Molinard, L'esprit Habanita EDP

Molinard, L'esprit Habanita EDP

Średnia ocena użytkowników: 4,6 /5

Pojemność 30 ml
Cena 219,00 zł

Opis produktu

Zgłoś treść

Atmosfera `Habanity` w lżejszej, bardziej świeżej i kwiatowej interpretacji - kwiatowo-orientalna `L'esprit Habanita`.
Charakter równie zdeterminowany i tajemniczy jak `Habanita`, lecz bardziej wrażliwa i świetlista. Nowość nasycona delikatnością, lekka, zwiewna i nowoczesna, w nutach kwiatowych i orientalnych, jak zawsze uzależniająca, świetlista i elegancka.

Kategoria: kwiatowo - orientalna

Nuty zapachowe:
nuta głowy: cytryna, cistus, gałka muszkatołowa
nuta serca: heliotrop, mimoza, róża i jaśmin
nuta bazy: paczuli, wetyweria, żywica, piżma

Cechy produktu

Nuty
kwiatowe, orientalne, owocowe
Rodzaj
wody perfumowane
Pojemność
<50ml
Pokaż wszystkie Schowaj

Składniki

Pokaż wszystkie Schowaj

Recenzje 5

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.

Średnia ocena użytkowników: 4,6 /5
Trwałość:
Zapach:
Flakon:
Więcej ocen Schowaj
50% jesień/zima 50% wiosna/lato

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: miesiąc

Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania

Kupiony w: Perfumeria internetowa

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 5
  • Zapach: 5
  • Flakon: 5

Francja elegancja

Toż to magia. Taka niebanalna kompozycja piżmowo kwiatowa, aż żal, że tak mało osób zna ten zapach. Ja naczytałam się o nim w internecie, a ponieważ znałam już inne zapachy Molinarda miałam ochotę go przetestować.
Pierwsze testy w sklepie firmowym w Paryżu utwierdziły mnie w przekonaniu, że ten zapach to nie byle co.
Jest w nim i trochę słodyczy ( ale nie przesadnie ), piżmo, a wszystko tak ładnie wymieszane dla kobiety w klasą, która nie pragnie "dużej projekcji" , bo elegancja nie polega na zmęczeniu otoczenia perfumami, a jedynie zaciekawieniu.

Jestem w posiadaniu 75ml flakonu zakupionego w jednym z polskich perfumerii internetowych ( bo jakoś tak w Polsce ta marka tańsza niż w Paryżu ).
Aha nie jestem starszą babcią, ledwo 40tkę skończyłam, kiedyś miłośniczką Chanelowej panienki, która już wyrosła z tego klimatu.

4 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Wykorzystała: w trakcie pierwszego opakowania

Kupiony w: Perfumeria internetowa

Ocena szczegółowa:

  • Trwałość: 4
  • Zapach: 4
  • Flakon: 4

Odkryłam je na nowo

Te perfumy w uroczym, mleczno - białym flakoniku zalegają w mojej szufladzie już ładnych kilka lat. Ostatnio mam fazę na ponowne odkrywanie zapachów dawno nieużywanych - i tym razem przepadłam. Zapach jest totalnie niedzisiejszy, na przeciwnym biegunie w stosunku do obecnie modnych pachnideł. Jest wybitnie kobiecy i otulający, jak szal cioci - elegantki, która najlepsze lata ma już za sobą, ale nadal wie, co to znaczy dobrze pachnieć. Ambra. piżmo, wanilia, heliotrop, odrobina nut drzewnych i jeszcze mniej kwiatowych dają nam cudowną, niezwykle przyjemną i komfortową mieszankę. Biel flakonu zobowiązuje - to dobry zapach na leniwe popołudnie, ale ma też w sobie nutę nostalgii i tęsknoty za tym, co już było... Zapach totalnie niedzisiejszy, o parametrach całkiem przyzwoitych - na początku dobrze wyczuwalne, z czasem osadzają się na skórze i cichną. Zapach z gatunku tych, które nie krzyczą, ale nie sposób ich nie zauważyć. Warto chociaż poznać...

