda dla moich dziąseł. Miałam je poranione przez kilka dobrych dni. Później włoski zmiękły i były ok. Rączka jest średnio wygodna w porównaniu do plastikowych, ale nie jest to straszny minus ;) Wrzucana do kubeczka na szczoteczki szybko zaczęła czernieć na dole i się psuć. Jak najbardziej to rozumiem, ale zniechęciło mnie to po miesiącu do korzystania z niej i nie wiem czy jest to bardziej ekologiczne rozwiązanie.

Bambusową szczoteczkę kupiłam na promocji w Rossmannie. Ja swoją wybrałam w wersji soft, licząc, że dobrze się sprawdzi przy moich wrażliwych zębach i dziąsłach. Niestety szczoteczka średnio u mnie wypadła. Jest dosyć mało poręczna, a główka szczoteczki jest mała, przez co naprawdę musiałam się nieźle namęczyć, żeby mieć pewność, że na pewno dobrze oczyściłam swoje zęby. Pomimo wersji soft, włoski były sztywne i powodowały podrażnienie dziąseł. Na pewno plusem jest materiał, z którego wykonana jest szczoteczka. Jednak na rynku można znaleźć już więcej produktów eko, które oferują lepszą jakość.

Szczoteczkę zakupiłem w Drogerii Rossmann i przyznaję, uczyniłem to z ciekawości. Od dłuższego czasu nie korzystam już bowiem ze szczoteczek manualnych. Jednak tutaj design wzbudził moje zainteresowanie. Szczoteczka bowiem wizualnie prezentuje się bardzo dobrze. Z innych plusów warto dodać, że włosie nie jest ani za twarde, ani za miękkie. Co istotne, włosie nie odkształca się i nie wypada. Tak więc szczoteczka jest wykonana porządnie. Nie podrażnia zębów ani dziąseł. Przynajmniej ja niczego takiego nie zauważyłem. Dobrze natomiast oczyszcza zęby, pozostawiając je gładkie. Nic się z nią nie dzieje w kontakcie z wodą. Polecam.

Bambusowe szczoteczki do zębów już dawno zagościły w mojej łazience i zdecydowanie wyparły te plastikowe opcje. Przede wszystkim bardzo lubię je za to, że są naturalne i neutralne dla środowiska, a przy okazji znacznie bardziej odpowiada mi ich design. Tym razem zdecydowałam się na szczoteczkę od nieznanej mi do tej pory marki Hey! Bamboo. Zakupiłam ją dość przypadkowo będąc na zakupach w drogerii Rossmann, ponieważ nie poszukiwałam akurat żadnego nowego produktu z tej kategorii, jednak ta propozycja jakoś mnie do siebie przekonała i postanowiłam, że chcę ją przetestować. Niestety omyłkowo sięgnęłam po wersję średnią zamiast miękką, jednak nie jest to aż tak duży problem, chociaż moje wrażliwe i delikatnie zęby oraz dziąsła znacznie bardziej lubią się z tymi miękkimi propozycjami. Kosmetyk został zamknięty w kartonowym opakowaniu w kolorze jasnego brązu z motywem ciemnej zieleni. Umieszczono tutaj wizualizację samej szczoteczki jak i wszelkie, najważniejsze informacje na jej temat, takie jak nazwa, logo producenta, krótki opis czy zalecany sposób użytku. Cena regularna wynosi tutaj niecałe pięć złotych. Sama szczoteczka oczywiście wykonana została z bambusa w kolorze jasnego brązu. Samo włosie jest w odcieniach ciemniejszej i jaśniejszej zieleni. Posiada różną długość i jest całkiem miękkie oraz przyjemne. Nie odpada i nie niszczy się. Nie podrażnia zębów ani dziąseł. Jest to solidnie wykonany produkt. Bardzo ładnie prezentuje się w łazience na półce, a przy okazji, co najważniejsze, spełnia swoją rolę. Jest trwała i może być stosowana nawet przy bardzo wrażliwych zębach praz dziąsłach. Szczoteczka od marki Hey! Bamboo zdecydowanie sprawdziła mi się bardzo dobrze. Jak najbardziej polecam się w nią zaopatrzyć, jest to znacznie lepsza alternatywa dla plastikowych szczotek tego typu. Polecam.

Jako iż tematy związane z ochroną środowiska nie są mi obce, postanowiłam wypróbować szczoteczkę bambusową zamiast plastikowej. Tą konkretną kupiłam w Rossmannie na promocji, kierując się przede wszystkim hasłami na kartoniku: „Eco-friendly”, „save the climate” itd. Moje zęby i dziąsła oceniam jako dość wrażliwe, nie wszystkie produkty do ich pielęgnacji mi odpowiadają, dlatego staram się dobierać je rozważnie. Z kartonika możemy dowiedzieć się, iż trzonek szczoteczki stworzony został z biodegradowalnego bambusa, natomiast włosie już zdecydowanie nie. Jest to poliester (niezawierający BRA), po czym wnioskuję, iż zużytą szczoteczkę wyrzucamy do pojemnika na odpady zmieszane. Producent zapewnia, iż końcówki włosia posiadają grubość mniejszą niż 2 mm, co pozwala na dokładne umycie zębów. Na kartoniku przeczytałam również, iż produkt pochodzi z Chin, także pod wątpliwość można podać ekologiczny aspekt jego transportu do naszego kraju. Szczoteczka jest dość długa i trzyma się ją wygodnie. Podczas kilku miesięcy używania włosie odkształciło się tylko trochę, a z samym trzonem nic się nie stało. Szczoteczka myje zęby naprawdę dokładnie, pozwala na wydobycie resztek jedzenia spomiędzy szczelin. Co mnie zaskoczyło to jej wpływ na kamień – podczas jej używania osadzało się go znacznie mniej. Niestety, żeby nie było tak dobrze, jej dłuższe używanie powodowało u mnie podrażnienie i ból dziąseł. Wydaje mi się, że drobne igiełki naruszały delikatną skórę i powodowało rany, zwłaszcza w tylnej części szczęki. Używana krótko (codziennie około tygodnia) nie powodowała takich dolegliwości. Czy jestem zadowolona z tej szczoteczki? Tak średnio. Pierwszy raz spotkałam szczoteczkę, która potrafiła zwalczać kamień nazębny i to było naprawdę widoczne. Jednakże powodowane przez nią podrażnienia spowodowały, iż szczoteczkę używałam coraz rzadziej (używałam innej, mam nadzieję, że nikt nie pomyślał, iż całkiem przestałam myć zęby, co to to nie). Myślę, że jest to nienajgorszy produkt, który nastawił mnie pozytywnie do szczoteczek bambusowych. Wcale nie uważam, żeby taki typ był gorszy od plastikowych. W przyszłości zapewne sięgnę po kolejną bambusową szczoteczkę, ale raczej już innej firmy. Polecam ją dla osób, które walczą z kamieniem lub lubią mocniejsze oczyszczanie, ale nie narzekają na wrażliwość dziąseł.

W zasadzie nie mam nic do niej do zarzucenia, oprócz tego, ze wlosie okreslane jako medium jak dla mnie jest za miekkie. Oczekiwałam bardziej twardszego. Jesli ktos szuka takiego samego medium jak w standardowych szczeteczkach plastikowych to niestety nie ma co w niej tego szukac. Reszta ok. Cena bardzo dobra :)