Lubię lakiery od Miss Sporty i chyba najczęściej decyduję się właśnie na nie. Firma świetnie przemyślała swoje propozycje - szeroka paletą rozmaitych kolorów, struktur ukryta w charakterystycznej, z daleka rozpoznawalnej szklanej buteleczce z okrągłym brzuszkiem i kwadratowym dnem, dzięki czemu stoi stabilnie (no i ładnie wygląda). Ciężko się zdecydować na jeden. No i nie trzeba decydować, bo cena jest atrakcyjna na tyle, że można wybrać kilka. :)
Jak sprawy się mają w przypadku wariantu "Perfect to last'"?
Producent nie kłamał. Jestem pod ogromnym wrażeniem trwałości tego lakieru. Wytrzymał ponad tydzień w dobrym stanie - i to bez topcoatu! To prawda, że przez ten czas oszczędzałam ręce, ale mimo wszystko jak na klasyczny lakier to rewelacyjny, wręcz niespotykany wynik. Na wierzchołkach paznokci leciutko się starł, ale żeby ten drobny odprysk dostrzec, należałoby się uważnie i z bliska przyjrzeć dłoniom. Zmyłam go 9 dnia od aplikacji. Nałożyłam dwie warstwy (niektóre paznokcie przykryłam trzecią warstwą). Proces usuwania lakieru przebiegł raz-dwa - zmywacz dosłownie rozpuścił lakier. Posiadam kolor... prawdopodobnie(???) ten, który został załączony na obrazku poglądowym (szukam numerka na etykietce i nie mogę znaleźć) - w każdym razie jest to przepiękna głęboka wiśnia lśniąca jak perfekcyjnie wypolerowane lakierki! ;) Zapewnia żelowy efekt, dzięki któremu te mikrostarcia u szczytu paznokci są tym bardziej niewidoczne. Mimo że pigment jest intensywny i należy do ciemnych, płytka nie jest po nim odbarwiona (wszelkie ewentualne pozostałości znikają po wymoczeniu rąk w miseczce napełnionej wodą z mydłem). Żadnych żółtych nalotów!
Zaczęłam od tyłu, ponieważ trwałość (poza pięknym kolorem) jest największym atutem tego produktu, jednak w tym miejscu chciałabym wrócić do początku, bo sprawy techniczne są również istotne.
Opakowanie - jak na Miss Sporty przystało
Opisałam je w skrócie na początku, zresztą każdy widzi, jak wygląda i chyba większość uzna, że jest miłe dla oka. Pędzelek umieszczony w zakrętce - jak zawsze precyzyjny, a konsystencja lakieru półpłynna - czyli taka, jaką lubię najbardziej. Pędzelek nabiera idealną ilość lakieru, zaś sam lakier nie wylewa się na skórki, nie robi figli w postaci prześwitów, zacieków, czy bąbelków powietrza. Wystarczy dobrze roztrząsnąć buteleczkę. Do tego szybko schnie i nie śmierdzi! Za taką wygodę, precyzję i przyjemność zapłacimy ok. dyszki. Czy muszę mówić, że zakup tego lakieru to dobra decyzja? Darzę wielką sympatią lakiery do paznokci od Miss Sporty właśnie za te cechy. <3
Pierwsza warstwa wydaje się być malinowa, a odznacza się dobrym, choć niepełnym kryciem (można nosić, choć jak na moje potrzeby ten efekt jest za słaby), druga przechodzi w wiśnie, zapewnia śliską taflę i idealne krycie. Warto mieć ten odcień - jest elegancki, klasyczny, uniwersalny, ponadczasowy, pasuje do każdej kobiecej dłoni i każdej karnacji. Taka wisienka jest doskonałym wyborem na sezon jesienno-zimowy (odcienie czerwieni to bardzo świąteczne kolory!) Wiśnia, podobnie jak np. makowa czerwień, po prostu MUSI znaleźć się w mojej kolekcji lakierów i gdy któryś z nich mi się skończy, realnie odczuwam jego brak w momencie, gdy chcę pomalować paznokcie; tak też było, więc popędziłam do Rossmanna w celu uzupełnienia braku.
Dawno nie byłam tak zadowolona z lakieru! Wszystko tu gra jak należy - i śliczny kolor, i formuła, i wygodna aplikacja, i trwałość, i cena. Jeśli decydujecie się na własnoręczny zabieg manicure, to serdecznie polecam "Perfect to last" od Miss Sporty - będziecie zadowolone! Nic tylko brać i malować nim paznokcie! :)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie