Avon Grzebień do koka francuskiego 

Dobrze skrojone sukienki (mam swoją ulubioną polską markę), buty na obcasie - tak kojarzą mnie inni. Uznałam więc, że do pełnego wizerunku eleganckiej kobiety przydałaby się jeszcze elegancka fryzura. Ponieważ w koku francuskim jest mi do twarzy (jak pewnie zresztą większości kobiet), zdecydowałam się popełnić zakup w Avon. Cena nie była wygórowana, bo na promocji zapłaciłam bodajże 13 złotych. Niemniej i takich pieniędzy nie wydałabym, gdybym wiedziała, jaki to bubel. Zatem po kolei. Grzebień jest pomysłowo skonstruowany. Gąbka pomaga nam zwinąć rulonik, a ząbki upiąć włosy. Wcześniej wiązałam je w kucyk, potem rulonik , upięcie - i voila - jest piękna fryzura. Mam włosy gęste, długie do pasa, więc ukrycie gąbki nie jest dla mnie problemem. Niestety, grzebień nie utrzymuje gęstych , długich włosów. Zaznaczam przy tym, że moje włosy są średniej grubości, jest ich natomiast bardzo dużo i są przy tym długie. I ten grzebień z utrzymaniem moich kłaczków sobie nie radzi - po pół godzinie wyślizguje się i po eleganckiej fryzurze pozostaje tylko wspomnienie. Poza tym gąbka jest dosyć tandetnie wykonana - po kilku użyciach odkleja się i widać plastik, na który jest nałożony. Wahałam się z wystawieniem oceny końcowej. Początkowo chciałam dać dwie gwiazdki, ale pomyślałam, że właścicielki włosów nie tak gęstych jak moje mogą być z niej całkiem zadowolone. Podniosłam więc ocenę o oczko wyżej.