Ziaja Ziajka, Maść pośladkowa przeciw oparzeniom 

Opakowanie male ale wydajne. Moje dziecko najlepiej toleruje tą maść. Przetestowałam już kilka ale żadna z nich nie jest dość dobra jak to. Ta masc doskonale nawilża, łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Jest bezzapachowa. W sytuacjach skrajnych dla nas jest mega pomocna. Używam jej naprzemienne z alantanem. Nie uczula co najważniejsze.

Kiedy pakowałam się do szpitala, znalazłam w internecie gotową torbę, spakowana z najpotrzebniejszymi przyborami(wiadomo dopakowalam ją pod siebie) dla noworodkow. Między innymi znalazła się właśnie tam ta maść. Jest to przypadek, ale za to dla mnie wielkie odkrycie, bo odkryłam ją dopiero przy 3 dziecku. Moje 3 dziecko nie miało jakoś problemów na początku z odpazeniami i temu podobnymi rzeczami. Natomiast trosze pozniej zaczely sie schody. Kiedy zaczęłam wprowadzać do diety o wiele więcej warzyw i owoców. Wtedy nasze kupki przybierały rzadrze konsystencje, a dupka stała się bardziej wrażliwa. Ale muszę powiedzieć, że wystarczyła jedna aplikacja maści i zaczęło się już coś dziać. Natomiast na drugi dzień od zaaplikowania maści, można powiedzieć, że nie było widać już nic. Było owszem zaczerwienienie jeszcze jakieś, ale to już nie wyglądało tak strasznie. Zaczęło się goić bardzo szybko. Podsumuwujac jest to maść o świetnym działaniu za niewielką cenę. Konsystencja jej była idealna, aby nałóżyc ją na miejsca docelowe. Jest to gesty krem, gdy go rozsmarujesz nadal wyglada na gesty i treściwy, pozostawiając na skórze miejsce jakby "zabezpieczone".

Maść ma konsystencję lekkiego kremu i łatwo się rozsmarowuje. Pachnie ładnie, więc wszystkie te aspekty techniczne na plus. Niestety, stosowanie maści profilaktycznie przy każdej zmianie pampersa nie uchroniło dziecka od powstania odparzeń. A gdy już powstały odparzenia maść nie była w stanie sobie z nimi poradzić. Kiedy zdecydowałam się na inną maść, odparzenia znikły po dwóch zastosowaniach. Cena jest bardzo kusząca, ale zdecydowanie już więcej po nią nie sięgnę.

Maść niezwykle skuteczna przy lekko zaczerwienionej pupce. Zawsze gdy zauwazyłam lekkie oskarżenie od razu sięgałam po tą maść i moge z czystym sumieniem powiedziec że swoje zadanie spełnia celująco. Już po 2 użyciach skóra dziecka jest złagodzona a na drugi dzień nie ma śladu po zaczerwienieniach. Dodatkowo male, poręczne opakowanie, w ktorym wbrew pozorom znajduje się maść, której starcza na długi czas. Jest mega wydajna, dość gęsta ale jednocześnie łatwo się ją zmywa. Same plusy.

Maść od Ziaji to prawdziwe wybawienie. Sama jej używałam, by załagodzić nieprzyjemne podrażnienia i zaczerwienienia skóry. Pomogła jak nic innego! To prawdziwe lekarstwo na wszelkie podrażnienia tych wrażliwych i wymagających okolic. Maść nie ma zapachu. Ma za to bardzo bogatą konsystencję. Rozprowadza się łatwo i od razu przynosi ulgę. Czuć, że osadza się na skórze i tworzy barierę, dzięki czemu nawilżenie i regeneracja skóry następuje szybciej. Uwielbiam ten produkt za działanie, cenę i wydajność. Wracam do niego zawsze, gdy potrzebuję ukojenia i zawsze spisuje się wyśmienicie.

Jako debiutująca mama, nie mam jeszcze zbyt dużego doświadczenia w przypadku kosmetyków do pielęgnacji niemowląt. Metodą prób i błędów odkrywam jednak warte uwagi produkty - i zdecydowanie mogę do nich zaliczyć maść pośladkową od Ziaji. Pierwsze opakowanie wygrałam w jednym z konkursów, a drugie zakupiłam w aptece internetowej. O moich wrażeniach możecie przeczytać poniżej. Maść posiada niewielkich rozmiarów opakowanie o pojemności 50 ml. Ma ono postać plastikowego słoiczka z zakrętką. Skromne, minimalistyczne, z grafiką wycelowaną w dzieci, charakterystyczną dla produktów z serii Ziajka. Sama maść jest bardzo treściwa, gęsta i nieco tłusta. Wpływa to na jej wydajność - już niewielka ilość wystarczy do zaaplikowania na okolice intymne dziecka. Ma delikatny, nienachalny zapach, który umila stosowanie. Cena jest bardzo konkurencyjna i wynosi 6-9 złotych. Z uwagi na to, że mieszkamy w piętrowym domku, wykonałam kilka koszyczków z pieluszkami, chusteczkami i kremem/maścią przeciwko odparzeniom, który aplikuję przy każdej zmianie pieluszki. Z koszyczka z maścią od Ziaji korzystałam w ostatnich tygodniach najczęściej. Moja córeczka jest już 8-miesięcznym niemowlęciem i problem z odparzeniami pojawia się u niej bardzo, bardzo rzadko. Maść pośladkowa skutecznie temu zapobiega - świetnie natłuszcza skórę, tworząc barierę ochronną. I co bardzo ważne, pozostaje na skórze dziecka, nie wchłania jej pieluszka. Bardzo łatwo jest ją usunąć ze skóry przy pomocy nasączonego wodą płatka kosmetycznego lub mokrej chusteczki dla dzieci. Warto wspomnieć, że jeżeli na skórze dziecka pojawią się jakieś poważniejsze odparzenia, otarcia od pieluchy, zaczerwienienia itp. maść pośladkowa potrzebuje nieco więcej czasu na ich regenerację i zagojenie, aniżeli Sudocrem czy nieco droższy Bepanthen. Jest od nich odrobinę gorsza przy "leczeniu", ale równie dobra przy zapobieganiu. A cenę ma znacznie bardziej atrakcyjną. Jeżeli więc Wasze dzieci mają już za sobą okres noworodkowy (u nas przez pierwszy miesiąc tych odparzeń było znacznie więcej niż teraz), możecie śmiało sięgnąć po maść Ziajka. W mojej ocenie w pełni zasługuje na 4/5 gwiazdek - jest naprawdę niezła. Polecam.

Masć z cynkiem o pojemnosci 50ml , wyciągiem z bawełny, witaminami A, F , prowitamina B5 oraz D-panthenolem jest to masc z cynkiem wiec za zadanie ma zapobiedz powstawaniu odpazen, tworzy na skorze warstwe ochronna przy codziennym stosowaniu na pośladki czy inne miejsca narazone na podraznienia natomiast jak juz wystapia bo nie stosujemy codziennie szybko sie z nimi rozprawia łagodzac podraznienia , otarcia, odparzenia i zaczerwienienia skory nie pachnie jak typowa masc z cynkiem bo jest delikatniejsza, lrzejsza w konsystencji i bardzo przyjemnym zapachu podobnym do nivei

Mimo że córka ma już 4 lata ciągle przydaje nam się maść na odparzenia. Są dni kiedy ma ona zaczerwienione miejsca intymne i wtedy z pomocą przychodzi nam właśnie Maść pośladkowa przeciw odparzeniom od Ziaji. Całe szczęście sytuacje tego typu przytrafiają się nam coraz rzadziej. Ale zawsze warto mieć coś takiego pod ręką, tak na wszelki wypadek. Maść ta została stworzona z myślą o delikatnej skórze noworodka i jest dedykowana dzieciom już od pierwszego dnia życia. Jednak osobiście uważam, że sprawdzi się u każdej osoby walczącej z podrażnieniami skórnymi, bez względu na wiek. Opakowanie i produkt: Biała maść o gęstej konsystencji kremu i bardzo przyjemnym zapachu. Produkt zamknięty jest w plastikowym słoiczku o pojemności 50ml. Z jednej strony opakowanie niby mniej higieniczne niż tuba, ale tak naprawdę tutaj mamy pewność, że zużyjemy cały produkt i nic się nie zmarnuje. Szata graficzna i opakowanie typowo Ziajowe, pasujące do kremu „Teofil”. Aplikacja i działanie: Z aplikacją kremu nie ma żadnych problemów. Krem wchłania się dość szybko. Pozostawia delikatną tłusta warstwę ochronną, która łagodzi otarcia i podrażnienia, nie tylko miejsc intymnych. Ekstrakt z bawełny koi delikatny naskórek i chroni go przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Tworzy specjalną barierę, która osłania delikatną skórę dziecka i błony śluzowe przed wilgocią. Z kolei witamina E zawarta w składzie łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia ale także zapobiega powstawaniu nowych i zwiększa regenerację skóry. Maść jest bardzo wydajna, a do tego kosztuje grosze. Dostępność i cena: Dostępność stacjonarna jest wysoka mimo iż nie dostaniemy jej w Rossmannie, co bardzo mnie smuci. Jednakże dostaniemy ją w wielu innych drogeriach: Hebe, Natura czy Superpharm w cenie regularnej 7-9zł. Dodatkowo znajdziemy ją tez w wielu drogeriach internetowych jak i e-sklepach Ziaja w podobnej cenie. Jeśli ktoś ciągle szuka swojego nr1 wśród kremów na odparzenia to może ten okaże się właśnie tym. Ogólnie zaszkodzić nie zaszkodzi, a warto spróbować tym bardziej, że kosztuje grosze :)