4 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Wspomnienia w czerni i bieli

Jeżeli ktoś nie może &quot;udźwignąć&quot; czarnej Habanity, zdecydowanie polecam wersję L\'Esprit. Jest ona nie tylko delikatniejsza, ale też bardziej kwiecista. Nie są to jednak świeżo zerwane kwiaty, raczej takie, które stoją już parę dni w wazonie, wciąż piękne, ale powoli gasnące. Moja skóra na początku kompletnie zignorowała cytrynę, później jednak, w połączeniu z różą i jaśminem zaczęła być ona lekko wyczuwalna i całość skojarzyła mi się z Ivoire Balmain.
W białej wersji Habanity nie doszukamy się powiewu drewienek i żywic, jakie wyczuwam w pewnym momencie w czarnej.
Końcowa faza to wzmagająca się powoli słodycz.
Wysoka trwałość i zmienność faz to ogromne plusy tego zapachu.
Obie wersje teoretycznie dzieli prawie 100 lat (pomijając fakt reformulacji czarnej) i w istocie L\'Esprit jest bardziej nowoczesna. Miło jednak, że gdzieś tam w tle pojawia się co jakiś czas ten duch retro jej dalekiej kuzynki.

Używam tego produktu od: 1m-c
Ilość zużytych opakowań: 75ml

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Zachwyciłam się!

O Habanicie przeczytałam gdy szukałam mrocznych, ciężkich perfum. Gdy zastanawiałam się nad kupnem klasycznej, starszej siostry Habanity L\'esprit, dostałam 15ml flakonik białej wersji w prezencie. Nie spodziewałam się jakiegoś &quot;wow&quot; gdyż za lekkimi zapachami nie przepadam, a jednak miło się zaskoczyłam. Pierwszy psik - typowy zapach dla eleganckiej kobiety po 40, mocno cytrynowo-pieprzowy, jednak później zaczęłam wyczuwać różę i jaśmin, nadal w towarzystwie pieprznej cytryny. Po godzinie-dwóch zrobiło się ciepło i orientalnie a jednak nuta cytryny była jeszcze gdzieś wyczuwalna, właśnie wtedy stwierdziłam, że Habanita L\'esprit zostanie ze mną na dłużej. Zapach kojarzy mi się właśnie z tłoczeniem na buteleczce - jest jakby antyczny, ale nie stary, nie pachnie jak starsza kobieta tylko jak pewna siebie kobieta z Nowego Jorku.

Używam tego produktu od: tygodnia
Ilość zużytych opakowań: pierwsze

5 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Piękna i kapryśna wnusia Habanity EDT

Habanita L&#8217;esprit to wnuczka Habanity. Tak wnuczka, nie siostra, gdyż dzieli je ponad 80 - letnia różnica wieku. Została wprowadzona na rynek w 2013 roku. Jest to zapach szyprowo &#8211; kwiatowy, choć dla mnie bardziej orientalny niż szyprowy. Zapach ten stworzyły siostry Celia Lerouge &#8211; Benard dyrektor wykonawczy Molinard i Charlotte należące 5go pokolenia perfumiarzy Molinard.

Habanita L&#8217;esprit została zamknięta w białym, jakby obsypanym cukrem pudrem lub talkiem ciężkim flakonie. Frontowa ścianka tegoż matowego flakonika ozdobiona jest płaskorzeźbą przedstawiającą 3 siedzące, nagie niewiasty z upiętymi włosami, z uniesionymi rękoma, trzymające w dłoniach zwiewny materiał. Ponadto na froncie flakoniku nie mogło zabraknąć nazwy Habanita L&#8217;esprit oraz nazwy producenta. Zwieńczeniem buteleczki jest smukła zatyczka także ozdobiona płaskorzeźbą.

