Linda Mydło peelingujące z dodatkiem luffy 

Mydło kupiłam w Biedronce, moją uwagę przykuła szata graficzna opakowania i fakt, że jeszcze nigdy nie stosowałam peelingującego mydła. Byłam bardzo ciekawa czym się takie mydło różni od zwykłego. Mydło umieszczone jest w estetycznym kartoniku z okienkiem, przez którego elementy widać kolor. A kolorek mydła jest bardzo przyjemny, pastelowo niebieski z granatowymi drobinkami. Mydło ma w składzie tzw. luffę czyli gąbkę egipską, która ma działanie złuszczające. Używanie tego mydła to dla mnie przyjemność. Mydło bardzo ładnie pachnie i dodatkowo ładnie wygląda. A ja przy wyborze kosmetyków zwracam szczególną uwagę i na kolor, i na zapach. Mydełko bardzo dobrze oczyszcza skórę dłoni i delikatnie peelinguje. Jest wydajne i trwałe, nie roztapia się w rękach i nie pozostawia rzadkiej brei w mydelniczce. Bardzo dobrze się pieni i daje przyjemność z użytkowania. Generalnie to bardzo dobre mydło, bynajmniej mnie przypadło do gustu. Podoba mi się jego kolor, zapach oraz działanie myjące i peelingujące.

Mydełko można zakupić w Biedronce i często występuje w promocji. Kosztuje ok 4zł. Uważam, że mydło spełnia swoje zadanie czyli prawidłowo domywa brud, nie przesusza skóry dłoni. Dużym plusem jest to, że mydło jest dosyć twarde i nie roztapia się oraz nie pozostawia takich roztopionych śladów w mydelniczce. Te własciwosci peelingujące to trochę nad wyrost. Mydło zawiera takie drobinki, które trochę przypominają drobne sznurki, ale one nie działają jak peeling. Zapch mydła jest delikatny i w użyciu mało wyczuwalny.

Mydło z dodatkiem luffy ma przyjemny zapach. Zawiera drobinki luffy, które mają służyć jako peeling. Wydajny Dobrze się pieni. Oczyszcza skórę. Delikatnie, naprawdę delikatnie peelinguje. Nie podrażnia skóry. Delikatnie nawilża. Pozostawia skórę oczyszczoną i świeżą. Dobre tanie mydło do codziennego użytku. Spełnia swoje zadanie.

Mydło Linda to oczywiście biedronkowy zakup, pojawia się ono u mnie od czasu od czasu na przemian z innymi wersjami dostępnych mydełek. Mydło ma wagę 100 g i kształt charakterystycznej kostki w bardzo ładnym błękitnym kolorze z widocznymi zatopionymi w nim niebieskimi kawałkami luffy. Zapach przyjemny, delikatny, kremowy , wyczuwalny podczas mycia bardzo szybko ulatnia się ze skóry. Skład krótki i bardzo przeciętny z zawartością sodowych środków myjących, gliceryny, mieszaniny kwasów tłuszczowych z oleju palmowego, pudru z owoców luffy czyli trukwy egipskiej, zapachu, barwników i konserwantów. Działanie peelingujące jest żadne i użyte jest raczej tylko w nazwie, bo drobinek jest niewiele i nie są jakieś one szczególnie ostre. W zasadzie to nie wyczuwam ich podczas mycia. Reszta właściwości jest taka jak powinna być, czyli mydło dobrze oczyszcza skórę nie powoduje uczucia jej ściągnięcia czy szorstkości pozostawia ją miękką i odświeżoną. Nie zauważyłam by posiadało jakiekolwiek właściwości pielęgnacyjne ale też nie wpływa na skórę w negatywny sposób. Ja najczęściej stosuję je do mycia dłoni i tu się sprawdza. Kostka przechowywana w suchej mydelniczce nie rozmięka, nie pęka, cały czas zachowuje odpowiednią formę. Zużywa się standardowo i porównywalnie do innego rodzaju mydełek. Jak za cenę niecałe 2 zł to nie ma się tu czego czepiać i oczekiwać nie wiadomo jakiego super działania. Myje, pachnie, nie podrażnia i nie przesusza skóry, ma ładny kolor i odpowiednia wydajność.