Poleciła mi ja kuzynka. Sama maść jest dobra. Stosowałam ja do tej pory tylko kilka razy , za każdym razem lagodzila podraznienia i czerwona skóre. Sama masc ma dziwna konsytencje, bardzo gęsta, jak dla mnie ciężko sie ja rozprowadza. Jest ona bardzo wydajna.

To nasza ulubiona maść do pielęgnacji pupy niemowlaka. Lekka, skutecznie pielęgnuje i chroni skórę przed odparzeniami odpieluszkowymi. Stosując ją nie mieliśmy większych problemów z córki skórą. Kilka razy musieliśmy wesprzeć się sudokremem, a tak to Ziaja dawała radę.

Maść ma bardzo przyjemną konsystencję i delikatny zapach. Dobrze się rozprowadza i co ważne pozostaje na skórze, nie wchłania się w pieluszkę. Łatwo można ją zmyć z pupy dziecka. Bardzo szybko radzi sobie z wszelkimi podrażnieniami. Małemu zrobiło się odparzenie w zgięciu pod nóżka i już po jednej aplikacji maści zaczerwienie zniknęło a odparzenia całkowicie pozbyłam się po trzech dniach. Na pupę stosujemy od urodzenia i nigdy nie wystąpiły żadne podrażnienia ani odparzenia. Nie mamy żadnych problemów „pieluszkowych”.Dodatkowym atutem jest bardzo przystępna cena produktu.

Wspaniała maść pośladkowa przeciw odparzeniom. Produkt można kupić za dosłownie kilka złotych. Opakowanie zawiera 50 ml kremu, który jest niezmiernie wydajny. Maść ma przepiękny, delikatny zapach. Nie uczula ani nie podrażnia. Doskonale chroni skórę.

Maść stosuje przy każdej zmianie pieluszki, uważam że chroni pupę dziecka przed zaczerwienieniem i podraznieniem. Ma fajną konsystencję, jest wydajny, niedrogi oraz delikatny zapach. Wcześniej nie miałam stycznośći z produktem używałam i nadal zresztą używam maści robionej na receptę tę z pewnościąmogę polecić innym mamom.

Maść stosowałam regularnie po każdej zmiane pieluszki, mimo to odparzenia się pokazały. Zmieniłam na bepanthen i teraz jest dopiero tak jak ma być. Gęsty i ciężko go rozsmarować, jedyny plus że jest wydajny i cena bardzo niska

Maść poleciła mi farmaceutka w aptece. Ma wszystkie zalety dobrego produktu-tani, łatwo dostępny i sprawdza się w 100 % z opisem producenta. Nieraz ratowała zaczerwienioną pupcię mojej córki i nawet pomagała, gdy wyskakiwały jej swędzące krostki. Dobrze izoluje pupę od siusików i po aplikacji pozostaje na czterech literkach, a nie na pieluszce. Kolejny produkt Ziaji, który mnie nie zawiódł. Naprawdę pomaga w wielu problemach "pieluszkowych". Usuwa się go z pupy bez żadnego problemu za pomocą mokrych chusteczek, którymi np. usunięcie Sudocremu jest ciężkie. Konsystencja maści jest kremowa i  jakby " puszysta", przez co tak delikatnie możemy ją usunąć potem ze skóry dziecka. Wolałabym jednak opakowanie w tubie, które byłoby bardziej praktyczne, ale nie ma co narzekać.

Jak chyba większość mam w życiu przeszłam przez wiele maści przeciw odparzeniom. Na początku namiętnie używałam Bepanthen , tak wszędzie polecany ale po jakimś czasie biorąc pod uwagę zużycie przy małym dziecku tego typu maści oraz jego cenę stwierdziłam, że puści nas z torbami i zaczęłam szukać tańszej alternatywy. Koleżanka poleciła mi tą maść z Ziajki. Cena ok 6 zł więc żal było nie spróbować. Maść jest dosyć gęsta i zamknięta w wygodnym pudełeczku. Szybko okazało się, że jest po prostu świetna! W porównaniu do Bepanthenu tak szybko nie wnika w pieluszkę i nie tylko chroni ale też pięknie leczy kiedy do odparzenia niestety już dojdzie. Takich właściwości w Bepanthenie nie zauważyłam. Tutaj na prawdę bardzo pomaga przy odparzeniu, widać,że dziecko czuje ulgę i szybko się goi. Jestem na prawdę miło zaskoczona, że produkt w tej cenie ma tak dobre działanie.Zawiera w składzie cynk ale mimo to nie jest "tępa" jak np sudocrem, ma tłustą konsystencję. Dobrze się ją rozprowadza. Nie tylko chroni ale także pielęgnuje pupę dziecka, jest miękka i delikatna.Nasze Małe już wyrosło z pieluch ale nadal mamy ją pod ręką na wszelki wypadek np. różnego rodzaju otarć. Kiedy pierwszy raz ją użyłam towarzyszyła nam już do końca pieluchowego okresu :) Polecam!

Od kiedy urodziła się moja córeczka stosowaliśmy wiele maści nie zawsze z powodzeniem. W prezencie na chrzciny córeczka dostała cały zestaw kosmetyków od Ziaja i jesteśmy pod wrażeniem ich delikatności a zarazem skuteczności. Maść od Ziaja jest niezawodna w każdej sytuacji, doskonale koi podrażniona skórę i jest delikatna dla maluszka. Od kiedy zaczęliśmy stosować maść od Ziaja to skora mojej córeczki coraz mniej ulega podrażnieniom i jest zdrowa nawet gdy zarazi się wirusem jelitowki. Maść znajduje się w wygodnym słoiczku z szerokim okienkiem i jest łatwa w aplikacji. Maść jest wydajna i utrzymuje barierę ochronna na skórze nawet podrażnionej . Ponadto jest zawsze w dobrej cenie. Ziaja to przede wszystkim polska firma z tradycja która dba zarówno o dzieci jak i dorosłych . Idealna marka dla każdego ceniona na całym świecie .

Tę maść pośladkową od Ziaja używam od kilku lat, bo mam dwoje dzieciaków. Starsze chodzi już do przedszkola, a młodsze jest obecnie pieluchowane. Używałam jej przy starszym dziecku i pamiętam że była niezawodna. Obecnie pomimo tego że mój mały niemowlaczek jest alergikiem i na wiele kosmetyków reaguje problematycznie, to od urodzenia smarowałam zacną pupkę tymże kremikiem. Dla mnie to produkt bezpieczny, sprawdzony i niezawodny, bo daje rady nawet przy odparzeniach. Nie używam jej non stop, a jedynie gdy widzę że jest taka potrzeba, tzn. pupa malucha zaczyna się czerwienić, albo profilaktycznie gdy maluszek ma rzadszą kupkę bądź jest chory i z wyprzedzeniem myślę o zabezpieczeniu tej jakże delikatnej skóry. Krem jest w wygodnym, małym i poręcznym opakowaniu. Pachnie bardzo przyjemnie, choć z początku byłam sceptycznie nastawiona (taki mocno perfumowany produkt dla noworodka?...), ale maść jest łagodna. Z dostępnością też nie ma problemu bo krem można kupić w drogerii, markecie, aptece i nawet w osiedlowym sklepie. Cena przystępna, ostatnio płaciłam 6,99. Pojemność produktu nie jest może duża (50ml), ale jest to wydajna bestia, bo tak naprawdę wystarczy odrobinka by zabezpieczyć skórę dzidziusia. Tym bardziej że ja nie stosuję po każdej zmianie pieluchy, ale max raz-dwa razy dziennie. Ten malutki kremik starcza mi zwykle na długi czas. Konsystencja jest gęsta, jednak zadziwiająco dobrze się rozprowadza. Krem mimo zawartości cynku jest przede wszystkim tłusty. Nie maceruje wrażliwej skóry dziecka, nie zbiera się w fałdkach i załamaniach. Łatwo go też usunąć, wystarczy ciepła woda i odrobina delikatnego płynu do mycia dla dzieci. Zawsze pomaga. Nawet gdy pupa jest już mocno czerwona, to wystarczy dwu-trzydniowa kuracja tym kremikiem i jest po sprawie. Jeszcze mnie nie zawiódł. Profilaktycznie też spisuje się bez zarzutu, bo skóra malucha jest wypielęgnowana i wygląda zawsze zdrowo. To mój sprawdzony krem do pielęgnacji pupy dziecka. Polecam, warto wypróbować szczególnie że kosztuje tak niewiele.