Makeup Eraser Make Up Eraser Chusteczka wielokrotnego użytku do demakijażu

Jakiś czas temu zaczęłam używać do demakijażu ściereczkę Makeup Eraser, czyli chusteczkę wielokrotnego użytku. To pierwszy tego typu produkt jaki miałam okazję stosować. Nie sądziłam, że taki gadżet może rzeczywiście dokładnie zmywać makijaż. Ściereczkę wystarczy namoczyć w wodzie i jest w stanie zmyć nawet bardzo mocny makijaż. Jest wykonana z miękkiego materiału. Po kilku praniach jest prawie w idealnym stanie. Cena jest trochę wysoka, więc pewnie sama nie zdecydowałabym się na zakup tej magicznej ściereczki. Cieszę się, że znalazłam ją w kalendarzu adwentowym Sephory.

Bardzo cieszy mnie ta nowa moda na dbanie o środowisko i używanie produktów wielokrotnego użytku zamiast tych jednorazówek. Ta chusteczka to jest coś w stylu tych wszystkich rzeczy z marki Glov. Wady: -zdecydowanie cena -według mnie jest trochę za mała Zalety: -można prać w pralce -wykonana z miłego materiału -dobrze zmywa makijaż -nie podrażnia skóry -wielokrotnego użytku

Tak jak inna osoba recenzująca, na początku myślałam o niej jak o jakiejś szmacie za 70 złotych! Kto to kupuje?! Ale w końcu ciekawość zwyciężyła i postanowiłam wydać wypłatę na właśnie tą "szmatę" i teraz dziwię się jak mogłam bez niej żyć. Nie wiem jak ktoś może pisać, że trze nią po twarzy? Używam jej z żelem do mycia twarzy albo samej - za każdym razem ten sam efekt - wszystko idealnie zmyte i twarz czyściutka. Może zabrzmi to jak kiepska reklama, ale wcześniej się męczyłam ze zmyciem makijażu, tony płatków kosmetycznych, płynów do demakijażu, a tutaj wystarczy ściereczka i woda.

Nie ogarniam jak ktoś mógł być na byle bezczelny, żeby wypuścić kawałek szmaty (ja lepszymi szmatami okna myję...) z mikrofibry jako "chusteczkę do demakijażu". Śmiech na sali i jakiś kosmos. Ten produkt jest tak dramatycznie ciężki w użyciu, że nie potrafię tego opisać. Zmywanie makijażu za jego "pomocą" jest dłuższe, polega na mocnym tarciu skóry i mimo miękkości tej szmaty, potęguje podrażenienie i zaczerwienie skóry. NIE, NIE, NIE PO STOKROĆ. Nie warto pieniędzy wydawać na ten marny wynalazek. Po kilku użyciach skończył w koszu na śmieci.

Poczytałam sobie recenzje tego produktu na różnych stronach (Sephora, amazon, makeupalley) i jakie było moje zdziwienie gdy okazało się że według recenzentów ten ręczniczek naprawdę zmywa makijaż... :D Zawsze na początku demakijażu używam chusteczek Neutrogeny, uznałam że nic nie szkodzi sprawdzić czy Eraser mógłby je zastąpić. To produkt wielokrotnego użytku, na zasadzie "kupuję raz i mam spokój", więc na dłuższą metę koszt zakupu się zwraca. Eraser zmywa makijaż, ale nie w całości- mocno maluję oczy i maskary sam nie usunie. Chusteczki zastąpi, ale żelu do mycia twarzy/płynu micelarnego już nie. Wytrzymał bez problemu już kilka prań. To produkt dla osób dbających o dokładny demakijaż i pełne oczyszczenie twarzy. Wygodny i przyjemny w użyciu. Osobiście polecam. Według mnie można wypróbować.