Mydło peelingujące z dodatkiem luffy kupiłam podczas zakupów w Biedronce. Cena jest naprawdę niska, a kostka ma standardowa gramaturę 100g. Opakowanie wykonane z brązowego kartonu jest minimalistyczne, proste i skromne. Wszystkie czytelne informacje dotyczące produktu zostały podane. Mydło ma prostokątny kształt w kolorze błękitnym, a w nim zatopione drobinki peelingujące luffy w kolorze niebieskim. Drobinek jest bardzo mało, gdy stosuje do mycia ciała spisało się jak typowe mydło, ładnie się pieni, szybko można było się umyć bez efektu ściągnięcia skóry, niestety jako typowy peeling się nie sprawdza ponieważ drobinki są zbyt delikatne. Zużyłam mydło do mycia rąk i było całkiem wydajne. Zapach jest subtelny, delikatny typowy dla mydeł toaletowych, wyczuwalny tylko przez chwilę po umyciu. Należy pamiętać o umieszczeniu mydełka w mydelniczce bez wody inaczej szybko rozmiękka i wygląda nieestetyczne. Skład nie jest najlepszy ale to typowe marketowe, niskobudżetowe mydło marki własnej Linda. Produkt odpowiedni dla wegan.

Mydełka dostępne w eko-kartonikach zwróciły moją uwagę juz kiedyś podczas zakupów w Biedronce. Miałam już hipoalergiczne, teraz czas przyszedł na peelingujące z drobinkami luffy- musze przyznać , że zapowiadało sie bardzo ciekawie. Byłam ciekawa zapachu i jego właściwości peelingujących. Mydełko to okazało się całkiem delikatne dla skóry. Delikatnie sie pieni i dobrze oczyszcza skórę, w moim przypadku bez wysuszenia. Skład co prawda nie jest idealny , ale po przeanalizowaniu i tak wypada lepiej niz wiele innych tanich mydeł. Mydło to można kupić w promocji, w cenie około 2 zł więc naprawdę sie opłaca. Co do zapachu to spodziewałam się bardziej intensywnego, a tutaj jest ledwo wyczuwalny, świeży, ale bardzo delikatny. W sumie, po dluższym zastanowieniu się może to i lepiej? Chyba tak. Mimo wszytsko przyjmenie się go używa. Z powodzeniem można używać do całego ciała pod prysznicem, albo nawet do twarzy. U mnie się sprawdza. Odejmuję gwiazdkę za bardzo słabe właściwości peelingujące skórę. Drobinki mają postać cieniutkich podłużnych niebieskich wiórek (co zresztą dobrze widać przez okienko w kartoniku) . Na tle jasnoniebieskiego mydełka prezentują sie ciekawie. Niestety jest ich za mało i nie działają zluszczająco na naskórek. Mimo wszystko myslę, ze chętnie powrócę do tego produktu, na pewno wtedy gdy napotkam je w promocji. Cenie sobie własciwości oczyszczające, a przy tym delikatność dla skóry.

Linda luffa mydło peelingujące zapakowane w kartonik. Mydło zawiera drobiny, pachnie typowo jak mydło. Nie pozostawia na skórze osadu, którego nie cierpię. Również nie zostawia go na wannie czy ścianach prysznicu. Delikatnie peelinguje. Dobre składowo, nie drogie i z biedronki. 100 g mydła starcza na długo, tym bardziej, że jest w kostce i Eco, bo nie jest w plastikowej butelce.

Mydełka Linda zagościły w mojej łazience stosunkowo niedawno, a już podbiły moje serce i wiem, że na pewno będę do nich wracać. Dostępnych na rynku wersji jest kilka, więc jest co testować. To mydełko skusiło mnie drobinkami peelingującymi, ale nie do końca spełniło moje oczekiwania. Jeśli liczymy na kostkę peelingującą to możemy się zawieść, to świetne myjadło o łagodnej, wegańskiej formule, jednak daje nam raczej jedynie delikatny masaż. OPAKOWANIE Papierowy kartonik o ślicznej i delikatnej szacie graficznej. W stylu vintage Prosty, ale oryginalny. Znajdziemy na nim wszystkie istotne informacje i skład. Dzięki dziurce na środku widzimy jak produkt wygląda w rzeczywistości. KOSTKA Mydełko to biała kostka z niebieskimi drobinkami o niestandardowym nieco podłużnym kształcie z logo marki na środku. Kostka jest dosyć twarda, dzięki czemu nie zużywa się jej tak szybko. Ma bardzo delikatny, ale przyjemny zapach, który pozostaje na dłoniach i ciele przez chwilę po myciu. Kostki używam do mycia dłoni i ciała - pozostawi skórę miękką, gładką, a przy tym nie powoduje uczucia ściągnięcia jak inne mydła. Skóra sprawi wrażenie nawilżonej i wypielęgnowanej mimo, że to zwykłe mydło. Co do drobinek peelingujących są bardzo delikatne i zapewniają raczej masaż niż peeling, więc jeśli oczekujemy czegoś mocniejszego możemy być zawiedzione. Plus za wydajność, cenę i dostępność. Produkt jest wegański i ma bardzo dobry skład. PLUSY + delikatny masaż, nie peeling + łagodny zapach + brak uczucia ściągnięcia + delikatne oczyszczenie bez wysuszania + wydajność + dostępność + cena

