Sante Naturkosmetik Balancing Fluid Bio-Acai Ultralekki krem na dzień z olejkiem z jagód acai

Złapany na promocji w tk maxx za 27 zł, zainteresował mnie swoim renomowanym pochodzeniem ( dla mniej zainteresowanych tematyką naturalnych kosmetyków - Sante to firma posiadająca certyfikat m.in Natrue co już automatycznie definiuje produkt jako naturalny i ekologiczny - czyli jedno wielkie 'yupiiii' dla skóry). Skład sprawdzony na szybko w sklepie, wydaje się ok, to bierem! Objętość kremu nieco mnie rozczarowała już na samym początku, 30 ml ale tak jakby wyglądało na mniej - no cóż może ktoś z ciekawości wycisnął na rękę trochę za dużo, bo przecież czemu nie napocząć produktu i stwierdzić następnie, że jednak lepiej ponaczynać jeszcze inne bo ten jakiś taki dziwny - pomińmy ten fakt zatem. Konsystencja jak sama nazwa wskazuje ultra lekka, ba nawet aż bliżej jej do płynnej niż półstałej. Czyli krem który nie stworzy tłustego filmu. Ten on idzie krok dalej - momentalnie się wchłania i co wzbudza lekki niepokój - sprawia, że skóra staje się jakby trochę ściągnięta. Czyli smarujemy, jakieś pół minuty i kremu nie ma - wyparował? wsiąkł? w składzie alkoho,l oczywiście jakiś ekologiczny ale podejrzewam, że to główny sprawca tego dziwnego zjawiska. Skoro alkohol to' czy dobry dla skóry' zapyta większość? Odpowiem po swoim doświadczeniu. Nie mogę oczywiście ręczyć za każdy typ skóry, bo jedne na wysuszający alkohol zareagują gorzej a inne lepiej. Myślę, że pozostałe składniki balansują ten nie ukrywajmy 'ryzykowny' alkoholowy czynnik, bo skład może wprawiać w pozytywne nastawienie. Po miesięcznym codziennym stosowaniu ( mniej więcej) , nie pojawił się u mnie większy poziom sebum jako odpowiedź skóry na to chwilowe wysuszenie - krem w niewyjaśniony sposób działa i myślę, że zbalansowany skład robi tu swoje a eksperci wiedzieli co robią. Z kolei fakt, że krem ten nadaje się większym stopniu na dzień a nie współgrał z podkładem, wpływa na moją końcową ocenę. Podkład z tym kremem jako bazą rolował się (z innym kremem już nie) i za chiny nie wiem czy tylko u mnie ten problem się pojawiał, mało jest niestety opinii na jego temat. Zapach ok, zapomniałam tak naprawdę jak pachniał, ale nienachalnie. Cały czas gryzę się z wydaniem wyroku i rekomendacją, moim zdaniem Sante wie jak tworzyć kremy które nie szkodzą, ale czy ten produkt nadaje się dla wrażliwców? Nie jestem pewna, Oczywiście obawy dotyczą alkoholu i świadomości, że skóra może poczynić działania naprzeciw - czyt. zwiększyć produkcję sebum. Jeżeli jest możliwość nałożenia kropli i przetestowanie - ja bym to polecała. Już sama konsystencja która jest płynna może niektórych odwieść od pomysłu na zakup. Ostatecznie wystawiam 3,5 ponieważ moje oczekiwania względem firmy Sante są nieco większe, krem nie wpłynął negatywnie na moją skórę, nie wyrządził szkód ale skoro po całym opakowaniu występuje u mnie zawahanie jak on właściwie działa, to ocena wydaje się być najadekwatniejsza.