Giorgio Armani Armani Privé, Ambre Soie EDC 

Ambre Soie jest piękna.. Długo zwlekałem z testowaniem tego zapachu, sam nie wiem dlaczego... Jest to ambra niezwykle delikatna, a jednocześnie ma dobrą "moc". Przypomina mi kaszmir i satynę... Aromatem jest delikatnie zbliżona do Costume National Scent Intense, choć bardziej zdecydowana i mocniejsza. Ambra jest tutaj niesamowita. Żywiczna, a jednocześnie otoczona jakby owocami ( czuję brzoskwinie). Piękna, po prostu piękna. Trwałość oscyluje w granicach 10-12 h, projekcja jest bardzo dobra przez pierwsze trzy h. Chyba czas zacząć odkładać na flakon...

Panie Armani ukłony :jap: Udało się panu w sposób idealny przedstawić ambrę. Znałam do tej pory dwie Ambry: Ambre Russe Perfume d’Empire i Ambre Sultan Serge Lutensa. Obie nie idealne. Ta zaś jest perfekcyjna. Ambre Russe jest za nachalna, zbyt zwierzęca, za mocna, za ostra. Narzuca się. Tu ambra zna umiar. Odpowiednio łączy w sobie gorycz z słodyczą i zwierzęcością. Ambra – twór odzwierzęcy (w oryginale pobierana od zwierząt, obecnie już nie) bywa czasem aż nazbyt taka jakby była czysto pobrana od zwierzęcia. Taka jest u Perfume d’Empire, lecz nie u Armaniego. Wyważona, klasowa. Idealnie łączy gorycz z słodyczą. Ma impet, ale niezbyt mocny. U Ambre Sultan jest za deliktana, zbyt dziecięco – słodka. Tu jest dojrzalsza, ale nie przejrzała. Jak kobieta łączy słodycz, z goryczą. Dobrze wie czego chce. Wie jaką ma wartość. Cudowna domiesza cedru i imbiru daje jej elegancką gorycz. Lekko drzewna, lekko goryczkowato orientalna. Niczym stragany w Maroku na suku (ichniejszy targ), gdzie można oszaleć wprost od ilości przypraw czy zapachów i aromatów. To Istambuł z Haga Sofia, która wytrzymała czas imperium Otomańskiego. To arabskie tancerki. Pełne wdzięku i uroku, tańczą jak prawdziwe królewny. To przepych, lecz ze smakiem i gustem. To Indie, gdzie przyprawy łączą się w niesamowitym wirze kolorów, zapachów i smaków. Czując Ambre Soie – mówię – Orient. Goryczkowato, słodko – orientalna. Mocna. Taka jest właśnie Ambra. Ambra idealna od Armaniego. Mimo b. wysokiej ceny tego flakonu z chęcią go kupię. Idealnie się wpisuję w koncept GA, a na perfumy (o ile są tego warte) jestem w stanie wydać dużo. Używam tego produktu od: kilka testów Ilość zużytych opakowań: kilka ml z testera w Douglasie

Ambre Soie jest absolutnie najpiękniejszą ambrą świata. Mam podobne odczucia co przy Patchouli Micallefa- zapach miękki, wygodny, otulający, a jednocześnie absolutnie niezapomniany. Trudno jest mi w przypadku Ambre Soie pokusić się o analizę kompozycji pod kątem poszczególnych nut zapachowych, ponieważ mam wrażenie, że opływa mnie płyn, albo morze jedwabiu, a nie perfumy, składające się z mnogości składników.Dlatego trudno rozebrać je na składniki. Czuję się, tak, jakbym znalazła idealnie pasującą na mnie sukienkę. Ambre Soie nie jest ambrą o wielkiej mocy czy nasyceniu, jak bezczelna Ambre Russe,nie jest to zapach mający zdolność opowiadania historii z fabuła- to po prostu niezmiernie elegancka kompozycja z kremową, mało cielesną ambrą w tle, elegancko przyprawioną imbirem, cynamonem i goździkami, ale dosłownie szczyptami tych przypraw. Wszystko jest w idealnej równowadze. Jestem zachwycona, a Pan Stettke jako wielbiciel ambr szaleje. Trwałość średnia, flakon przecudny.

Zapach luksusowy. Cieply, bursztynowo-drzewny, aksamitny i jedwabisty jednoczesnie. Ambry rzadko leza dobrze na mojej skorze - ale Ambre Soie jest wyjatkiem, roztapia sie na mojej skorze zmyslowo, przepieknie i upajajaco, ambra jest tu przytulna i lasi sie jak mala, puszysta, kocia kulka, cudna. No i... czy w Ambre Soie sa trufle? Wsrod boskich, korzennych przypraw wyczuwam bowiem cos na ksztalt trufli, wsadzonych w sam srodek zapachu i zasnutych wielka kurzawa cynamonu i gozdzikow. Ambre Soie podoba mi sie oblednie, jesli jakas ambra moze nazywac sie MOJA, to jest to wlasnie ta ambra (i teraz gdzie ja kupic, a co gorsza - ZA ILE, aaaaa!!! ;-)))) ). Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: probki

Bardzo lubię ambrę w perfumach, chociaż w niektórych jest jakby zbyt dosłowna i nieładnie komponuje sie z moja skora. Ambre Soie to dla mnie zapach doskonały, luksusowy, zmysłowy, kremowy, gładki jak jedwab. Ciepły, przyprawowy. Szczególnie pierwsze nuty są bardzo wyraźne i ostre. Później zapach nieco łagodnieje, stapia sie ze skora. Właśnie takie Ambre Soie dla mnie jest: cieliste i bardzo zmysłowe. Pachnie jak rozgrzana skora kochankow. Uwielbiam je nosić. Edit 16/11/2007 W momencie testów nie byłam świadoma, ale teraz już jestem, wiec NIE KUPIE, ponieważ perfumy te należą do firmy, która testuje na zwierzętach. Używam tego produktu od:niedawna Ilość zużytych opakowań:1

Najpiękniejsza ambra jaką kiedykolwiek testowałam. Kupiłam próbkę na Allegro będąc na etapie poszukiwań doskonałej ambry, już po poznaniu Ambre Sultan, Mitsouko, Ambre Precieux MPG. Ta ambra jest wyjątkowa, bardzo ciepła, ma w sobie coś ze szlachetnego alkoholu, niesamowicie rozgrzewa. Jest bardzo zmysłowa, na mnie nie jest to zmysłowość z gatunku zapachów jadalnych. Nie ma też w Ambre Soie nuty ...fizjologicznej spotykanej czasem w zapachach ambrowych ( Mitsouko). Dla mnie to ambra królewska i to ją a nie (swoją drogą przepiekne) Ambre Sultan przypisałabym królowi. Nie bez przyczyny użyłam tu rodzaju męskiego. Na moim mężczyźnie Ambre Soie pachnie...zniewalająco. Uwielbiam kiedy go używa i są to pierwsze perfumy, których używamy wspólnie. Dotąd uważałam unisexy za bezpłciowe perfumiarskie babochłopy, ale Ambre Soie to czysta sztuka. Taki jest też flakon, jest jak klejnot, idealnie oszlifowany i szlachetny. Jeden z najpiękniejszych flakonów jakie widziałam:) Używam tego produktu od:Niecały miesiąc Ilość zużytych opakowań:Na razie próbki ale własna flaszka jest w drodze:)