Clinique Fresh Pressed, Renewing Powder Cleanser with Pure Vitamin C Saszetki z pudrem oczyszczającym

Jakoś na kolana mnie nie powalił ten puder … w pierwszej chwili w ogóle nie wiedziałam co to jest ale Pani w drogerii powiedziała ze to hit kosmetyczny wiec kupiłam generalnie nie podoba mi się w nim nic … miał mi skore wygładzić rozjaśnić i zrobić jeszcze inne cuda … niestety ten puder nie robi nic, jest gładko zmielony ale kompletnie nie poprawił stanu mojej cery i generalnie uważam ze to była strata pieniędzy

Puder świetnie się pieni przy kontakcie z wodą, dobrze oczyszcza skórę. Nie powoduje podrażnień. Jedna saszetka może być podzielona na dwa użycia. Działanie na plus, natomiast cena pozostawia wiele do życzenia. Poręczna forma do zabrania na wyjazd, ale poza tym drogie i mało ekologiczne rozwiązanie. Fajnie się używało, ale raczej nie wrócę.

Mam cerę typowo tłustą, szarą i zmęczoną. Na razie zużyłam połowę opakowania. Saszetki sprawdziły się idealnie - skóra jest rozświetlona, pobudzona, koloryt wyrównany. Piana gęsta, przyjemna, bez zapachu. Efekt oczyszczenia rano jest ok, nie używam ciężkich kremów na noc więc dużo do usunięcia nie mam. Ważne jest, że efekt się kumuluje więc warto stosować się do instrukcji producenta i zużyć 28 saszetek. Duży plus za higieniczność - produkt zamknięty w porządnie zrobionych, osobnych saszetkach więc można spokojnie przechowywać w łazience (żadna wilgoć się nie dostanie i produkt zachowa swoją suchą konsystencję) i zabrać w podróż (nie rozleje się i nie wysypie) . Jednej saszetki wystarcza na twarz, szyję i dekolt. Ciekawostka: jeśli zostawić dłużej niż na minutę, to wysycha do zera i nie widać, że coś jest na twarzy (tylko skóra lekko ściągnięta). Ale to taki tylko eksperyment.

Lubię probować nowości, zwłaszcza jeśli chodzi i pielegnacje twarzy. Tak tez znalazły się u mnie saszetki z pudrem oczyszczajacym Clinique. Niestety, to co wydawało się ciekawe (formuła & opakowanie) zostało bolesnie zweryfikowane przez rzeczywistość i wiem, że nie kupię produktu ponownie. #MOJA SKORA Mieszana, sucha na policzkach, ze skłonnościa do przetłuszczania się w strefie T. Do tego jest to cera trądzikowa, w tej chwili przesuszona po kuracji retinolem. Do tego oczywiście zaskórniki, rozszerzone pory. I szarosc i brak blasku, które to chciałam zlikwidowac przy uzyciu saszetek. #OPAKOWANIE Puder zamknięty jest w saszetkach o pojemności 0,50g a te saszetki z kolei sa w kartonowym opakowaniu. Saszetki dosc łatwo sie otwiera, nawet z wilgotnymi rękoma. #UZYCIE Zwilzamy twarz, zwilżamy dlonie i puder wysypujemy na dlon, troche dodajemy wody i spieniamy. I tu nie wiem czy trafiłam na lipna wersje czy o co chodzi ale u mnie ten proszek sie nie spienial, raczej zmienial sie w zel/paste. Probowałam z roznymi ilosciami wody, zawsze konczyłam z bardziej lub mniej gesta pasta/żelem. Jakos ten puder nie chcial za bardzo mi sie rozpuszczac, ale dzięki temu w sumie mialam lekki peeling co chyba najbardzej przysłużyło mojej skórze #REZULTATY + odświeżona cera + lekko wygladzona + formuła "przypadkowego" peelingu łądnie przygotowywała moja skóre pod dalsza pielegnacje POZOSTAŁE PLUSY: + deliatny + nie podrażnia +delikatny zapach NEUTRALNE * pozostawia lekkie uczucie sciagniecia, które dosc szybko przechodzi nawet bez uzycia kremu MINUSY - cena - wysoka - problematyczne uzycie - otwarcie saszetki, zmieszanie z woda itd zajmuje wiecej czasu niz skorzystanie z żelu/peelingu z tubki lub butelki. Dla mnie rano czas bywa krytyczny, pod tym katem czasami mnie to denerwowalo - bardzo mało eko - taka ilosc plastiku aż boli, choc rozumiem ze nie da sie tego zrobic w opakowaniu, ktore bedzie otwierane co raz i bedzie "wietrzeć" Bardzo spodobał mi się efekt oczyszczenia, bardzo nie spodobał mi sie efekt podania. Nie zauwazyla efektu rozjasnienia cery - to chyba tez mnie bardzo zawiodło. Takie mocne 3/5. Odejmuje gwiazdki za: -opakowanie - brak efektu rozjasnienia cery

Nigdy wcześniej nie używałam kosmetyku w takiej formie, więc byłam bardzo zaciekawiona. Zdecydowanie nie jest to produkt dla mnie. Proszek należy zmieszać z kilkoma kropelkami wody a następnie rozprowadzić na skórze twarzy. Produkt w ten sposób bardzo się pieni, co w pierwszym momencie utrudniło mi oddychanie. Wiedziałam już, że nie będzie to mój ulubieniec, ale nie sądziłam, że o jego użyciu pojawią się na mojej skórze wypryski. Nie używałam w tym momencie żadnego innego nowego produktu, więc jestem przekonana, że to właśnie jego "zasługa". Wykorzystałam 3 saszetki i się z nim pożegnałam, bo ewidentnie jest w jego składzie coś co mi nie służy. Minusem w mojej ocenie jest również brak ekologicznego podejścia - każda porcja proszku w osobnym plastiku w dzisiejszych czasach to zdecydowanie nieodpowiednie rozwiązanie.

Kosmetyki w pudrze to nowa moda (albo chwyt marketingowy). Ja wolę, żeby to producent wykonał pracę, niż żeby przerzucał pracę na konsumenta. Wit. C jak wiadomo jest niestabilna w kosmetykach. W saszetkach Clinique mamy puder, który musimy rozmieszać z wodą zanim nałożymy na twarz. Trochę zawracanie głowy. Zużyłam 10 saszetek. Pudru w każdej jest na tyle dużo, że spokojnie wystarcza na 2 użycia. Nie widzę, żadnego nadzwyczajnego efektu rozświetlenia skóry. Moja skóra po użyciu domaga się nawilżenia. Ale nawilżenia domaga się po każdym oczyszczaniu, więc nie zaliczam tego do wad. To co mi naprawdę przeszkadza, to taka ilośc plastiku, którą tu zużywamy. Każda porcja proszku w osobnej saszetce.

