Powyższą emulsję kupiłam z myślą o pielęgnacji bardzo suchej skóry mojego 3-latka. Jego skóra w zasadzie od urodzenia jest bardzo sucha, spięta, alergiczna, chropowata i szybko łapie podrażnienia.
Jeśli chodzi o ten krem byłam go ciekawa, skład ma bardzo w porządku a emolientów w jego pielęgnacji nigdy dość. W składzie znaleźć można sporo olei i to wysoko w składzie: olej ze słodkich migdałów, z awokado, oliwę z oliwek a oprócz tego masło shea czy proteiny ryżowe i to nie koniec! Widząc taki skład nie wahałam się i wzięłam. Kupiłam w Hebe w okolicy 24zł w promocji. Emulsja miała pojemność 250 ml i była taka akurat jeśli chodzi o wydajność. Starczyła nam na codzienne ponad 3 tygodniowe użycie, a smarując nią Małego raczej nie żałowałam. Produkt to bardziej krem niż emulsja, ale akurat mi to odpowiadało, w jego pielęgnacji wolę treściwsze formuły, a ta bez wątpienia taka była. Miał białą, mocno gęstą, zbitą formułę. Na szczęście w aplikacji była przyjemna i kremowa nie stawała się tępa, łatwo dało się ją rozsmarować. Pozostawiała przyjemną otulającą warstewkę i choć dla mnie posiadaczki skóry normalnej byłaby wystarczająca, nawet to stosowania tylko 2-3 razy w tygodniu, to dla bardzo suchej skóry rewelacji nie było. Ta warstewka na skórze mojego dziecka bardzo szybko się wchłaniała a ten okluzyjny film był dla jego skóry za lekki, jego skóra chłonęła to jak gąbka. Zapach ledwie wyczuwalny za co plus, w pielęgnacji Małego unikam mocnych zbędnych kompozycji zapachowych.
Jeśli chodzi o efekty nawilżające, okej stopniowe ale zauważalne. W trakcie jego stosowania skóra na jego ciele była zmiękczona, delikatniejsza w dotyku a te największe spierzchnięcia i chropowate plamki poznikały. W kwestii nawilżenia był okej, nie zrobił może dla skóry mojego dziecka rewolucji, ale przywrócił i trzymał nawilżenie, przez cały okres użycia. Zgodzę się z producentem, że ta emulsja/krem chroniła skórę, kiedy go stosowaliśmy podrażnienia i zaczerwienienia zdarzały się rzadziej, szczególnie na ciele efekty były widoczne. Jeśli chodzi o natłuszczenie i efekt odżywienia, podobnie jak wspomniałam wyżej dla jego skóry szału nie było. Fakt, skóra była w niezłej formie i rzeczywiście działał otulająco - budząc się rano jego skóra nie była sucha i 'papierowa' w dotyku ale też działało to po prostu doraźnie niż długofalowo poprawiając stan skóry. Dlatego też nie mogliśmy odstawić stosowania tej emulsji/kremu bo biorąc pod uwagę efekty i ich podtrzymanie jego skóra wymagała stosowania produktu codziennie. Jeśli chodzi o te podbicie natłuszczenia to na jednym z blogów z którego dowiedziałam się o tej emulsji przeczytałam sugestię, że ta emulsja/krem będzie dobra jako warstewka wierzchnia pod jakiś inny wcześniej nałożony krem. I coś w tym jest, choć ja w ten sposób jej nie używałam ale sama ta emulsja/krem szału nie zrobiła, jednak w duecie z innym kremem mogłaby odpowiednio zabezpieczać i doładowywać skórę tym natłuszczeniem.
Podsumowując produkt nie jest zły, z jego nawilżenia jestem zadowolona. Podczas stosowania czułam, że skóra synka odzyskała miękkość i stała się inna bardziej rozpulchniona, przestała być nieprzyjemna w dotyku. Przyczepić się mogę jedynie do warstewki, którą pozostawia po sobie. Dla skóry suchej moim zdaniem to nieco za mało, film który pozostawał po aplikacji nie był długotrwały ani wystarczająco natłuszczający.
Zalety:
- stosowany systematycznie odczuwalnie nawilżył, zmiękczył skórę
- przyjemna, kremowa formuła
- wydajny
- dobry i wartościowy skład, bogaty w oleje
Wady:
- przy tylu emolientach dla suchej skóry efekt natłuszczenia był moim zdaniem zbyt krótkotrwały a film za słaby