Zoeva Offline, Eyeshadow Palette Paleta cieni do powiek

Paletka ma dwa przepiękne cienie, jeden miętowy błyszczący i drugi bakłażanowo-różowy mat. Same tylko te dwa cienie robią robotę. Co prawda błyski Zoevy są takie raczej satynowe, ale na bazie z Nyxa...jest wow. Kiedy mam ten miętowy cień dostaję mnóstwo komplementów. Praktycznie nie zdarzyło się, żeby nikt nie zwrócił uwagi na ten kolor :) Ponadto mamy 3 uniwersalne kolory, cielisty beż o bardzo dobrej pigmentacji i dwa beżowe transfery. Błyszczące fiolety wymagają bazy, ale w sumie efekt jest bardzo dobry. Cienie bardzo ładnie się blendują. Pigmentacja zależy od koloru, raczej przyzwoita. Jestem zadowolona z tej paletki. Nie jest idealna, ale ma takie perełki, które wynagradzają pewne niedogodności.

Moja pierwsza (i jedna z dwóch) paletek Zoeva to en taupe. Byłam nią zachwycona, ale wtedy nie miałam jeszcze porównania do Anastasii, Hudy czy Nabli (Nabli jeszcze nie było :)). Nadal ją lubię z uwagi na kolorystykę, ale używam rzadko, bo zachwyt spowodowany był brakiem porównania do palet o zdecydowanie lepszej jakości. Cienie są bardzo nierówno napigmentowane. Kolory matowe są w sumie bardzo dobre (beżowe cieliste cienie i piękny ciemny róż/bordo), za to te połyskujące mają kiepski pigment, który na palcu wygląda pięknie (szczególnie fiolet, turkusowa zieleń i błyszczące bordo), ale jakoś nie chce się przenosić na powiekę. Bez bazy efekt jest kiepski, a nawet z bazą nie odpowiada kolorom cieni w palecie. Te są zdecydowanie bardziej intensywne. Na szczęście baza z Nyxa ratuje sytuację, ale nie jest przecież dołączona do zestawu ;) Kolorystyka paletki prezentuje się oryginalnie i w czasie kiedy paletka wyszła była zjawiskiem w otoczeniu wszysrkich pomarańczowo ciepłych palet. Myślę że gdyby pigment był lepszy, byłaby to bardzo ciekawa opcja. Mamy dwa złote odcienie, fiolet, pastelową zieleń. Do tego bordo-róże i cieliste brązy. Formuła cieni (konsystencja) jest bezproblemowa. Kolory utrzymują się w stanie nienaruszonym do zmycia. Tylko co z tego jak brakuje pigmentu... Szczerze mówiąc teraz, z moim bagażem paletkowych doświadczeń raczej postawiłabym na Nablę (biorąc pod uwagę paletki mniej więcej zbliżone cenowo). 3 gwiazdki to moja ocena na bazie relacji ceny do jakości. Paletka jest dużo lepsza od palet drogeryjnych, ale w tej cenie (prawie stówka) wymagam więcej.

Zoeva ostatnio wypuściła trzy nowe paletki i tak naprawdę podobają mi się wszystkie trzy. Zakupię jeszcze na pewno Opulence, póki co Cafe nie jest dostępna na minti. Paleta jest mieszana: posiada cienie w tonacji ciepłej jak i zarówno zimnej. Zalety: -cienie są bardzo dobrze napigmentowane -maty są niesamowite -trwałe -świetnie się rozcierają -wydajne -kremowe Mam natomiast zastrzeżenia co do dwóch cieni: Human after all; contact. Odbiegają jakością od pozostałych, są mniej napigmentowane i mocno się sypią. Po czasie muszę też dodać, że nie jest to paleta, po którą sięgam najczęściej. Sama nie wiem czemu, jakoś to dobranie kolorystyczne do końca mi nie leży.