Orly po raz kolejny nie zawiodło. Wypuściło na rynek linię innowacyjnych, kolorowych odżywek, które są naprawdę świetne. Odżywiają paznokcie, pozwalając im jednocześnie oddychać, a przez to jeszcze lepiej się regenerować. Mam już siedem różnych kolorów i od kilku miesięcy testuję ten produkt z wielką przyjemnością. Po pierwsze to wybawienie i dla leniuchów, i dla zabieganych pań. Nie stosuje się tu bowiem bazy ani topu, co znacznie ułatwia manicure i skraca czas jego wykonania. Po drugie odżywko-lakier łatwo i szybko się nakłada (wygodny, szeroki, zaokrąglony pędzelek), nie rozlewa się, nie ciągnie, nie robi glutów, za to dobrze kryje (standardowo daje się dwie warstwy) i błyskawicznie wysycha. Po trzecie ta odżywka jest naprawdę BARDZO trwała. Wierzcie mi, wiem, co piszę. Jestem lakiero-maniaczką, mam doświadczenie, przetestowałam dosłownie setki różnych lakierów najróżniejszych typów i marek, ale dotąd żaden z nich nie spowodował u mnie takiego opadu szczęki jak Orly Breathable. Malując nim paznokcie po raz pierwszy, pomyślałam sobie: "Zero bazy, zero topu, będzie dobrze, jak wytrzyma bez odprysków choć dwa dni. No ale cóż, w końcu to odżywka, ma regenerować paznokieć, a kiepską trwałość jakoś przeżyję". No i się zaczęło... Dzień pierwszy nic, dzień drugi nic, dzień trzeci nic - już wtedy brew mi się uniosła ze zdziwienia, ale zachowałam spokój ;) Kolejne dni mijały, a mi szczęka opadała coraz bardziej: piątego dnia byłam już w ciężkim szoku, a po tygodniu dostałam wytrzeszczu oczu z osłupienia. ZERO odprysków, widziałam tylko, że na niektórych paznokciach, na samych ich krawędziach lakier zaczął się leciutko ścierać (aha, no i paznokcie nie miały już takiego połysku jak na początku, dostrzegłam miejscami niewielkie ryski na lakierze). Ale nieeee, to nie był koniec! "Jak długo jeszcze? Bo mi się już ten kolor nuuuuudzi..." - myślałam. I wreszcie odpryski, na które z takim "utęsknieniem" wyczekiwałam, pojawiły się w DZIEWIĄTYM dniu (i to wcale nie były jakieś wielkie). Do tej pory nie mogę wyjść z szoku, bo wprawdzie jestem szczęśliwą posiadaczką paznokci, na których lakier generalnie dobrze i długo się trzyma, ale takich cudów bez użycia bazy i topu to jeszcze nie widziałam... Bywa, że nawet z bazą i topem lakier potrafi mi odprysnąć już np. po trzech czy czterech dniach. A tu DZIEWIĘĆ dni! Oczywiście pewnie nie każdemu Breathable będzie się tak długo trzymał na paznokciach, ale i tak uważam, że warto używać tego produktu, bo mamy tu dwa w jednym. To idealne rozwiązanie dla kobiet, które chcą stosować odżywkę, ale jednocześnie nie chcą rezygnować z koloru na paznokciach. Albo np. ich paznokcie wymagają regeneracji odżywką, ale wstydzą się one stosować odżywkę bezbarwną, bo mają brzydką, zniszczoną czy przebarwioną płytkę paznokciową. Naprawdę Breathable to fajna sprawa. Jedynym mankamentem jest tu wysoka cena. Nie każdy będzie sobie chciał czy mógł pozwolić na to cudo. No ale trzeba też pamiętać, że buteleczka tej odżywki ma aż 18 ml, więc wystarczy na długo. Jak długo? Tego jeszcze nie wiem, ale pewnie na co najmniej kilka ładnych miesięcy.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie