Grzegorz Zawierucha wygrał 8. Edycję „MasterChef”. W niedzielnym finale konkurowali z nim Magdalena Waś, Marlena Cichocka oraz Anna Łempicka. Niektórzy widzowie twierdzą jednak, że finał programu był ustawiony, a utalentowany i zarażający swoim pozytywnym nastawieniem i charakterystycznym śmiechem Grzegorz nie powinien wygrać 8. edycji „MasterChef”.
Takiego finału „MasterChef” jeszcze nie było! Pierwszy raz w finałowym odcinku TVN-owskiego show dla aspirujących kucharzy wzięło udział nie trzech, a czterech uczestników. Wszystko ze względu na wichurę, która w przedostatnim odcinku 8. edycji show uniemożliwiła półfinalistom walkę o udział w wielkim finale. Tym samym decyzją jurorów o statuetkę „MasterChefa”, wydanie własnej kucharskiej książki oraz 100 tys. złotych w ostatnim odcinku show zawalczyli: Magdalena Waś, Marlena Cichocka, Anna Łempicka oraz Grzegorz Zawierucha. Podobnie jak to miało miejsce w poprzednich sezonach, również tym razem finalistom podczas ostatecznych konkurencji towarzyszyli ich najbliżsi oraz inni uczestnicy show.
Ze względu na dużą ilość uczestników, finał 8. edycji „MasterChefa” był kilkuetapowy. Najpierw jury w składzie: Magda Gessler, Anna Starmach oraz Michel Moran oceniło trzy dania finalistów – wytrawny suflet, wątróbkę oraz francuskie naleśniki. Ograniczony czas i stres związany z programem dał się we znaki wszystkim uczestnikom, jednak po tej konkurencji do ścisłego finału przeszło tylko dwoje uczestników: Magdalena Waś oraz Grzegorz Zawierucha.
Ostatnim etapem finału było wykonanie dania głównego. Magdalena przygotowała małże św. Jakuba oraz turbota z risotto. Z kolei Grzegorz postawił na smażone foie gras i kaczkę gotowaną metodą sous vide. To właśnie to danie zagwarantowało mężczyźnie wygraną.
Grzegorz Zawierucha pokonał trzy rywalki i tym samym otrzymał prestiżową statuetkę oraz tytuł „MasterChefa”, który gwarantuje mu nie tylko uznanie w branży, ale też wydanie własnej książki oraz nagrodę w wysokości 100 tys. złotych.
Nie trzeba było długo czekać, by w mediach społecznościowych pojawiło się wiele głosów negujących finał 8. edycji „MasterChef”. Nie zabrakło też licznych komentarzy zbulwersowanych widzów sugerujących, że Grzegorz Zawierucha od początku programu był specjalnie traktowany przez jurorów show, a wszystko przez… jego znanego brata. Jak się okazuje, zwycięzca najnowszej edycji TVN-owskiego show dla aspirujących kucharzy jest starszym bratem robiącego wielką karierę aktora – Rafała Zawieruchy, znanego między innymi z roli Romana Polańskiego w filmie „Pewnego razu w Hollywood”.
Rodzice Grzegorza i Rafała mają jeszcze dwójkę biologicznych dzieci, które do tej pory nie pokazywały się w mediach. Dodatkowo rodzina od prawie dwudziestu lat prowadzi rodzinny dom dziecka w Kielcach, gdzie wychowała 24 dzieci.
Produkcja „MasterChef” na razie nie odniosła się do doniesień, jakoby finał show był ukartowany, jednak pod postami publikowanymi na oficjalnych profilach programu możemy znaleźć wiele niepochlebnych komentarzy sugerujących, że to właśnie koneksje doprowadziły Grzegorza do wygranej.
Najbardziej ustawiony program na TVN. Od razu było wiadomo, kto wygra - z wiadomych względów – pisze jedna z internautek.
Gdyby nie brat mocno promowany w tej stacji, finał wyglądałby zupełnie inaczej – dodaje inna.
Brat aktorem rodzina zastępcza dla wielu dzieciaczków, wszystko wiadomo. Ustawka typowa dla TVN – pisze kolejna.
Pomimo wielu negatywnych głosów nie zabrakło też tych wspierających Grzegorza. Wielu internautów przywoływało również inną, 6. edycję „MasterChefa”, w której udział brała Grażyna Kuroń, córka znanego polskiego kucharza, dziennikarza i autora wielu programów kulinarnych – Macieja Kuronia. Pomimo wielkiej sympatii widzów i jurorów dziewczynie nie udało się dojść do finału show. Co przekonuje wielu niedowiarków do tego, że wygrana Grzegorza była w pełni zasłużona.
Jak przyznał sam zwycięzca 8. edycji „MasterChef”, od zawsze obserwował swoją mamę podczas gotowania, a ze względu na dużą ilość dzieci w rodzinie, razem z rodzeństwem od najmłodszych lat pomagał rodzicom w kuchni.
