Mydło glicerynowe Linda owocowo-kwiatowe wypatrzyłam przy okazji zakupów w Biedronce. Spodobał mi się jego prosty kartonik, a skusiła informacja, że nie zawiera surowców pochodzenia zwierzęcego i jest przyjazne dla Wegan. Kosztowało tylko 1,99 zł za 100 g, więc wrzuciłam do koszyka od razu dwa. Nic nie stało na przeszkodzie, aby ten produkt wypróbować.
Opakowanie, konsystencja, zapach
Mydło, jak wspomniałam, jest opakowane w tekturowy, prosty kartonik z grafiką kwiatów Lilii, którymi to ma m.in. pachnieć ten produkt. Na opakowaniu znajduje się informacja, że mydło jest przyjazne dla Wegan. Etykieta jest prosta, czytelna, prezentuje się ekologicznie i zachęcająco. Przez owalne okienko wygląda mydło w kolorze przeźroczysto-fuksjowym. Ma kształt prostokąta, ze ściętymi rogami. Zapach kostki, jeszcze przed jej użyciem, jest wytrwanie - kwiatowy, nienachlany i ciekawy. Według producenta mydło ma pachnieć owocowo-kwiatowo czyli słodką nutą azjatyckiej gruszki, której zapachu nie znam oraz jaśminem, lilią, paczulą i wanilią. Jedno jest pewne ani wanilii, która ma bardzo charakterystyczną woń, ani aromatu paczuli, nie wyczuwam w tym produkcie.
Wrażenia z użytkowania
Nie używałam nigdy przedtem mydeł typowo glicerynowych, więc byłam ciekawa, czym różni się od innych produktów z tej kategorii. Mydło bardzo dobrze leży w dłoniach, pod wpływem wody pieni się dostatecznie, ale nie przesadnie. Jest bardziej śliskie od mydeł nieglicerynowych. Wystarczy krótka chwila, aby dobrze umyć nim ręce, bo szybko zaczyna się pienić. Jego zapach podczas tej czynności jest słabszy niż ten, który czułam po wyjęciu produktu z kartonika. Odrobinę przypomina aromat męskich perfum. Nie czuję w nim jednak słodkich, owocowych nut. Po umyciu mydłem rąk jest on na nich wyczuwalny nie dłużej jak 10 minut.
Mydło pozostawia ręce oczyszczone, delikatnie nawilżone, wygładzone, bardzo przyjemne w dotyku, tak jakbym nałożyła na dłonie cienką warstwę kremu odżywczego do rąk. Czego wcale nie musiałam robić, bo ręce po myciu nie są wysuszone, co dla mnie jest istotne. W dłużej perspektywie produkt również nie wysuszył skóry dłoni. Co zaliczam mu na plus.
Skład
Nie jest to wprawdzie produkt określany przez producenta jako naturalny, trudno się zresztą spodziewać tego przy taki niskiej cenie, ale z ciekawości sprawdziłam jego skład. Byłam zadowolona z jego działania, więc chciałam świadomie podjąć decyzję o zakupie kolejnych opakowań lub ich nie kupować. Co innego bowiem skład nienaturalny, a co innego np. alergenny. Składniki, które w tym produkcie budzą mój niepokój to:
- Na pierwszym miejscu Sodium palmate – produkt reakcji oleju palmowego z wodorotlenkiem sodu. Jest to substancja gruntownie oczyszczająca i odtłuszczająca skórę, pianotwórcza, powierzchniowo czynna. Składnik drażniący dla oczu. O sposobach uprawiania palmy olejowej, z której pozyskuje się olej palmowy, mogących destrukcyjnie wpływać na środowisko, nie zapominając. Nie dysponuję informacją czy są to uprawy kontrolowane.
- PEG - 8 – syntetyczna substancja, pełniąca w kosmetykach rolę rozpuszczalnika, która zapobiega ich wysychaniu. Nie jest bezpieczna dla kobiet w ciąży. Nie należy jej stosować na uszkodzoną skórę. Nie jest też zalecana w kosmetykach dla dzieci.
- Palm Kernel Acid – mieszanina kwasów tłuszczowych, pozyskiwanych z oleju z nasion palmy olejowej. Składnik działa w kosmetykach jak detergent, substancja myjąca, odżywcza, filmotwórcza. Jest bezpieczna dla kobiet w ciąży. Ale może nasilać problemy trądzikowe, powodować wypryski i zaskórniki.
- Tetrasodium Etidronate – regulator lepkości i stabilizator emulsji. Zwiększa trwałość kosmetyku oraz jego stabilność. W skali do 5 jego działanie alergenne oceniane jest na 3. Nie jest bezpieczny dla kobiet w ciąży. W kosmetykach może być stosowany wyłącznie w ograniczonej ilości. W mydłach to 0,2%.
- CI 19140 – cytrynowożółty barwnik. W skali do 5 jego działanie alergenne ocenia się na 5. Nie jest bezpieczny dla kobiet w ciąży. Składnik mocno alergizujący. Najczęściej, jak czytam w naszej bazie, wywołuje alergie u osób, które nie tolerują aspiryny lub są alergikami.
Podsumowanie
Mydło glicerynowe Linda o zapachu owocowo-kwiatowym jest tanie, ma ładne, przyciągające wzrok opakowanie. Jego zapach jest ciekawy i niedrażniący. Produkt dobrze spełnia swoją rolę: oczyszcza dłonie, nie wysusza ich, pozostawia je lekko nawilżone, z delikatną warstewką, przypominającą krem odżywczy. Ręce są po umyciu miękkie i miłe w dotyku. U mnie w dłużej perspektywie także nie wysusza skóry dłoni. Używałam je tylko do rąk. Nie umyłabym nim twarzy ze względu na skład, w którym znajdują się substancje mogące wysuszać skórę i alergizujące.
Czy kupię produkt ponownie? Został mi jeszcze jeden kartonik z mydłem. Zużyję go i więcej do tego mydła nie wrócę. Nie mam pewności czy składniki w nim zawarte tworzy się na bazie upraw, które nie niszczą środowiska. Poza tym produkt ma aż 5 składników, które budzą mój niepokój. Gra nie jest więc warta świeczki:), a raczej… mydła. Daję mu cztery gwiazdki, bo działa jak należy, ale jego skład budzi moje zastrzeżenia.
Zalety:
- Cena
- Opakowanie, przyjazne dla oczu
- Ładny, niedrażniący zapach
- Działanie: Dobrze oczyszcza skórę rąk, lekko je nawilża
- Nie wysusza dłoni – także w dłuższej perspektywie czasowej
Wady:
- Jego skład budzi mój niepokój. Jest w nim 5 substancji, które mogą - choć nie muszą - szkodzić skórze
- Jego wydajność jest moim zdaniem niezbyt duża – mydło dość szybko znika
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie