Joanna Naturia Body, Mydło w płynie z balsamem 'Oliwka' 

To kolejne mydło od marki Joanna, które miałam okazję przetestować w moim miejscu pracy, gdyż najwyraźniej lubią produkty tejże firmy u nas kupować :D A mnie bardzo ten fakt odpowiada, gdyż kosmetyki do mycia rąk sygnowane logo Joanny są naprawdę warte uwagi! Recenzowany produkt zamknięty jest w plastikowej butelce wykonanej z przezroczystego tworzywa, dzięki czemu możemy obserwować, ile jeszcze kremowego płynu o zielonej barwie pozostało w środku. Za dozownik służy nam wygodna i higieniczna pompka działająca bez zarzutu do samego końca. Pojemność to 500ml, a ze względu na całkiem gęstą konsystencję ilość ta starcza na długi czas. Jeśli chodzi o zapach, jest przyjemny i pozostaje na dłoniach jeszcze trochę po ich umyciu. Jeśli chodzi zaś o efekty, mydło bardzo dobrze sobie radzi z oczyszczaniem skóry nawet z większych zabrudzeń, przy okazji nie powodując jej przesuszenia, gdyż zawiera środki pielęgnacyjne, jak: ekstrakt z oliwki czy glicerynę. Przechodząc do podsumowania: mydło to jest naprawdę fajną propozycją do codziennego stosowania, gdyż zarówno dobrze oczyszcza, jak i nie szkodzi skórze. Jak najbardziej polecam!

Jestem zaskoczona tym, jak dobre mydła wypuściła Joanna na rynek. Plusy: + przyjemny, świeży, oliwkowo- jabłkowy zapach + przemiła, kremowa konsystencja + mydło dobrze się pieni, tworzy pianę bardzo podobną do mydła Dove ( ma w składzie krem nawilżający) + pielęgnuje skórę + nie wysusza + nie podrażnia + zapach utrzymuje się na dłoniach + wydajne Cena dosyć wysoka 8zł, ale warto zapłacić za taką jakość.

Burza mózgów- technika wywodząca się z psychologii społecznej, która ma na celu doskonalenie decyzji grupowych. Burza mózgów jest również formą dyskusji dydaktycznej, wykorzystywaną jako jedna z metod nauczania. No to jadę z koksem: - zapach! zapach! zapach! - intensywny, utrzymujący się na skórze - przypomina mniej skomplikowaną wersję zielonego jabłuszka DK będącego w parze z równie mniej skomplikowaną L. eau de Chloe - na drugim planie wysuwa się oliwny gaj, gdzieś tam w tle pobrzmiewają echa zielonego Lenora i oliwkowego mydła Linda - konsystencja gęsta, kremowa - nie powoduje przesuszu - nie zgluca się ani nie spływa z dłoni - tworzy przyjemną pianę - ta wersja jest naprawdę udana, choć limonkowa, którą tak zjechałam, pomimo braku zawartości balsamu, jest chyba delikatniejsza - fajna, ale wole malinę.