Jakieś 3 tygodnie temu robiąc zakupy w internetowym Douglasie natknęłam się właśnie na recenzowany zapach. Kliknęłam wtedy na niego, obejrzałam piękny biały flakonik, dokładnie i kilkukrotnie przeczytałam opis i zapragnęłam go mieć. Nie chciałam jednak kupować kota w worku, więc szukałam informacji w Internecie. Zdziwiło mnie, że niewiele się pisze o Habanicie L&#8217;esprit. Ale z drugiej strony to dobrze, dzięki temu będę się wyróżniać z tłumu &#8211; pomyślałam.
Parę dni później będąc w Warszawie wstąpiłam do Douglasa, dzięki pomocy miłej konsultantki zapoznałam się z Habanitą L&#8217;Esprit.
Nie chciałam kupować jej od razu, postanowiłam dać jej szansę rozwinąć się. Poszwędałam się więc trochę po galerii, pooglądałam wystawy, zakupiłam parę drobiazgów i wróciłam do domu. Zapach tak mi się spodobał, że następnego dnia zakupiłam go przez Internet w Douglasie.

Po paru minutach przystawiwszy nos do nadgarstka czuć cytrusy. Wyczuwam znajomy aromat cytryny, ale nie tej świeżej, żółtej ze skórką &#8211; to raczej aromat olejku cytrynowego o ostrej, odświeżającej woni, która szybko się ulotnia. Jej miejsce zastępuje kwiatowo &#8211; cytrusowo - cierpki aromat bergamotki. Następnie wyłania się odświeżający, słodko &#8211; pikantny akord gałki muszkatołowej dorzucający kompozycji zapachowej szczyptę pikanterii i goryczki oraz czysto &#8211; pudrowy, subtelny i szlachetny aromat piżma. Do moich nozdrzy zalatuje też tajemnicza, miła dla powonienia bogata, słodkawa, ziołowo - drzewno - piżmowa woń . To Labdanum, którego zapach był mi dotąd obcy.
Tak więc, początek Habanity L&#8217;esprit jest owocowo &#8211; aromatyczno &#8211;piżmowy. Jest optymistycznie, świeżo i kobieco. Zupełnie inaczej niż w Habanicie EDT, która to jest początkowo gorzkawa i wilgotna za sprawą cedru i paczuli - od pierwszych nut ciężka, orientalna i podszyta tytoniem. Są w niej owszem owoce ale nie wnoszą one świeżości.

Po jakiejś godzinie do moich nozdrzy dolatuje woń kwiatów: pierwszy wyłania się jaśmin - nazywany królem nut, mordercą w białych rękawiczkach, czarodziejem odbierającym zmysły, cichym zabójcą i tajną bronią kobiet. Jego narkotyczna, mocna słodycz przyćmiewa cytrusy. Do jaśminu przyłącza się pachnący nieco waniliowo heliotrop, delikatna z natury mimoza, która to zaskakuje swoim słodkim, korzenno &#8211; balsamicznym aromatem, momentami zagłuszając nawet jaśmin. Jako ostatnia wyłania się królowa kwiatów - Jej Wysokość róża, wnosząca w tą kwiecistą kłótnię dawkę stabilności i spokoju za sprawą swojego pudrowo &#8211; piżmowego aromatu.

Wraz z upływem czasu recenzowana EDP zaczyna podążać śladami swojej babki Habanity EDT. Robi się ciężej, żywicznie i nieco mrocznie ale ten mrok oświetlają cały czas kwieciste latarnie. Nie ma tu tej całej atmosfery bohemy, artystów oddających się zabawie, tworzących wspólnie nowe dzieła podczas palenia cygar, papierosów, fajek i picia mocnych trunków. Nie ma pań do towarzystwa, śmiechu i głośnej muzyki. Co jest? Sława i piękno Mannhattanu. Bogactwo, modne cluby nocne, butiki sławnych projektantów mody, limuzyny.

Do głosu dochodzą niektóre z moich ulubionych nut. Podobnie jak u babki wyłania się benzoes. Jego charakterystyczna kadzidlano &#8211; miodowo &#8211;waniliowa woń miesza się z balsamiczną, ciepłą, pudrową wonią piżma, która w Habanicie L&#8217;esprit ma lekko zwierzęcy charakter. Jest bowiem niczym malutki kociak, mruczący i ocierający się o nogi swojego właściciela domagający się pieszczot. Następnie pojawia się paczula ale nie ziemista i nie wilgotna. Paczula w recenzowanej EDP pachnie ziołowo, korzennie i odrobinę balsamicznie. Na samym końcu wyłania się na chwilę woń wetiweru, który jest w tych perfumach trawiasty i wilgotny. To taka kępka trawy lub ziół wyrwana z ziemi.
W drugiej połowie dnia najmocniej czuć kadzidlano &#8211;miodowo &#8211;waniliowy benzoes w połączeniu z pudrowo &#8211; animalnym piżmem oraz kwiaty. Kadzidlany zapach benzoesu znakomicie komponuje się z narkotyczno - słodką wonią jaśminu, kremowo &#8211; waniliową wonią heliotropu i słodko pachnącą mimozą. Z kolei pudrowo &#8211; piżmowa, ciepła woń róży potęguje otulający zapach piżma.

