The Balm, Bahama Mama (Puder brązujący do twarzy)

Bronzer do twarzy zachwalany przez wiele dziewczyn , dlatego w końcu musiałam i ja się na niego skusić. Produkt może służyć również jako cień do powiek czy puder do konturowania, jest wielofunkcyjny. Kolor bronzera jest taki pomiędzy, ani zbyt ciepły ani zbyt chłodny. Bliżej mu jednak do ciepłego brązu, daje efekt skóry muśniętej lekko słońcem. Jest bardzo prosty w aplikacji i ciężko jest zrobić sobie nim krzywdę i przesadzić. Prezentuje się bardzo naturalnie. Produkt w kamieniu o matującym wykończeniu, opakowanie praktyczne i wygodne z lusterkiem. Szata graficzna w stylu retro pin up. Mnie się podoba lubię taki styl.
Puder brązujący wydajny, mam go parę miesięcy a nie widać dużego śladu zużycia mimo iż używam go praktycznie codziennie.
Czy go kupie ponownie to nie wiem.Nie jest jednak moim ulubieńcem, czegoś mu brak.

Jak byłam nastolatką to kosmetyki The Balm wydawały się poza moim zasięgiem, a koleżanki z klasy je miały :) teraz mam swój egzemplarz Bahama Mama chociażby żeby przetestować, jak wygląda używanie tego bronzera. Wrażenia raczej pozytywne.
Mam wersję podróżną, która jest wielkości mniejwięcej pudełka od zapałek, jednocześnie posiada lusterko, więc na pewno wezmę ten bronzer do samolotu.
Kolor jest ciepły, nie byłam pewna czy na mojej trudnej, żółto-zielono-szarej, chłodnej cerze nie będzie to za ciepły bronzer, ale okazuje się, że wygląda ładnie, dodaje zdrowej opalenizny, lekko modeluje i przez to odmładza twarz.
Pordukt jest mocno napigmentowany, łatwo przesadzić z ilością, ale na szczęście całkiem nieźle się blenduje, więc można to rozetrzeć.
Trwałość trudno mi ocenić, nigdy nie oceniałam bronzerów pod tym kątem.
Ważne, że nie robi plam.
Używam go też na powiekę, bo nie znoszę, jak cienie do powiek odcinają się od skroni. W tej roli też się sprawdza okej.

Klasyk obok którego nie da przejść się obojętnie. Uwagę przykuwa bardzo ładna szata graficzna. Wygodne opakowanie posiada dobrej jakości lusterko. Brozer idealnie ociepla skórę. Odcień jest uniwersalny. Pasuje do wielu karnacji. Aplikacja jest szybka I bezproblemowa. Dobrze współpracuje z innymi kosmetykami. Zapewnia naturalny efekt. Z pewnością będę ponownie wracać do tego produktu.

The Balm - Bahama mama jest produktem, który powinna posiadać każda kobieta, piękny opalony kolor, bardzo dobrze się blenduje, nie trzeba zbyt dużo produktu, aby uzyskać idealny kontur. Plus za lusterko, opakowanie bardzo dobrze się utrzymuje. Produkt bez zarzutu.

Znam go od bardzo dawna. I od dawna w tym najlepszym wydaniu.
Kupuję tylko w sprawdzonych drogeriach.

Tekturowe opakowanie, a w nim lustereczko i sam produkt.
Dobrze sprasowany brązer, który zachwyca kolorem.
Na mojej skórze wygląda ślicznie. Idealnie się nim konturuje, nie robi plam, ładnie blenduje się i super siedzi na podkładzie.

Jest wydajny i sprawia, że taki zakup jest inwestycją na kilka(naście) miesięcy.

Kilkukrotnie kupiłam go również na prezent, za każdym razem nastoletnie panny były zachwycone.

Bronzer Bahama mama pierwszy raz zakupiłam kilka lat temu. Wtedy uważałam go za istną petardę! Ostatnio wróciłam do niego i .. rozczarowanie. Mam wrażenie, że jest dużo twardszy (mimo nowego opakowania), pigment nadal bardzo mocny, ale pracuje się z nim zle. Łatwo z nim przesadzić i zrobić sobie plamy. Coś się w nim zmieniło, na gorsze … w tej cenie jest wiele dużo lepszych produktów.

Puder brązujący do twarzy okazał się strzałem w dziesiątkę. Ma świetną jakość, teksturę, kolor i pięknie komponuje się z resztą makijażu. Jest bardzo wydajny i poręczny ze względu na niewielkie opakowanie. Cena niska w porównaniu do bardzo dobrej jakości. Z pewnością sięgnę po ten produkt ponownie.

