BeneFit Foolproof Brow Powder Puder do brwi

Posiadam odcień nr 3, który dobrze mi się sprawdza, zwłaszcza ciemniejsza część. Jestem ciemną brunetką, mam ciemną oprawę oczu i ten kolor mi pasuje. Powinien pasować też osobom o jaśniejszych włosach, kolory są dosyć chłodne i uniwersalne. Cienie nie są mocno napigmentowane, naprawdę ciężko zrobić sobie nimi krzywdę. Nawet jeśli macie dwie lewe ręce. Nie widzę drastycznego przejścia kolorystycznego między jaśniejszym i ciemniejszym cieniem, nie trzeba wysilać się, aby je ze sobą zblendować. Umiarkowana pigmentacja sprawia, że uzyskuję bardzo naturalny, nienachalny efekt. Brwi są lekko podkreślone, jednak nie przerysowane. Jest to zupełnie wystarczające na moje potrzeby, mam dużo swoich ciemnych włosków, cienia używam do uzupełnienia ubytków, nie rysuję brwi od zera. Cienie są trwałe, utrzymują się przez cały dzień. Nawet, jeśli coś się zetrze, to ja tego nie zauważam, ponieważ efekt uzyskany przy pomocy tych cieni jest tak naturalny, że ewentualne ubytki nie rzucają się w oczy. Do opakowania dołączony jest aplikator, który trochę przypomina gąbczastą pacynkę do makijażu oczu. Nie jest to najwygodniejsze i najbardziej precyzyjne narzędzie, o wiele lepiej sprawdza się skośny pędzelek, jednak da radę tym umalować brwi. Po drugiej stronie aplikatora znajduje się mała spiralka do przeczesywania brwi. To bardzo przydatny gadżet, korzystam z niej za każdym razem, gdy wykonuję makijaż brwi. Opakowanie jest ładne, bardzo w stylu innych produktów Benefit, ma swój specyficzny vibe. Jest też porządnie wykonane, nie niszczy się z czasem. W środku posiada lusterko na tyle spore, że bez problemu można wykonać przy nim makijaż brwi. Produkt jest bardzo wydajny, moim zdaniem nie do zużycia w ciągu 12 miesięcy od otwarcia. Nie ma się do czego przyczepić, to porządny produkt, który sprawdzi się nawet u najbardziej początkujących, którzy kompletnie nie umieją w makijaż. Jednak myślę, że można znaleźć produkty o podobnych właściwościach w znacznie niższej cenie.

Posiadam odcień 03. Konsystencja lekko kremowa w odczuciu, chociaż są to pudry. W pudełku znajduje się również aplikator, trochę mało precyzyjny, lepiej obrysować czymś brwi zanim wypełnimy. Po drugiej stronie aplikatora jest wyjmowana spiralka do rozczesania brwi. Produkt długo się utrzymuje, wypełnia miejsca między włoskami. Współpracuje z innymi kosmetykami, nie robi plam, łatwo go zmyć. Produkt bardzo wydajny, piękne opakowanie wraz z lusterkiem.

Jakiś czas temu dostałam cały zestaw kosmetyków do brwi marki Benefit. Powolutku testowałam każdy produkt, bo chciałam sprawdzić na co jest takie wielkie "Bum!" w internecie. Pudru do brwi używam już dłuższy czas i mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że jest to najlepszy suchy produkt do brwi jaki miałam okazję testować. Ma niespotykaną konsystencję, jest pudrowy, ale lekko kremowy w odczuciu, co sprawia, że nakłada się go na brwi jak masełko. Nałożony rano jest w stanie przetrwać cały dzień, choć ja go dodatkowo utrwalam Gimme Brow od Benefitu. To połączenie daje mi satysfakcjonujący wygląd brwi i myślę, że po skończeniu tych produktów, pobiegnę do perfumerii i sama je zakupię. :) FoolProof zamknięte jest w pięknym, ekskluzywnym opakowaniu z wygodnym lusterkiem. Do pudru dołączoną mamy gąbeczkę do rozcierania oraz malutki grzebyczek. Zamiast gąbeczki wolałabym pędzelek, ale to już co kto lubi. Myślę, że gąbeczka też może się sprawdzać, jeśli ktoś nie chce mieć "wyrysowanych" brwi, a tylko lekko zaznaczone. Pudry w pudełeczku mamy w dwóch odcieniach- jaśniejszym do zaznaczenia początku brwi oraz ciemniejszym do zaznaczenia końcówki, co sprawia, że możemy uzyskać na brwiach pożądany efekt ombre. Ten produkt to spełnienie wszystkich moich oczekiwań i myślę, że będziemy przez dłuższy czas nierozłączni. :)

Nie jestem fankom pudrowych brwi. Lubię trwały efekt więc jestem zwolennikiem innych produktów Benefitu. Jednak myślę że po utrwaleniu wodoodpornym żelem efekt będzie delikatny i naturalny. Kupiłam by przetestować jednak nie moja bajka.

Bardzo fajny produkt, świetnie utrzymuje się na brwiach. Mam odcień nr 3 w chłodnej tonacji, idealny dla ciemnej blondynki. Nie trzeba dużo się namachać przy rysowaniu kształtu brwi , nie robi plam, jeżeli zdarzy mi się nieco przesadzić z cieniem w jednym miejscu, w łatwy sposób daje się blendować. Do tej pory byłam wierna zestawowi cień + wosk z Avon ale teraz zdecydowanie zmieniam ulubieńca :)

Używam tego produktu od grudnia 2017 właściwie codziennie i dopiero ostatnio zauważyłam, że zrobiły się wgłębienia i że faktycznie zaczyna się zużywać. Aplikator z opakowania jest wygodny, ale wygodnie aplikuje mi się też pędzelkiem do brwi z Inglota. Mam odcień nr 3. Nadaje bardzo naturalny efekt, wygląda bardzo ładnie i efekt utrzymuje się całkiem długo, choć jeśli ktoś trenuje lub zmaga się z przetłuszczającą cerą, zwłaszcza na czole, to może pod koniec dnia nie widzieć za wiele tej jaśniejszej części produktu na brwiach. Mimo to jestem z niego bardzo zadowolona i na pewno jeszcze go zakupię. Nie jest tak wielkim moim hitem jak Precisely My Brow Pencil z tej samej firmy, ale również daje radę i znajduje się w moim codziennym makijażu. Myślę, że najlepiej się nada dla osób które mają dużo włosków na brwiach, ale mają po prostu jakieś prześwity czy coś w tym stylu. Osobom nie mogącym się poszczycić gęstymi brwiami polecałabym zastanowić się nad zakupem (bardziej takim osobom polecałabym wyżej wspominany Precisely My Brow Pencil czy chociażby Goof Proof Pencil >oba z Benefitu<). Mimo to, nie mówię, że dla osób "bez brwi" się nie nada. Jeśli ktoś lubi efekt na brwiach, jaki dają cienie - to jak najbardziej polecam.