Clinique, All About Eyes Rich

Tak się składa, że miałam możliwość przetestować ten krem i jego odpowiednik bez "rich" w nazwie. Ten dużo bardziej przypadł mi do gustu. Ze względu na wysoką cenę nie wiem czy jeszcze kiedyś do niego wrócę, ale na pewno dobrze go zapamiętam i w razie potrzeby polecę koleżankom :)

Krem otrzymujemy w małym kartoniku, a gdy go otworzymy naszym oczom ukazuje się zgrabny różowo-brzoskwiniowy słoiczek wykonany z matowego szkła, ma on metalową nakrętkę. Kosmetyk pięknie prezentuje się na toaletce, tak elegancko, zawsze kiedy go używałam, miałam poczucie, że nakładam coś z wyższej półki ;) Produkt ma standardową pojemność jak na kremy pod oczy, czyli 15 ml. Jest bezzapachowy.

Krem ma gęstą, treściwą konsystencję i bardzo dobrze rozprowadza się na delikatnej skórze wokół oczu. Wystarczy niewielka ilość, jest dużo bardziej wydajny od swojego brata (bez "rich" w nazwie). Produkt bardzo szybko się wchłania. Po chwili możemy już nakładać na niego korektor, puder i generalnie robić cały makijaż. To, co zasługuje na pochwałę to fakt, iż krem ten świetnie współgra z różnymi typami korektorów, pudrów, w sumie to nie znalazłam czegoś z czym by się nie polubił. Używając kremu Clinique makijaż nigdy mi się nie zważył. Pod tym względem to taki pewniak.

Krem odczuwalnie nawilża wymagającą skórę wokół oczu i przynosi jej ukojenie. Polecam go osobom w wieku 25-35 lat, poźniej może być już za słaby.
Mam dość duże, genetyczne cienie pod oczami, podczas stosowania tego kremu nie zauważyłam, żeby się zmniejszyły (heh, w końcu genetyczne).

Podsumowując, krem godny polecenia. Cena trochę zwala z nóg.

Świetny krem pod oczy dla kobiet 25-30-35 lat. Genialnie nawilża, uelastycznia i naprawdę chroni przed zmarszczkami.

Kultowy krem pod oczy Clinique w wersji bogatej. Długo zwlekałam z jego zakupem ze względu na wysoką cenę, ale przekonałam się, że naprawdę warto. Używałam już wielu kremów pod oczy i często były zbyt tłuste lub słabo działały. Mam 26 lat i mam problem głównie z cieniami, obrzękami oraz z przesuszoną skórą pod oczami, którą dodatkowo obciążam codziennie ciężkim korektorem i pudrem.

OPAKOWANIE

Zielony kartonik, a w środku elegancki słoiczek. Wykonany z matowego szkła w kolorze różowym. Na górze srebrna, lustrzana zakrętka. Kremik prezentuje się pięknie w łazience i cieszy oko, gdy po niego sięgam. :-) Pojemność 15 ml, typowa dla kremów pod oczy. Używam go już drugi miesiąc, stosując codziennie rano i wieczorem. Całe opakowanie starczy na ok. 2,5 miesiąca.

KREM ALL ABOUT EYES

Jest bezzapachowy, nie podrażni zapachem. Ma kolor bladoróżowy. Zawiera między innymi ekstrakt z rumianku, kofeinę, glicerynę i proteiny mleka. Ma zbitą, maślaną konsystencję, osobiście przypomina mi w dotyku znaną bazę pod cienie Artdeco.

DZIAŁANIE

Krem nakładam , delikatnie wklepując go w okolice oczu. Aplikuję ziarnko groszku na każdą stronę. Można go dokładać w miarę potrzeb skóry. Obawiałam się, że wersja bogata, Rich może zbyt tłuścić skórę, ale absolutnie nic takiego się nie dzieje. Krem błyskawicznie się wchłania, świetnie nawilżając okolice oczu. Nie ważne, czy nałożymy go dużo czy mało, on i tak się pięknie wtopi w skórę. Nie pozostawia żadnej warstwy, nie czuję tłustości czy lepkości. Nie przesuwa się, nie wchodzi do oka. Zastyga w niecałą minutę, a ja od razu mogę robić make up. Dotychczas używałam innego kremu pod oczy na noc (tłusty, treściwy), a innego na dzień (lekki, żelowy). Teraz, gdy poznałam All About Eyes, wystarcza mi w zupełności jeden krem.

Krem delikatnie rozświetla i w cudowny sposób nawilża moją okropnie suchą skórę pod oczami. Może nie niweluje obrzęków całkowicie, ale na pewno je zmniejsza. Miałam bardzo suchą skórę pod oczami, nie pomagał mi ostatnio żaden krem. Nałożony dodatkowo puder i korektor jeszcze bardziej wysuszał skórę, a od tego robiły mi się okropne zmarszczki, których jeszcze nie mam. (26 lat) Teraz, gdy regularnie używam All About Eyes, problem zniknął. Czuję i widzę, że skóra pod oczami jest dobrze nawilżona, elastyczna i jędrna.

Noszę soczewki kontaktowe i ważne dla mnie jest również, by krem nie przesuwał się, nie tłuścił i wchłaniał się dokładnie w tym miejscu, gdzie go nałożę. Krem Clinique współgra z każdym korektorem i pudrem. Jest dla mnie niezawodny, to po prostu pewniak. Wiem, że gdy go użyję, nie zroluje mi korektora i nie popsuje makijażu.

Podsumowując, stwierdzam, że ten krem jest naprawdę dobry, jeśli oczekujemy od niego przede wszystkim nawilżenia, zredukowania cieni i genialnej ochrony przeciwzmarszczkowej. Ten krem nie redukuje już powstałych głębokich zmarszczek. Będzie idealny do stosunkowo młodej cery, dla dojrzałej będzie za słaby.

Krem jest cudowny, swietnie nawilża, nadaje się pod makijaż, nie podraznia. Tylko on działa na moją wysuszoną skórę pod oczami. Jak tylko go zdradzę- po kilku tygodniach wracam z podkulonym ogonem!

Bardzo lubię ten krem, jest jednym z nielicznych, który świetnie sprawdza się pod makijaż - nie zostawia tłustej warstwy i nie roluje się. Dobrze nawilża i nie podrażania spojówek. Po jego użyciu skóra jest gładka i sprawia wrażenie bardzo wypoczętej. Cienie pod oczami zostają zredukowane. Lubię też jego konsystencję - nie jest tłusta i ciężka, lecz delikatnie kremowa. Zapach jak dla mnie neutralny.

Trudno wypowiedzieć mi się na temat jego działania przeciwzmarszczkowego - nie zauważyłam redukcji drobnych linii, ale też zmarszczek nie przybywa mi w zbyt szybkim tempie.

Z przerwami używam go już od kliku lat i zawsze do niego wracam. Myślę, że to najlepsza rekomendacja.

Kupiłam w perfumerii internetowej za 115zł. Liczyłam na duże nawilżenie i zmniejszenie obrzęków. Miałam wersję "zwykłą" ponieważ pyknął mi już jakiś czas temu trzeci krzyżyk, zdecydowałam się na cos mocniejszego. No i co? Szału nie ma. Gdybym nie znalazła swojego faworyta z MMB za 1/3 ceny Clinique, może byłabym bardziej przychylna w ocenie, ale moim zdaniem, krem nie ma w sobie niczego szczególnego;

Kremik dostałam w prezencie od córy bo sama raczej na takich kosmetykach oszczędzam, ucieszyłam się z takiego podarku. Mnie czyli kobiecie po pięćdziesiątce sprawdził się dość dobrze, wysmarowałam się nim aż do samego końca. Dlatego mogę podzielić się swoją opinią. Opakowanie ładne i wygodne, zdecydowanie wolę słoiczki niż tubki, z których trudno jest wycisnąć krem. Krem jest gęsty i nie ma zapachu, przyjemnie się go stosuje. Nawet szybko się wchłania. Stosowałam go pod makijaż i też dał sobie radę. Jeżeli chodzi o działanie, to odrobinę rozjaśnił mi skórę pod oczami i lekko ją napiął, zauważyłam też przyjemne uczucie nawilżenia. A zmarszczki jak były, tak zostały. Niby krem przeciwzmarszczkowy, a obchodzi je wielkim kołem, zawiodłam się. Córa pewnie przeczyta że krem niefajny, bez urazy. Chyba zostanę przy Ziaji.

Dobrze że kupiłam tylko mały słoiczek na allegro bo produkt nie warty tej ceny .Jego konsystencja jest lekka ,satynowa po wchłonięciu , nie jest ciężkim kremem jak na okolice oczu ale ja nie zauważyłam by szczegolnie nawilżał,cienie były tak samo widoczne,często musiałam doklepywać więcej kremu by nie czuc sciągniętej skóry.Maść za 3 zł potrafi lepiej zadbać o skóre wokół oczu jak krem za 150 zł,no ale o tym chyba każdemu wiadomo że są tańsze i lepsze kosmetyki .