Saszetki odnalazłam w jednym z okienek kalendarza adwentowego marki Clinique , ucieszyłam się bo już dawno miałam ochotę przetestować puder oczyszczający z witaminą C no bo która z nas go nie lubi ?? Po użyciu pierwszej saszetki byłam już zakochana . No powaga . Bez kitu . Dlatego tak - kupiłam pełno wymiarową wersję saszetek zużyłam już wszystkie i na wstępie powiem jedno - jest to najlepszy produkt do oczyszczania twarzy jakiego używałam kiedykolwiek. I to już właściwie powinna być cała recenzja . Dziękuje Clinique pozamiatał . No...Ale , że jednak rozwijać w recenzjach się lubię to postaram się przybliżyć całe te saszetki najlepiej jak potrafię :). Bardzo podoba mi się taka forma mini opakowań - saszetkę bez problemu zabierzemy ze sobą w podróż a i w samej łazience dużo miejsca nie zajmuje. Graficznie są naprawdę ładne biało pomarańczowe , jest na nich zaznaczona wstępna perforacja , ale do otwarcia musiałam użyć jednak nożyczek. Ilość znajdująca się w opakowaniu wystarcza na jedno użycie i to spokojnie . W opakowaniu ogółem tych saszetek jest 28 - ja stosowałem je wieczorem , ale jeśli ktoś chce się nimi oczyszczać i rano nie ma problemu ( no jeden jest bo bardzo szybko się skończą ) Sam proszek jest biały i ma bardzo delikatny ale jednak gorzkawy zapach , na szczęście szybko on wietrzeje. Jeśli chodzi o sposób użycia to tak : należy zwilżyć wodą twarz i dłonie , po czym proszek lekko w dłoniach rozetrzeć i wmasować w twarz . Można sobie to na twarzy potrzymać , aby witamina C lepiej zadziałała ale nie dłużej niż przez 1 minutę i o tym producent też informuje , więc kto trzyma dłużej może sobie zrobić krzywdę ( podrażnienia lub ściągnięcie ) ale wtedy nie jest to wina produktu tylko złego użytkowania. Piana ale taka delikatna wytwarza się bardzo szybko , ale co ciekawa najbardziej gdy przenosimy preparat z dłoni na twarz to zmienia się on w taką bardzo fajną emulsję którą delikatnie ale skutecznie oczyszcza twarz czy to resztki pielęgnacji , czy makijaż czy zanieczyszczenia . Wszystko idzie szybko i sprawnie. Po użyciu skóra wygląda po prostu pięknie : jest czysta , odświeżona i delikatnie rozjaśniona. Zmatowiona ale przy tym nie przesuszona i bardzo miękka i gładka w dotyku. Po oczyszczeniu twarzy tym produktem wszelka pielęgnacja jaką chcemy nałożyć na twarz świetnie się wchłania. Dodatkowo produkt nie podrażnia i nie przesusza skóry. No to czego ja mogę chcieć więcej od produktu do oczyszczania twarzy ?? Jest bezbłędny. Kocham . Będę kupować systematycznie :)

Opakowanie z saszetkami pudru dostałam w prezencie i najpierw musiałam się zaznajomić z instrukcją obsługi, jak tego użyć.... Skomplikowane to nie jest przyznaję- wysypać biały bezzapachowy proszek na zwilżoną dłoń, dodać kilka kropli wody i wsmarowywać w twarz. Co widzę, jakie mam refleksje po zużyciu prawie połowy opakowania? NIE WIDZĘ nic specjalnego. Niestety. Stosuję raz dziennie rano, po uprzednim umyciu twarzy produktem do tego dedykowanym. - biały proszek zostawiam (pod dokładnym rozmasowaniu) na kilka minut (gdzieś wyczytałam o zawartej w nim witaminie C, że to wskazane…) - „substancja” zasycha, daje uczucie dość niemiłego ściągania, ale nie jest to największy problem - proszę jest bezzapachowy, lub raczej typowo „zapachowy” dla Clinique…. - zmywam dokładnie wodą i na pewno nie widzę żadnego efektu rozjaśnienia, ani działania anty-age jak obiecuje producent - skóra jest miękka- to muszę przyznać, jednocześnie mam uczucie suchości, muszę szybko zaaplikować krem Reasumując- nie widzę sensu stosowania tego. Może powinnam użyć kilka opakowań żeby coś zauważyć. Ale, ale. To nie kosztuję mało. Na pewno tego nie kupię. Podarowany prezent zużyję do końca. Dla mnie zbytek.

Produkt ten dostałam jako gratis do zakupów w drogerii. Opakowanie to typowa saszetka, w założeniu jednorazowa, jednak przy rozsądnym gospodarowaniu może wystarczyć na dwa użycia. Puder jest biały, bezzapachowy. Początkowo miałam wątpliwości czy tego rodzaju "proszkiem" umyję naprawdę dobrze twarz. Przyjemnie się rozczarowałam. Puder szybko się rozprowadza z wodą i dobrze myje i oczyszcza całą twarz, bardzo przyjemny, orzeźwiający rytuał. Skóra twarzy po umyciu jest dobrze oczyszczona (dotyczy skóry suchej), przyjemnie odświeżona, nie podrażniona, nie wysuszona ani napięta jak po tradycyjnych środkach do mycia. Bardzo dobry, choć luksusowy produkt. Nie wiem czy szybko kupię ze względu na cenę, ale z produktu jestem bardzo zadowolona.