Essence, All About Matt!, Oil Control Paper With Green Tea (Bibułki matujące)

Są spoko dobrze zbierają sebum z twarzy na makijażu nie robiąc przy tym plam i nie zostawiając smug po ich przyłożeniu minusem na całą twarz starczają około 3 papierki niestety opakowanie jest słabej jakości i gdy wlozy się do kosmetyczki go około dwóch tygodniach jest całe zniszczone

Produkt ten kupuję od kilku lat. Zawsze mam go w torebce i tam grzecznie sobie czeka na moment ,gdy będzie niezbędny.

Moja strefa T co chwila się wyświeca mimo nałożenia dobrego pudru, dlatego też nie wyobrażam sobie nie mieć go pod ręką.

Produkt nie ściąga makijażu i bardzo dobrze radzi sobie ze ściąganiem nadmiaru sebum.

Pod względem wyciągania bibułek z opakowania te biją na głowy każde inne. Są w przestępnej cenie, dostępne w drogerii. Posiadają ekstrakt z zielonej herbaty i pewnie dzięki temu ładnie pachną. Ładnie zbierają sebum ale znam lepsze. Opakowanie lekkie, można schować zawsze ze sobą, na podróż idealne.

Mam cerę mieszaną i moja strefa T szybko się wyświęca a wiadomo, nie chcę dokładać co 2 godziny pudru, bo to dobrze nie wygląda gdy dokłada go się x razy w ciągu dnia .

Te bibułki kupuję od kilku lat. Chyba nawet nie próbowałam żadnych innych.

Dobrze usuwają nadmiar sebum. Nie niszczą makijażu, no chyba że podklad jest z tych mało trwałych, to wtedy trochę może się zetrzeć.
Używam kilku w ciągu dnia i na pewno na lepsze to wychodzi mojej skórze niż ciągłe dopudrowywanie.

Nie mam porównania z innymi, więc nie wiem czy są lepsze, ale za tą cenę naprawdę spoko. Łatwo wyciągnąć je z opakowania. Jest ono małe, więc wszędzie można je schować.

Bibułki po raz pierwszy zakupiłam z końcem grudnia ubiegłego roku.

Jako posiadaczka cery mieszanej w kierunku tłustej na co dzień używam kosmetyków do makijażu zapewniających matowe wykończenie. Niestety efekt utrzymuje się w porywach do kilku godzin, z upływem których twarz - szczególnie w strefie T - zaczyna sprawiać mało estetyczne wrażenie i ciężko ratować się czymkolwiek tak, by nie zetrzeć przy okazji podkładu czy korektora.

Stąd też postanowiłam wypróbować zachwalane przez koleżanki bibułki Essence. Mam co do nich mieszane uczucia, ale (jak dotąd) w choćby zbliżonej cenie nie natrafiłam na produkt równie dobry...


ZALETY:
+ MAT BEZ ŚCIERANIA MAKIJAŻU:
są bardzo delikatne; wystarczy lekko docisnąć do skóry, by uzyskać pożądany skutek.

+ MIESZCZĄ SIĘ W KAŻDEJ TOREBCE:
poręczne i kompaktowe; wszędzie można je z sobą zabrać a gdy wybieramy się gdzieś bez torebki wystarczy element ubioru z kieszenią,

+ CENA:
niewygórowana nawet bez promocji.


WADY:
- EFEKT KRÓTKOTRWAŁY:
niestety po użyciu bibułki bardzo szybko trzeba sięgnąć po następną,

- DOSTĘPNOŚĆ:
poza Hebe nie rzuciły mi się w oczy.


REASUMUJĄC:
Polecam nie tylko ze względu na cerę z tendencją do błyszczenia.

Bibułki kupiłam przypadkowo, bo nie było innych - ale nie żałuję. Bardzo kompaktowe, do torebki w sam raz, 50 sztuk. wegańskie. Wygodnie się je wyciąga. Opakowanie przemyślane. Świetnie wchłaniają sebum, dobrze matują. Efekt na plus. Cena bardzo przyzwoita, kupię ponownie.

Bibułki matujące to mój codzienny niezbędnik. Moja cera szybko się wyświeca,a nie chcę nakłądać kolejnych warstw podkładu czy pudru. Te akurat są tanie i dobre. Znam oczywiście lepsze, ale za tę cenę nie ma co wymagać poziomu kosmetyków czy akcesoriów premium.
Bibułki są małe. Mimo wszystko jednak wydajne. Bardzo dobrze wchłaniają sebum. Nie ścierają zrobionego już makijażu. Mogłyby lepiej matować twarz. Kupuję je często. Zużyłam już mnóstwo opakowań.