Zużyłam miniaturowe (5ml) opakowanie tegoż - niegdyś bardzo popularnego - kremu pod oczy. Moja skóra w tych okolicach jest niezwykle wymagająca - wiecznie przesuszona, bardzo cienka, a zasinienia to mój chleb powszedni. W kosmetykach do pielęgnacji okolicy oczu poszukuję bogatych, kremowych (ale nie tłustych!) formuł, które pozostawiają lekką warstwę ochronną. Niby Clinique spełnił te wszystkie wymagania, ale mimo wszystko nie skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie tego gagatka.

Krem All about eyes w wersji rich ma bogatą konsystencję, klasyczną dla formuł na bazie masła shea. Nie jest tłusty, ale po aplikacji zostawia delikatną warstewkę ochronną, która idealnie nadaje się pod makijaż. 5ml opakowanie wystarczyło mi na prawie 2 miesiące stosowania (a nie żałowałam!), także wydajność jest tu na naprawdę wysokim poziomie. Zapakowany w słoiczek zdobi toaletkę i zdecydowanie zachęca do używania. Niemniej, jego działanie odrobinę zawodzi...

Producent obiecuje głębokie odżywienie, redukcję zmarszczek i cieni pod oczami. No niestety, żadna z tych przesłanek w moim przypadku nie została spełniona. Krem nie nawilża i nie odżywia w sposób długotrwały. Jednorazowe pominięcie kosmetyku sprawia, że skóra wraca do poprzedniego, przesuszonego stanu, a tak chyba dziać się nie powinno.
O zmarszczkach się nie wypowiem, ponieważ póki co dorobiłam się tylko tych mimicznych, a po zastosowaniu All About Eyes nic się w ich wyglądzie nie zmieniło.
Wpływ na cienie pod oczami? ŻADEN. Mam świadomość, że moje zasinienia są naprawdę spore, ale skoro producent obiecuje, że się zmniejszą to oczekiwałabym chociaż 10% zmiany. A tu? Nic, a nic.

Pomimo iż świetnie sprawdza się pod makijaż, dobrze utrzymuje cięższe, zastygające formuły, a takich kosmetyków nie ma zbyt wiele na rynku, nie kupię pełnowymiarowego opakowania. Za ponad stówę oczekiwałabym zdecydowanie bardziej widocznych efektów i chociaż utrzymania odpowiedniego nawilżenia odrobinę dłużej, aniżeli od aplikacji do aplikacji. Pod względem podstawowego działania zachowuje się, jak inne, o wiele tańsze kremy. Więc po co przepłacać?

Przez miesiąc testowałam All About Eyes Rich porównując go z oliwkowym kremem pod oczy z Ziaji za 10 zł. Pod moje lewe oko używałam Clinique, pod prawym zaś lądowała Ziaja.

Z przykrością (a może i właśnie z radością...) muszę stwierdzić, że różnicy nie zauważyłam żadnej (nawet minimalnej!) - ani w nawilżeniu, ani w wyglądzie korektora pod okiem, ani w kwestii zmarszczek.
Krem - owszem - nawilża, nie roluje się i sprawia, że skóra wygląda ładnie, ale nie oferuje niczego, czego nie robi krem 10-krotnie (!) tańszy.

Jest wiele kosmetyków do pielęgnacji, w które warto zainwestować, bo są niezastąpione. Ten moim zdaniem do nich nie należy.

Wydajność - umiarkowana.

Bardzo dobry krem nawilżający pod oczy. Bogata formuła o konsystencji masełka. Mam wrażliwą skórę a ten ją łagodzi, nawilża, wygładza. Nadaje się pod makijaż. Jedyny minus to cena chociaż jest bardzo wydajny.

Używam go od 2 miesięcy i bardzo się z nim polubiłam. Dobrze nawilża skórę pod oczami, nie pozostawia po sobie jakiś filtrów, ładnie się wchłania. Nadaje się również pod makijaż. Jednak nie zauważyłam zmiany w moich sińcach pod oczami, a przyznam że miałam nadzieję że mi nieco pomoże..

Krem ten kupiłam z zamiarem używania na noc, natomiast do mojej bardzo wymagającej, suchej skóry pod oczami jest za słaby.
Natomiast bardzo dobrze sprawdza się na dzień, także pod makijaż - korektor na nim się nie roluje i nie ciastkuje.
Krem jest wydajny.
Uważam, że jest to dobry krem, ale słowo "rich" chyba dodane na wyrost.