Bardzo kiepski skład, olej palmowy we wszelkich postaciach, władowano tyle potencjalnie szkodliwych składników kompozycji zapachowej, a zapach nijaki. Jedyna zaleta, że tanie.

Mydło z luffą wrzuciłam pewnego dnia do Biedronkowego koszyka, gdyż spodobał mi się z kartonik w stylu eko, w jakim produkt został zamknięty;) Dodatkowo otwòr w jego opakowaniu, pozwolił mi przed zakupem poznać zapach recenzowanego. Ten jest morski , delikatny, kojarzący się z czystością i świeżością. Bardzo przyjemny dla zmysłu powonienia, choć dość szybko ulatnia się ze skóry. Drobinki luffy bardzo delikatnie peelingują skòrę. Jest to raczej łagodny scrub niż peeling. Tego typu produkty używam główne do dłoni, choć zdecydowanie bardziej wolę mydła w płynie od klasycznych kostek. Niemniej, lubię czasem zrobić odskocznię od dozownika na rzecz mydła w klasycznej jego odsłonie. Tak więc prócz przyjemnego zapachu, kosmetyk skutecznie myje ręce z wszelkich zanieczyszczeń, delikatnie się przy tym pieniąc. Wspomniane wcześniej włókna luffy przyjemnie masują skórę dłoni. Mydło delikatnie je wysusza co prawda, ale to w końcu mydło i zazwyczaj w jego przypadku tak się wlasnie dzieje , ale od czego są kremy nawilżające w końcu;) Produkt nie uczula ,ani nie podrażnia delikatnej skóry dłoni. Dodatkowym jego plusem jest jego niska cena w stosunku do dobrej jakości oraz przyjemnego dla nozdrzy aromatu .

Mydło peelingujące z dodatkiem luffy Linda kupiłam w Biedronce, ponieważ bardzo zaciekawiło mnie opakowanie w stylu eko. Sam produkt vegan friendly. Zapach mydła jest bardzo delikatny, nieco kojarzący się z morskimi klimatami. Chociaż kosmetyk jest przeznaczony głównie do mycia ciała, to ja odważyłam się i używałam go do mycia buzi. Mydło bardzo dobrze oczyszcza skórę, sprawia, że staje się ona świeża. Podoba mi się dodatek luffy - daje to delikatny efekt peelingu. Kolor mydełka jest jasnoniebieski, drobinki luffy to takie drobne "kłaczki" granatowe, które przypominają mi maleńkie ścinki plastiku. Mydło kupiłam za jedyne 1,99 zł. Produkt nie jest mocno peelingujący, raczej łagodny dla skóry. Odrobinę przesusza skórę i wtedy trzeba szybko ją nawilżać. Za tak niską cenę nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego, ale okazało się, że jest to całkiem ciekawy produkt. Warto wypróbować.

Mydełko kupiłam po miłym zaskoczeniu, jakim była wersja hipoalergiczna - łagodna dla rąk, delikatna, skuteczna, a kostka doskonale trzymała swój kształt. Uwielbiam mydełka peelingujące, z luffą, z dodatkami i innymi bajerami, więc wybór był oczywisty.

