Istnieje sporo wynalazków, którym zadaniem jest po prostu ułatwiać nam życie, sprawiać, że pewne czynności będą przebiegały szybciej i będziemy mogli je wykonywać poza domem, nawet w chwili, kiedy nie mam wiele czasu czy miejsca. W kategorii makijażu takim gadżetem jest są niewątpliwie bibułki matujące, pozwalające na szybkie i poręczne pozbycie się z twarzy niechcianego sebum czy innych wydzielin, psujących efekt nałożonych na twarz kosmetyków kolorowych. Z pewnością nie są tak efektywne jak matujący puder, przez co raczej są opcją dla osób takich jak ja, które nie mają aż takich problemów z przetłuszczaniem się cery, jednak ich zaletą jest to, że nie są tak wysuszające dla cery, a także zajmują o wiele mniej miejsca i wymagają mniej czasu.
Bibułek matujących używam na ogół do pozbycia się z twarzy sebum – ta szybka i wygodna forma spełnia moje wymagania w tym zakresie zupełnie. Mam cerę mieszaną, z tendencją do przesuszeń na policzkach oraz powstawania niedoskonałości w strefie T – nos, broda oraz część czoła bez odpowiedniej pielęgnacji lubią pokrywać się cienką warstewką sebum, kiedy przez dłuższy czas noszę makijaż. Wzmaga to również fakt, że od cięższych, matujących pokładów i pudrów wolę lżejsze makijaże z efektem „dewy”, wybieram więc zazwyczaj podkłady czy kremy BB, które nie mają matowego wykończenia, a puder matująco-settujący nakładam w niewielkiej ilości. W porównaniu z tym większy problem mam z potem – obecnie nie tylko w lato, ponieważ często zdarza się, że zdejmując z twarzy maseczkę, moja twarz jest lekko wilgotna, co może niszczyć makijaż. By uporać się z tym kłopotliwym, mało komfortowym i uciążliwym problemem, również używam bibułek, których zadaniem jest absorbcja wilgoci tak, by przywrócić makijażowi nienaganny wygląd.
Produkt ten zauważyłam zupełnie przypadkiem, podczas przeglądania pędzli do makijażu w drogerii Rossmann. Od jakiegoś czasu miałam zamiar kupić taki wybór, jednak – ponieważ nie było to coś ważnego dla mnie – zazwyczaj zapominałam bądź nie mogłam znaleźć czegoś, co by mnie satysfakcjonowało. Sugerując się nazwą marki (której nie znałam, co również pobudziło moją ciekawość), uznałam, że produkt może być rzeczywiście porządny, do zakupu zachęciła mnie również cena.
Wyrób został zamknięty w tekturowym czarno-zielonym opakowaniu, kształtem i zamknięciem, w formie zakładki wkładanej do wcięcia, przypominającym nieco kopertę – uważam, że taka forma jest bardzo poręczna, jeśli chodzi o używanie tego rodzaju produktu. Szata graficzna jest skromna – na zewnętrznej, czarnej stronie, znajduje się logo marki z fioletowym akcentem kolorystycznym oraz nazwa produktu w języku angielskim, a na widocznym kawałku zielonej części umieszczono nazwę wyrobu w języku polskim. Tylna część opakowania zawiera szerszy opis produktu w języku polskim oraz angielskim. Kiedy kupujemy, całość jest ofoliowana.
Bibułki znajdujące się w środku są kolorystycznie dopasowane do opakowania – zielonym (nie przeszkadza mi to, jednak przyznam, że wolałabym, by były po prostu bezbarwne). Mają prostokątny kształt o wymiarach 9 cm x 6 cm, dzięki czemu wraz z opakowaniem łatwo zmieszczą się w każdej torebce, a jedocześnie nie są zbyt małe, by przeszkadzało to w komfortowym używaniu ich. Ich faktura jest śliska, ale jednocześnie miękka i bardzo przyjemna w dotyku, zarówno wtedy, kiedy dotykamy ich rękoma, jak i kiedy przykładamy je do twarzy. Wyglądają na cienkie, jednak materiał, z którego zostały wykonane, jest w mojej ocenie wytrzymywały – nie zdarzyło się, żeby podarły się, czy zaczęły się kruszyć bądź strzępić. W opakowaniu znajduje się pięćdziesiąt sztuk, co dla mnie jest naprawdę dużą ilością, która starczy mi na długi czas. Patrząc na inne produkty w tej kategorii, taka ilość jest dość powszechna, a także wydaje się maksymalna w przypadku pojedynczych bibułek matujących.
Jak w wspominałam wyżej, problem sebum oraz potu dotyczy mnie, ale w sposób, jaki określam jako umiarkowany. W obecnej sytuacji i porze roku wykonuję makijaż bardzo rzadko, szczególnie na tak długo, żeby „wyświecanie się” było w moim przypadku widoczne, czy problem potu dotykał mnie jakoś mocno, co w moim przypadku przekłada się na bardzo dużą wydajność tego wyrobu – z pewnością opakowanie starczy na o wiele, wiele krócej przy częstszym, regularnym używaniu.
Kolejną zaletą jest stała dostępność wyrobu w drogerii Rossmann. Z tego, co zauważyłam, inne tego typu produkty, szczególnie te produkowane przez marki posiadające w tej sieci sklepów swoje szafy, w przeciwieństwie do tych nie są dostępne w każdym sklepie bądź, jak w przypadku marki Wibo, należą do kolekcji limitowanej, dostępnej tylko przez określony czas.
Jak wynika z powyższych akapitów, moje wymagania wobec tego rodzaju produktów nie są duże i bibułki matujące marki Theatric Professional spełniają je w zupełności. Bardzo dobrze absorbują zbędne sebum albo pot, jakie pojawiają się na mojej twarzy, co przekłada się na to, że do usunięcia ich z makijażu najczęściej wystarcza mi tylko jedna bibułka. Co więcej, delikatnie przykładane do twarzy, na ogół nie zmazują podkładu i innych kosmetyków kolorowych (jeśli już, myślę, że to jest bardziej „wina” podkładu czy kremu BB), ani nie strzępią się, pozostawiając na twarzy nieestetyczne kawałki. Nie barwią też skóry czy rąk na zielony kolor.
Jestem zadowolona z tego produktu. Bibułki mają wygodny kształt i wielkość, są wytrzymałe, i są bardzo wydajne w sytuacji, kiedy nie mamy wiele sebum czy potu do usunięcia. Kolejną ich zaletą jest dostępność. Jestem z nich zadowolona i myślę, że kiedy skończę obecne opakowanie, sięgnę po nie ponownie, ponieważ jest to coś bardzo przydatnego, co warto mieć zawsze w swoim zbiorze kosmetyków i związanych z nimi gadżetów.
Zalety:
- zostały wykonane z miękkiego dla skóry, ale jednocześnie wytrzymałego materiału
- bibułki nie rozrywają się, nie strzępią się, ani nie kruszą się
- dobrze absorbują sebum i pot (to akurat wrażenie subiektywne)
- nie niszczą makijażu
- wygodne wymiary produktu
- wygodne opakowanie
Wady:
- zielony kolor - mogłyby być bezbarwne
- Trwałość / wykonanie
- Zgodność z opisem producenta
- Stosunek jakości do ceny
- Design produktu