Doda przeżywa kolejną stratę! Śmierć ukochanej babci była wielkim ciosem dla piosenkarki. Z dnia na dzień gwiazda odwołała koncerty i całkowicie wycofała się z publicznego życia. Wczoraj los zaserwował jej nową porcję cierpienia. Doda ogłosiła na Instagramie śmierć swojego 'prawdziwego przyjaciela'.
Piesek rasy Shi Tzu, którego stratę opłakuje Doda, był od jakiegoś czasu chory. Ale - jak poinformowała gwiazda: "Nawet jak był chory to z merdającym ogonkiem". Strata ukochanego pupila to dla wciąż niepogodzonej ze śmiercią babci gwiazdy bardzo bolesne doświadczenie. Obserwując jej ostatnie zachowanie, martwimy się, jak gwiazda poradzi sobie z taką ilością cierpienia...
Zobacz także: Tomasz Kammel przestraszył się gróźb Dody. Czym ją tak zdenerwował?
Doda nie radzi sobie ze stratą babci
Po koniec czerwca zmarła babcia Dody. Pisaliśmy wtedy, jak zaledwie kilka godzin po śmierci pani Pelagii, oddała jej hołd w trakcie pokazu Patrycji Kujawy. Już wtedy zwróciliśmy uwagę na to, jak bardzo przygnębiona była piosenkarka. Tak smutnej Dody jeszcze nie widzieliśmy! Zaraz po pokazie Kujawy, gwiazda wycofała się z życia publicznego. W dramatycznym oświadczeniu poinformowała fanów o odwołaniu koncertów:
Śmierć babci, która - jak podkreślała sama Doda - uczestniczyła w jej wychowywaniu i zaszczepiła jej miłość do muzyki, ewidentnie przytłoczyła gwiazdę. Dla przeżywającej żałobę osoby, kolejna strata - nawet jeśli jest to śmierć pupila - może być ciężarem nie do dźwignięcia. U od 7 do 10 procent osób przeżywających żałobę występują tak zwane objawy depresyjne, bardzo przypominające depresję kliniczną. Mamy nadzieję, że Doda nie znajdzie się w tej grupie i wkrótce wróci do normalnego życia i na scenę.