Pilaten, Hair Removal Cream (Krem do depilacji)

Po aplikacji kremu do depilacji Pilaten w celu usunięcia wąsika na początku nic się nie działo. Odczekałam 5 minut zgodnie ze sposobem użycia kremu i wtedy nastąpił dramat po jego usunięciu. Okropne uczulenie, cała skóra w okolicach wąsika była czerwona i straszliwie piekła. Efekt był taki, że maseczka popaliła mi twarz!!!!! Od razu zaaplikowałam aloes, pomogła dopiero żyworódka, ale to złagodziło tylko obrzęk, zaczerwienienie. Efekt był taki, że na drugi dzień w popalonych punktowo miejscach zrobiły się strupy jak przy zrywanym wąsiku. KOSZMAR!!! DRAMAT!!! Nic tylko płakać i nie pokazywać się ludziom przez następny tydzień.....
Nie stosujcie tego produktu!
Czarna maska tej samej firmy jest bardzo agresywna w stosowaniu, ale to co robi krem do depilacji to jest jakiś horror.........................................

Po minucie od nałożenia zaczął piec. Usunął włoski ale nie te najgrubsze. Nie dałam rady dłużej wytrzymać aby się ich pozbyć chociaż jestem hardcorem. Po 3 godzinach piecze mnie tak samo jak przy usuwaniu. Dobrze, że nie przepłaciłam za ten horror. Kupiłam saszetkę na promocji. Chińskie byle co. Nie polecam.

Krem dorwałam w drogerii na szybko. Potrzebowałam go żeby usunąć wasik. Marką Pilaten nigdy nie byłam zachwycona, ale że krem był za 2 zł w postaci małej saszetki to stwierdziłam, że warto się przekonać. W końcu wiele na strace jak na taką pojemność. Tego samego wieczoru go zaaplikowałam i to była TRAGEDIA. Skóra piekła od razu po nałożeniu i bardzo długo po nim. Nie wiem co autorzy mieli na myśli, gdy pisali "delikatna kompozycja". Bardzo nie polecam! Dodam, że trzymałam chwilkę, sporą część włosków usunął ale wspomnienie- koszmarne...

Kupiłam, ponieważ używałam czarnej maski na zaskórniki od nich. Mówię :a spróbuje. czemu nie.
No i właśnie to co stało się po pierwszym użyciu jest odpowiedzią.
Nie jestem alergikiem, mam skórę, której mało co szkodzi czy uczula, ale to... Matko boska i wszyscy święci. Reakcja alergiczna, która przyszła minute po nałożeniu (no całe szczęście tylko na rękę, żeby sprawdzić) to DRAMAT, TRAUMA I KATASTROFA.
Piekło, nie. Wręcz paliło. Obrzęk i swędzenie takie, że jasny panie ratuj.
Zmywałam, ściągałam to ze skóry jak szybko mogłam.
Włoski usunął, ale jakim kosztem.
Jak ktoś lubi masochistyczne zabiegi w domowym zaciszu to proszę bardzo. Ja chyba spasuje :D