Equilibra Aloe Sapone Aloesowe mydło

Kupiłam na promocji przy kasie w Hebe za jakieś 5 zł i nie żałuję. Używam naprzemiennie z mydłem węglowym tej samej marki. Aloesowe jest o wiele delikatniejsze niż węglowe, dobrze oczyszcza twarz (i usuwa niedomyty wcześniej makijaż). Od kiedy używam to przestałam mieć duże problemy z trądzikiem.

Mydło docelowo kupiłam do rąk, ale spojrzałam jeszcze raz na skład i uznałam, że może warto jednak spróbować też do twarzy, zwłaszcza na stosunkowo dużą zawartość aloesu (10% w sumie rzadko się zdarza). Produkt dostępny w wielu miejscach, stacjonarnie przede wszystkim w Naturze. Do zakupu skłania przede wszystkim naprawdę niska cena – tutaj to 4 złote, ale ja widuję je raczej po 7-8. Mydło zapakowane w proste opakowanie, ma całkiem niezły kształt, taki idealny do ręki, nie wysuwa się. Na tyle kartonika znajdziemy informacje o składzie -bardzo nisko gliceryna, sporo aloesu. Ładnie się pieni, starcza na dosyć długo. Zapach neutralny, lekko aloesowy, nieuciążliwy. Nadaje się tak samo do ciała, rąk jak i twarzy, co rzadko się u mnie zdarza. Zaczęłam stosować do rąk i byłam zadowolona. Od środków dezynfekujących przypominą susz i ciężko mi je nawilżyć, mimo wręcz obsesyjnego używania kremów nawilżających. To mydełko delikatnie nawilża i nie podrażnia dodatkowo rąk, mogę napisac, że wręcz lekko koi. Po jakimś czasie to samo mydło kupiłam mojej mamie, która zaczęła je stosować zamiast żelu pod prysznic. Już po tygodniu zauważyła, że drobne wypryski z pleców zaczynają znikać, a jeśli już się pojawiają nowe, to bardzo szybko się goją. Do twarzy też sprawdza się nie najgorzej. Delikatnie nawilża, koi, nie powoduje zaczerwienienia, ale niestety jednocześnie zostawia dziwny, lekko tępawy film, więc skóa wymaga natychmiastowej tonizacji. Niby ok, ale mogłoby być lepiej. Mydło na pewno kupię całym zapasem dla mamy, ale sama chyba nie sięgnę po nie ponownie. Było nieźle, ale znam mimo wszystko lepsze produkty.

Mydło przez przypadek kupione w aptece. Zaczęłam stosować do twarzy (cera ze skłonnością do wyprysków). Podczas stosowania tego mydła rano i wieczorem pojawiające się co jakiś czas stany zapalne zaczęły schodzić. Nie wysusza skóry.

Zapach, bardzo przyjemny, delikatny, świeży. Przy kontakcie z wodą wytwarza sporą ilość piany. Samo mydełko spełnia swoje funkcje, dobrze myje, odświeża i oczyszcza skórę. Nie podrażnia i nie uczula. Jeśli skóra jest podrażniona zawarty w mydełku aloes przynosi natychmiastową ulgę. Używając mydełka regularnie z pewnością zauważycie poprawę kondycji skóry.

Pozostawia skórę aksamitnie gładką, nawilżoną. Jest bardzo delikatne (tak delikatne, że nadaje się do mycia każdej części ciała) – nieznacznie się pieni, tworząc kremową pianę. Skóra jest czysta i ukojona, ponieważ aloes w nim zawarty zmniejsza podrażnienia (także te związane z goleniem, czy też depilacją). Nie zostawia szorstkiej, "sztucznie" napiętej skóry, a jedynie niesamowicie gładką i przyjemną w dotyku strukturę. Jest lekko perfumowane – zapach jednak w żaden sposób nie drażni, a wręcz uprzyjemnia kąpiel... Mydełko stosowałam i stosuję zarówno do mycia rąk jak i reszty ciało – w każdym z tych przypadków sprawdza się świetnie. Mnie przekonuje do siebie chociażby tym, że oprócz tego, że nie zawiera barwników i alergenów, nie zawiera także SLS i SLES. To w 100% naturalny i przede wszystkim bardzo, ale to bardzo dobry produkt.

Mydełko bardzo dobre, kompozycja okazała się bardzo udana i przemyślana przez producenta. Kostka ma zapach aloesowy, nie jest on jednak jakiś super przyjemny, ani też w drugą stronę, jest neutralny i nie zostaje na skórze. Bardzo dobrze się pieni, piana jest zbita i gęsta. Nie podrażnia skóry, ale przy tym bardzo dokładnie myje. Dobrze leży w dłoni i zachowuje swój kształt, nie zużywa się też zbyt szybko, jest raczej twardsze, nie ciapcia się, szybko schnie. W trakcie mycia rzeczywiście można odczuć obecność aloesu, mydło jest po prostu inne od zwykłych kostek, czuć inną konsystencję, strukturę piany itp. Trudno mi powiedzieć, czy rzeczywiście nawilża, bo jednak mimo wszystko balsamy, olejki potem dobrze się wchłaniają w moją skórę, raczej bym nie ryzykowała nie użycia balsamu do ciała przez dłuższy czas, ale spokojnie przez 1-2 umycia skóra po tym mydle nie wołała o nawilżenie. Inaczej jest ze skórą twarzy, mam cerę tłustą, lecz wrażliwą i zbyt częste stosowanie mydeł bardzo ją odwadnia. W tym przypadku nie ma wyjątku, tego mydła użyłam parę razy do twarzy, ale to były sporadyczne akcje, czułam, że skórę muszę koniecznie stonizować, zbyt częste stosowanie mydeł, także Equilibry jest po prostu nie dla mnie w przypadku skóry twarzy. Mydło sprawdziło się do mycia rąk, ciała oraz do higieny intymnej, sprawdziło się również u dziecka, mogę je szczerze polecić, warto się skusić choć raz.