Najlepszy jaki może być. Wygląda super na twarzy. Bardzo podoba mi się jego matowe wykończenie. Jest bardzo łatwy w aplikacji i nie tworzy plam. Super blenduje się z innymi produktami. Opakowanie równiez jest warte uwagi, wyjątkowy desin i lusterko to zdecydowane plusy. Dla mnie to must Have w każdej kosmetyczce.

Ten bronzer jest powszechnie znany i lubiany już od wielu lat. Czy mogłam przejść obok niego obojętnie? Oczywiście, że nie. Jednak miałam jakieś przeczucie, żeby nie kupować pełnej pojemności. Wybrałam więc zestaw miniatur: bronzera, rozswietlacza i różu.

Mam mini opakowanie, o pojemności 3 gramów. Z tego, co sie zorientowałam, jest ono kopią pełnowymiarowego. Ma nawet malutkie lusterko. Wiele osób chwali szatę graficzną, do mnie kompletnie nie przemawia, to nie moja bajka. Trzeba jednak oddać marce, że jest bardzo charakterystyczna. Opakowanie jest wykonane z grubego kartonu, zresztą świetnej jakości. Zatrzask na magnes, bardzo fajnie działa.

Produkt nie posiada zapachu, przynajmniej ja nic nie czuję. Formuła jest taka przestarzała, suchawa. Mocno pyli się w trakcie aplikacji, czego nie lubię, bo wszystko wkoło jest ubrudzone. Czy bardzo to wpływa na wydajność? Może trochę. Ogólnie jednak nie jest z tym źle. Moje 3 gramy wystarczyły mi na długo. Kolor to jego największa wada, oczywiście wg mnie. Jestem szatynką o dość jasnej karnacji, raczej neutralnej. I dla mnie ten kolor jest trochę zbyt ciemny i zdecydowanie za ciepły. Nadaje się bardziej do opalania, chociaż daje efekt takiej sztucznej opalenizny. Konturowanie wygląda po prostu źle. Owszem, używałam go regularnie, ale nigdy nie byłam zadowolona z efektu. Bardziej używałam żeby nie zmarnować kosmetyku niż z przyjemnością. Pigmentacja jak dla mnie jest na odpowiednim poziomie. Dość mocna, koniecznie przed nałożeniem na twarz trzeba otrzepać pędzel z nadmiaru produktu. Ja jednak wolę tak niż dokładać po kilka razy. Aplikuje się łatwo, rozciera szybko. Nie tworzy plam ani prześwitów. Ma wykończenie bez perły ani drobinek, ale nie jest też całkowicie matowe. Nazwałabym to taką delikatną satyną. Bardzo ładny efekt.

Na pochwałę zasługuje jego trwałość. Nałożony rano spokojnie przetrwa do samego wieczora (o ile nie będziemy dotykać twarzy, no ale to oczywiste). Nie blednie, nie zmienia koloru, nie migruje poza obszar, gdzie został nałożony. Jest łaskawy dla skóry, nie zapycha jej ani nie podrażnia. Demakijaż jest bajecznie prosty, usunie go wszystko, nawet najdelikatniejsza pianka (chociaż ja niezmiennie polecam oczyszczanie dwuetapowe). Szkoda, że ten kolor tak mi nie popasował. Jasne karnacje- lepiej wypróbujcie go przed zakupem.

Nie wyobrażam sobie makijażu bez tego bronzera. Bronzer wygląda przepięknie na twarzy, daje efekt opalonej skóry, pięknie uwydatnia kości policzkowe. Ma piękny ciepły odcień brązu, który niesamowicie pasuje do mojej karnacji. Podoba mi się jego matowe, a zarazem satynowe wykończenie. Jest łatwy w aplikacji, fajnie się blenduje i przede wszystkim nie robi plam. Fajnie łączy się również z pudrem. Do jego plusów zaliczamy również opakowanie, które z małej poręczne No i zawiera lusterko.
Dla mnie to jeden z lepszych produktów, który szczerze polecam.

Mimo, że jestem blada kolor wcale nie jest jakiś za ciemny. Czyli to, że jest uniwersalny by się sprawdzało. Nie wpada w pomarańcz. Nie żałuję, że skusiłam się kupić ten kultowy kosmetyk.

Był to mój pierwszy bronzer! Kupiłam go około 7 lat temu. Kolor trochę nie dla mnie, ale działanie super! Nie robił plam, fajnie się blendował, ocieplał karnację. Trwałość oceniam na bardzo dobrą, wydajność również, jednak dziś mamy już lepsze propozycje:)