Niby dobry... ALE...
Kupiłam go w promocji jakoś za 8 €.
Zaznaczam, że do demakijażu używam mleczek, bo nie lubię trzeć "wodą". Mleczko daje mi poczucie poślizgu i nawilżenia.
Najpierw zużyłam mega opakowanie Purete Thermale od Vichy, zaraz po nim owego Galenica...
Mam mieszane odczucia, bo Właśnie od Galenica oczekiwałam więcej:
+ przepiękne, eleganckie opakowanie- dystyngowana czerń z bielą- niby tylko opakowanie, ale codzienny demakijaż jest prawdziwym luksusem ;)
+ cudowny luksusowy zapach- delikatny, bardzo subtelny- jakby kremowo- kwiatowy- rozkosz używania!!
Właśnie ten zapach sprawia, że nie jestem obojętna wobec tego mleczka. Jak dla mnie jest boski i sprawia, że demakijaż jest mimo wszystko przyjemny.
+ nie uczula, nie szczypie w oczy nawet, jak się dostanie do oka, nie podrażnia
+ mleczko zostawia na skórze delikatny film- nietłusty- fantastycznie odświeża skórę, nawilża ją. Zapach utrzymuje się na skórze.
Ja po demakijażu mimo wszystko myję twarz mydłem Cliniqie i nakładam krem, więc o właściwościach pielęgnacyjnych się nie wypowiem. Zostawiam natomiast na parę minut twarz z samym mleczkiem, dopiero potem myję dokładnie.
I tu na wielkich plusach zakończę.
-/+ Konsystencja gęstego kremu/ żelu- sprawia, że produkt nie jest wydajny. Ubywa go szybko, bo na 1 oko trzeba przynajmniej 2 dawki. Niby małe, ale mleczka szybko ubywa.. Jak na mleczko- bardzo gęste.
-/+ i meritum: niby usuwa makijaż... ale oczekiwałam lepszego działania. Zbyt wolno rozpuszcza makijaż. Ja nakładam na oko wacik z mleczkiem i czekam chwilę przyciskając lekko do rzęs. Gdy ścieram oko- widzę, że liner (Inglot) zostaje (ew. zostaje mocno szara poświata po kresce, jakby mocno wyblakła). Tuszu (MasterpieceMax) też dokładnie nie rozpuszcza. Zużywam przynajmniej 2 waciki na 1 oko.
Twarz z bazy i podkładu ładnie zmywa, tu zarzutu nie ma.
Celowo pisałam o wcześniejszym Purete Thermale, bo uważam, że jego konsystencja (=wydajność) jeste lepsza, a i szybciej i dokładniej usuwa makijaż.
Reasumując- Galenic to bardzo przyjemne mleczko, taka odrobina luksusu na koniec dnia- i nie powiem, to poprawia to nastrój. Jednak wracam do Vichy, bo działa lepiej i szybciej.
Dodaję zdjęcia produktu.
Używam tego produktu od: 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: ponad połowa pierwszego