Wg. mnie Habanita L&#8217;esprit to taka nastoletnia pannica, która wie czego chce i potrafi tupnąć nogą. To taka najpopularniejsza dziewczyna w liceum. Nie lubi konkurencji. Wiem coś o tym, bowiem, gdy psiknę się nią na skórę potraktowaną perfumowanym balsamem/masłem do ciała, to panna EDP zaczyna strtoić fochy. Rzuca we mnie ogromem paczuli, wetiweru, i piżma sprawiając, że jej zapach robi się nie do wytrzymania. Staje się nieprzyjemnie wilgotny, ziemisty i animalny &#8211; dosłownie. Zalatuje mi wtedy wilgotną piwnicą i zwierzęcą uryną. Zaś za uchylonym oknem rosną sobie połacie kwiecia, których woń praktycznie niewyczuwalnie muska moją skórę.
Tak więc,kiedy ubieram Habanitę L&#8217;esprit rezygnuję z perfumowanych kosmetyków na rzecz tych bezzapachowych. Wolę jej nie podpadać. Chcę być Sereną van der Woodsen najlepszą przyjaciółką.

Habanita L&#8217;esprit to moim zdaniem taka Blair Waldorf z Gossip Girl - królowa Constance Billard - St.Judes School.

&#8222;Może nie jesteśmy najmilszymi ludźmi, ale nadrabiamy za to urodą i gustem&#8221; &#8211; mówi Blair Waldorf.

Rozkapryszona &#8222;księżniczka&#8221; z Upper East Side kocha błyszczeć w towarzystwie, a na salony wkracza w najlepszych kreacjach od światowych projektantów. Kocha szampana, zagraniczne wycieczki oraz drogie dodatki. Blair chce być królową, więc musi wyglądać i zachowywać się jak ona. Chłodna, wyniosła, wredna, wyrachowana, ale i piękna, bez skrupułów eliminuje wszystkie potencjalne rywalki, które mogłyby stanowić zagrożenie dla królowej Manhattanu. Ma swoje damy dworu, którymi od czasu do czasu pomiata. Często knuje intrygi, nie oszczędza też swojej przyjaciółki Sereny. Wkurza się, gdy coś nie idzie po jej myśli.

Taka właśnie jest Habanita L&#8217;esprit. Wywodzi się ze znanej rodziny perfumiarzy. Ma znaną na całym świecie babkę. Sama ma ogromne aspiracje. Jest młoda, tak to młoda kobieta ale z charakterem. Z jednej strony jest dziewczęca, delikatna, zwiewna i optymistyczna za sprawą nut owocowo - kwiatowych. Z drugiej zaś kobieca dzięki nutom orientalnym ale nie tak ciężkim jak u Habanity EDT. To młoda i piękna kobieta dopiero wkraczająca w okres pełnoletności.

Nie da się zaszufladkować.

Odejmuje pól gwiazdki, bo jak na EDP trzyma się mnie zaledwie 8 godzin.

Polecam ją przetestować. Może któraś z Was zostanie jej przyjaciółką.


Używam tego produktu od: niecale 3 tygodnie
Ilość zużytych opakowań: 30 ml -napoczęte

Najaktywniejsze recenzentki
  1. 1

    0
    produktów

    0
    recenzji

    309
    pochwał

    10,00

  2. 2

    6
    produktów

    3
    recenzji

    1124
    pochwał

    9,63

  3. 3

    0
    produktów

    4
    recenzji

    1068
    pochwał

    9,37

Zobacz cały ranking