Będąc małym dzieckiem obserwowałem mamę z kuchni. Zwłaszcza w niedzielę mogłem to robić, bo wszyscy siadaliśmy razem przy stole. W pamięć zapadł mi czas spędzony w kuchni z innymi - powiedział magazynowi Viva! Grzegorz Zawierucha.
W dalszej części wywiadu Zawierucha wspomniał, że kiedy jego rodzice byli bardzo zapracowani, to on i jego młodszy brat Rafał, zajmowali się kuchnią.
Potem przyszedł taki czas, kiedy rodzice pracowali bardzo ciężko, a ja z Rafałem musieliśmy sami przygotowywać sobie jedzenie – mówi Grzegorz Zawierucha. Naszym słynnym daniem było spaghetti z proszku: 200 mililitrów wody, torebka i gotowe. To było tanie, jechaliśmy na tym z rok. Robiliśmy też często ser w panierce – dodał.
Trzeba przyznać, że od tamtej pory zarówno gust kulinarny, jak i umiejętności Grzegorza bardzo się rozwinęły, a jurorzy „MasterChefa” niejednokrotnie sugerowali, że jego podniebienie i zdolności z czystym sumieniem zasługują na gwiazdę Michelin.
Naszym zdaniem Grzegorz w pełni zasłużył na wygraną, a fakt, że ma słynnego brata, zupełnie nie miał z tym nic wspólnego.
Zdjęcie: Instagram
W finale obejrzeć mogliśmy Magdalenę Waś, Annę Łempicką, Marlenę Cichocką oraz Grzegorza Zawieruchę. Do ostatniego odcinka 8. edycji programu przeszło wyjątkowo czterech, a nie trzech uczestników. Wszystko ze względu na deszcz, który spadł podczas ostatniej konkurencji półfinałowego programu. Tym samym jury zdecydowało, że cała czwórka zawalczy w finale. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez MasterChef TVN (@masterchef_tvn) Gru 8, 2019 o 7:29 PST 8. edycja polskiego MasterChefa To była wyjątkowo edycja nie tylko ze względu na czterech półfinalistów. W tym sezonie mieliśmy okazję zobaczyć setny odcinek polskiego MasterChefa . Produkcja uczciła to jak należy - wystąpili w nim wszyscy dotychczasowi wygrani. Pięciu najlepszych uczestników walczących o tytuł najlepszego kucharza odwiedziło Meksyk. Wyjątkowy upał wyeliminował Mariusza Komenda, który w wyniku kłopotów ze zdrowiem musiał wrócić do Polski. Zdaniem jurorów najlepiej poradziła sobie Magdalena i to ona jako pierwsza dostała się do ścisłego finału. Konkurencja, w której udział wzięło pozostałych trzech uczestników zakończyła się w zaskakujący sposób. Podczas przygotowywania dania inspirowanego meksykańską kuchnią zerwała się ogromna ulewa, która pokrzyżowała plany produkcji. Wtedy Magda Gessler i Michael Moran podjeli decyzję o tym, że do finału przechodzi Anna, Marlena oraz Grzegorz. Kto wygrał Masterchefa? Zwycięstwo w MasterChefie gwarantuje sławę, uznanie w branży i wydanie własnej książki kucharskiej. Kto wygrał tegoroczną edycję i został najlepszym kucharzem w Polsce? W finale uczestnicy musieli przygotować trzy dania - suflet warzywny, wątróbkę i francuskie naleśniki. Ograniczony czas i stres związany z finałem dał się we znaki Grzegorzowi Zawierusze, który wpadł...
Dawid Woskanian wygrał 8. edycję „Top Model”. W poniedziałkowym finale konkurowali z nim Olga Kleczkowska, Sandra Dorsz oraz Staszek Obolewicz, który w półfinale show otrzymał wielką szansę od produkcji i decyzją Michała Piróga został przywrócony do programu . Niektórzy widzowie twierdzą jednak, że finał programu był ustawiony, a chory na zespół Tourette'a Dawid nie powinien wygrać „Top Model”. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Top Model Polska TVN (@topmodelpolskatvn) Lis 25, 2019 o 12:51 PST Finał 8. edycji „Top Model” W odcinku 8. edycji „Top Model” podobnie, jak to miało miejsce w poprzednich sezonach, finaliści i inni uczestnicy show wzięli udział w czterech pokazach : Mariusza Przybylskiego, MMC Studio, RAD oraz najlepszych polskich projektantów młodego pokolenia. Również tym razem widzowie w przerwach pomiędzy pokazami mogli śledzić poczynania finalistów podczas ostatniej finałowej sesji zdjęciowej, która odbyła się na słonecznej Kubie. Ceremonię uświetniły także występy Rosalie, Krzysztofa Zalewskiego oraz duetu Karaś/Rogucki. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Top Model Polska TVN (@topmodelpolskatvn) Lis 25, 2019 o 2:10 PST Finał 8. edycji „Top Model” był naprawdę wyjątkowy. Nie tylko ze względu na fakt, że wzięło w nim udział czworo, a nie troje finalistów, ale też dlatego, że zabrakło na nim głównej prowadzącej Joanny Krupy . Modelka, która niedawno została mamą , pomimo ciąży starała się aż do porodu wspierać uczestników show. Jednak ze względu na dobro swojej kilkutygodniowej córeczki Ashy-Leigh Presley, podjęła decyzję o rezygnacji z wielkiego finału „Top Model” i została ze swoją...
Wielki finał 8. edycji TVN-owskiego show „Top Model” za nami. Jednak tegoroczna edycja w niczym nie przypomina tych z poprzednich lat. Tym razem o względy i głosy widzów nie walczyło troje, lecz czworo uczestników programu : Sandra Dorsz, Olga Kleczkowska, Dawid Woskanian oraz Stanisław Obolewicz, który w półfinale otrzymał wielką szansę od Michała Piróga i został przywrócony do programu. Ale to nie koniec rewelacji. To pierwszy finał „Top Model”, w którym zabrakło Joanny Krupy. Zdjęcie: ONS Modelka, która niedawno została mamą , pomimo ciąży starała się jak najdłużej wypełniać swoje zawodowe obowiązki i towarzyszyć uczestnikom show praktycznie aż do porodu. Teraz jednak ze względu na dobro swojej kilkutygodniowej córeczki Ashy-Leigh Presley, podjęła decyzję o rezygnacji z wielkiego finału „Top Model” i została ze swoją pociechą w Stanach Zjednoczonych. Miejsce Krupy w tym wyjątkowym dniu zajęła jednak inna gwiazda TVN – Magda Mołek . Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Top Model Polska TVN (@topmodelpolskatvn) Lis 25, 2019 o 12:51 PST Finał 8. edycji „Top Model” W finałowym odcinku 8. edycji „Top Model” finaliści oraz inni uczestnicy show wzięli udział w aż czterech pokazach : Mariusza Przybylskiego, MMC Studio, RAD oraz najlepszych polskich projektantów młodego pokolenia. Podobnie, jak to miało miejsce w poprzednich edycjach, również tym razem widzowie mieli możliwość śledzenia przygotowań finalistów do ostatniej sesji zdjęciowej, która odbyła się w przepięknej scenerii słonecznej Kuby. Całość ceremonii dopełniły także występy Rosalie, Krzysztofa Zalewskiego oraz duetu Karaś/Rogucki. Wyświetl ten post na Instagramie....
Nie da się ukryć, że 8. edycja TVN-owskiego show „Top model” jest naprawdę pełna emocji i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Już podczas castingów okazało się, że jurorzy pierwszy raz w historii „Top model” mogą szczególnie wyróżnić jednego z uczestników i już na poziomie castingu wybrać szczęśliwca, który od razu trafi do domu modelek i modeli. Wtedy los uśmiechnął się do Klaudii El Dursi , która otrzymała złoty bilet . Były króliczek Playboya, bizneswoman, właścicielka marki odzieżowej , matka dwóch synów i najstarsza uczestniczka najnowszej edycji „Top model” już od pierwszych odcinków programu budziła wielkie poruszenie nie tylko wśród fanów, ale też uczestników show. Kolejnym zaskoczeniem była rezygnacja z programu Nikoli Furman , najmłodszej uczestniczki „Top model”. 16-latka z powodów zdrowotnych oraz poważnej choroby swojej 3-letniej siostrzyczki , postanowiła przedłożyć swoje marzenia nad dobro rodziny i z bólem serca opuściła show w zaledwie 7. odcinku programu . Jej miejsce, ku zdziwieniu uczestników oraz fanów „Top model”, zajęła Kinga Dębska, którą jurorzy wcześniej odesłali z kwitkiem na poziomie bud campu. Niestety dziewczyna długo nie zabawiła w „Top model” i odpadła już kolejnym odcinku. Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Nikola Furman (@nikola.furman) Paź 7, 2019 o 1:17 PDT To jednak nie koniec zmian w „Top model”. Poniedziałkowy półfinał programu, był naprawdę wyjątkowy. Piątka uczestników: Olga, Sandra, Klaudia, Dawid i Stanisław spełniła swoje marzenia i wzięła udział w pierwszym w życiu fashion show, gdzie miała okazję zaprezentować się na pokazach najwybitniejszych tureckich projektantów w Stambule. I nie byłoby w tym odcinku nic dziwnego, gdyby nie zaskakująca decyzja jury w sprawie...
