WATER (AQUA), GLYCERIN, PEG-6 CAPRYLIC/CAPRIC, GLYCERIDES, POLOXAMER 186, ALPHA-GLUCAN OLIGOSACCHARIDE, LINUM USITATISSIMIUM FLOWER EXTRACT, MALVA SYLVETRIS (MALLOW) FLOWER/LEAF/STEM EXTRACT, POLYMNIA SONCHIFOLIA roqt JUICE, MALTODEXTRIN, LACTOBACILLUS FERMENT, PANTHENOL, DIMETHICONE PEG-8 MEADOWFOAMATE, PROPYLENE GLYCOL, FRAGRANCE (PARFUM), SODIUM SALICYLATE, SODIUM BENZOATE, BHT, TETRSODIUM GLUTAMATE DIACETATE, CITRIC ACID, SODIUM HYDROXIDE, CHLORPHENESIS, BOTANICAL ORIGIN (D\'ORIGINE VEGETALE)
Jest to jak dotąd jedyny micel, który używany przeze mnie jako tonik (po umyciu twarzy mydłem lub - w przypadku nałożenia makijażu - olejkiem) zostawia brudny wacik. Można zatem wywnioskować, że jego właściwości oczyszczające są naprawdę dogłębne.
Marką Lierac wcześniej się w ogóle nie interesowałam - moja ignorancja sprawiała, że firma myliła mi się z innymi francuskimi kosmetykami okołoaptecznymi jak Nuxe, droższy Matis czy La Roche Posay. A brak zachwytu nad poznanymi upiększaczami z kraju Franków (poza nielicznymi produktami Avene) nie zachęcał mnie do głębszego spenetrowania tej części europejskiego rynku urodowego. Micel Lierac ten stan rzeczy zmienił.
Skóra po jego zastosowaniu jest odprężona i gładka, nabiera pewnej miękkości, z jaką się nigdy dotąd nie spotkałam. Micel nie pozostawia po sobie lepkiego filmu, którego w tego typu produktach nie znoszę. Nie wysusza, nie ściąga, nie podrażnia. Nie szczypał w oczy. Ładnie pachnie, chociaż ma to dla mnie nikłe znaczenie. Posiada mocno podrasowany roślinnymi ekstraktami i kompleksem probiotycznym skład (chociaż w skuteczność probiotyków przechowywanych miesiącami bez lodówki za bardzo nie chce mi się wierzyć). Butelka z dozownikiem jest elegancka i bardzo wygodna, a specjalna plastikowa szyna zapewnia, że nikt przed nami produktu nie otwierał.
Mimo jego nieagresywnego działania mam wrażenie dokładnego oczyszczenia. Stan mojej cery w ciągu ostatnich miesięcy zaliczył istny rollercoaster, trudno mi już nawet jednoznacznie określić, jakiego rodzaju skóry jestem posiadaczką. Lierac radzi sobie zarówno w warunkach przesuszenia, jak i przetłuszczenia.
Nie jest to najtańsza impreza, ale jak najbardziej warto (polecam zakupy w sieci, za 200 ml zapłaciłam 30 zł+ koszty wysyłki). Zamierzam do niego wracać.
[EDIT_31.01.2013] Niestety, znika w zastraszającym tempie i za to odejmuję pół gwiazdki.
Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: pierwsze 200 ml w trakcie