Mydło peelingujące z dodatkiem luffy to kosmetyk zamknięty w papierowy kartonik z niewielkim okienkiem przez które widać mydło. Opakowanie ma ciekawą szatę graficzną, które rzuca się w oczy. Przez okienko możemy poczuć zapach, jak mydło pachnie. Samo mydełko to prosta kostka o białej barwie, z niebieskimi drobinkami o pojemności 100 g. Jest to produkt, który peelinguje skórę. Zapach jest bardzo przyjemny, delikatny, wyczuwalny na skórze przez dłuższy czas. Mydło jest twarde. Dobrze trzyma się w dłoni, delikatnie się pieni, zapach długo utrzymuje się na skórze. Mydło Linda nie wysusza skóry, dokładnie oczyszcza ją. Na bocznej stronie opakowania jest podana data do kiedy należy mydło zużyć, co bardzo cenię w takich produktach. Mydło nie brudzi mydelniczki, pod wpływem wody nie roztapia się, co bardzo lubię. W trakcie kontaktu z wodą podczas używania nie pęka. Jest to produkt bardzo wydajny, ma dobrą cenę i jest łatwo dostępny - możemy je spotkać w Biedronce w stałej ofercie. Warto również zauważyć, że na opakowaniu widnieje napis, że jest to produkt wegański i bez surowców pochodzenia zwierzęcego. Ma dobry skład - krótki.

Mydło ciekawie wygląda, ponieważ jest pastelowo niebieskie a w środku zatopione są ciemnoniebieskie drobinki. Dobrze się pieni i równie zadowalająco oczyszcza skórę. Uczucie ściągnięcia jest lekko odczuwalne. Delikatnie i przyjemnie wygładza skórę. Nie jest to efekt z kosmosu, ale fajny. Samo mycie tym mydelkiem jest przyjemne i myślę, że warto go wypróbować.

Mydło peelingujące z dodatkiem luffy Linda to produkt dostępny w sklepach sieci Biedronka za 1,99 zł. Wyróżnia się cudownym opakowaniem (mam słabość do tych minimalistycznych kartoników), uroczym błękitno-niebieskim kolorem z drobinkami i bardzo zmysłowym zapachem (nie wiem jak go opisać, jakby kwiatowy? Nie jestem specem w opisywaniu zapachów :-) W każdym razie mi podoba się bardzo). Peelingujące drobinki ciekawie urozmaicają użytkowanie produktów tego typu. Czy peelingują - nie wiem, szczerze mówiąc wątpię, ale ich obecność uprzyjemnia mi korzystanie z mydła. Mydełko tworzy bardzo fajną delikatną, kremową pianę, którą bardzo lubię. Niestety skład tutaj jest trochę gorszy od mydła hipoalergiczne go z tej samej treści, ale i tak lepszy niż wiele innych mydeł, np. luksji, co jest naturalną koleją rzeczy, bo tutaj dochodzą barwniki i zapach, czego w wersji "naturalnej" nie ma. Używam je głównie do mycia rąk, kilka razy zdarzyło mi się też umyć nim całe ciało. Nie wysusza skóry, a nawet chyba lekko ją pielęgnuje. Mimo, że najbardziej lubię zwykłe "szare" mydła albo wersję hipoalericzną z tej serii, to jednak pewnie kiedyś jeszcze je kupię, bo zapach jest obłędny. Wszystkie mydła w kostce z tej serii są w 100% wegańskie.

Mydełko kupiłam za około 2 zł w Biedronce. W oczy rzuciło mi się opakowanie -brązowy kartonik z "okienkiem" przez który widać produkt. Z ciekawości postanowiłam spróbować i był to strzał w 10! Mydełko pięknie pachnie (coś jakby owocowo?) I jest wygodne w użytkowaniu-dobrze trzyma się je trzyma,nie wyślizguje się z ręki.Po nałożeniu przybiera aksamotną konsystencję,łatwo się je rozsmarowuje. Lekko nawilża skórę,nie podrażnia ani nie przesusza.Z powodzeniem można Nim myć całe ciało -nie powoduje podrażnień. Czy peelinguje ?Nie zauważyłam.Nie przeszkadza mi to jednak bo za tą cenę jestem i tak zadowolonna z działania.

Mydło linda peelingujace z dodatkiem luffy znajdziemy w Biedronce za cenę około 2zl. Mydelko zapakowane jest w beżowy kartonik z otworem przez który widzimy mydło. Mydło jest w tradycyjnej kostce. Widać że są w nim zatopione kawałki luffy. Mydełko jest jasnoniebieski z ciemnoniebieska luffa. Mydełko pięknie pachnie jakby owocowo. Mydło dobrze nawilża i rzeczywiście troszkę peelinguje. Stosuje je do mycia rąk. Sprawdza się bardzo dobrze. Nie wysusza ani nie podrażnia skóry. Są też inne mydelka z tej serii. Myślę że warto je wypróbować.