Chanel Precision, Sublimage, La Creme Texture Fine Krem regenerujący o lekkiej konsystencji

Do marki Chanel od zawsze mam słabość, każda nowość jaka wychodzi zaraz musi u mnie w kosmetyczce się znaleźć. Do tego kremu podchodziłam jednak mniej ufnie ze względu na cenę. Stosowałam go zarówno po zabiegach kosmetycznych jak i normalnie. Dodam, że mam cerę wrażliwą i muszę bardzo uważać. Krem nie zapycha, nie podrażnia, nie uczula, nawet po zabiegach laserowych. Bardzo mocno nawilża i odżywia cerę, lekko koi. Szybko się wchłania, dobrze współpracuje z makijażem, nic się nie roluje, nie świeci się itp. Krem ma typowy zapach dla produktów Chanel, który uwielbiam, choć bardziej wrażliwym może wydawać się troche za mocny.

Krem kupiłam po przeczytaniu sporo artykułów poświęconych kremowi. Najpierw dostałam dwie prubki w Sephora i zdecydowałam się uszczuplic portwel ???? Muszę przyznać że krem przyjemnie pachnie, zapach może drażnić wrażliwe noski. Konsystencja taka jak lubię w kremach, Gęste maselkowate z regoly odpadają. Krem szybko się wchlanial i dawał uczucie nawilżenia, bez problemu współpracowal z różnymi podładami(drogeryjne czy z średnio półkowe, Dior, Chanel, Lancome. Wizazanki piszą że widocznie odżywia i rozświetla im cerę ja zauważyłam poprawę nawilżenia. Robotę za rozswietlenie robi mi maseczka i serum z wił C + colagen. Mam 39 lat nie obcy mi retinol stawiam na,, mocniejszą ligę ''. Na dzień dzisiejszy nie kupię ponownie nie z powodu ceny tylko że niewiem z jakiegoś powodu krem mnie podrażniał, sam krem był nowością. Pięć tygodni sestymatycznego stosowania i nastąpiło uczulenie. Jestem zawiedziona za tą cenę i wiadomo marka chciałbym mieć produkt prawie idealny a z nie wiadomych powodów coś tu poszło nie tak. Na temat wydajności się nie wypowiadam musiałam zrobić przerwy żeby go zużyc do końca. Mam i lubię markowe kosmetyki i jestem zadowolona w tym przypadku jest zawód. Nie kupię ponownie żeby się przekonać czy historia się powtarzy, wolę te pieniądze przeznaczyć na sprawdzonego pewniaka.

Kremy używałam w bardzo trudnym okresie dla mojej skóry a mianowicie jak doleczałam trądzik który dopadł mnie po 30.. pomógł mi w błyskawicznym czasie zregenerować skórę nie obciążając jej przy tym. Nie zapychał skóry pozwalał jej się zagoić i wręcz przyspieszył ten proces maksymalnie. Kosztuje majątek i jak dla mnie to jedyna wadą bo pomógł mi doleczyć skórę. A przyznam że wyleczyłam trądzik jedynie pielęgnacją bez farmaceutyków.

Z reguły podchodzę ostrożnie do produktów pielęgnacyjnych Chanel- wiadomo, marka robi swoje. Krem nabyłam po kilkudniowych testach dzięki uprzejmości asystentek w Sephorze. Zapach- obłędny, choć osoby nie lubiące mocno perfumowanych kosmetyków mogą być zawiedzione. Ten zapach jest jednak przyjemnie świeży, choć nie z gatunku zielonych a i dość ulotny, więc tak naprawdę nie będzie wyczuwalny. Konsystencja bardzo lekka, Wchłania się błyskawicznie. Nawilża, koi i przyjemnie napina skórę. Po prawie 9 tygodniach używania widzę znacząca różnicę, przede wszystkim w poziomie nawilżenia. To naprawdę komfort dla twarzy - jest taka promienna, choć nie jest to efekt glow. Sublimage współpracuje bardzo dobrze z podkładami (różnego rodzaju), bazami i pudrem. Jedyne, do czego można się doczepić to opakowanie. Słoiczek, choć elegancki w swej prostocie, z grubego szkła jest jednak mniej higieniczny niz pompka. Cena zabija no ale taki urok marki selektywnej. Warto jednak zainwestować w ten krem wiosną i latem. Zimą może dawać niewystarczającą ochronę.

Dodałam recenzję przy wersji Chanel Sublimage Essential Regenerating Cream, gdzie widziałam były oceniane wersje zarówno uniwersalna jak i bogata, niemniej jeszcze raz mogę to podkreślić- dla mnie świetny! najlepsza pielęgnacja jaką mogłam zaoferować swojej skórze, POLECAM. Używam tego produktu od: z przerwami od roku (najpierw supreme i universelle) wersji fine ponad pół słoiczka Ilość zużytych opakowań: 1