Kiedy chodziłam na studia, to była moja wymarzona paletka. Kupiłam, kiedy zaczęłam pracować, i trochę mnie rozczarowała.
KONSYSTENCJA, TRWAŁOŚĆ
Cienie w tej paletce nie są suche, kredowe ani postarzające. Ładnie wyglądają na powiece. U mnie utrzymują się na skórze bez zmian przez kilka godzin po zrobieniu makijażu, a potem delikatnie się ze sobą mieszają.
Jednak są gorsze niż pojedyncze cienie z Bourjois w okrągłych opakowaniach. Są od nich mniej masełkowe, gorzej wyglądają na powiekach i są mniej trwałe.
KOLORY W WERSJI TAUPISSIME
Jestem blondynką, mam jasną skórę i ten zestaw kolorystyczny pasuje do mnie tylko na pierwszy rzut oka, w opakowaniu. Kiedy maluję się tymi cieniami, ich kolory i wykończenia wyglądają na mnie dziwnie, brudno i sraczkowato. Mimo to staram się te cienie zużyć. Niżej opisuję, w jaki sposób.
Jasny, kremowy cień
- podczas zakupów nie podejrzewałam, że okaże się perłowy. Chciałam używać go pod łukiem brwiowym, ale nie wygląda tam ładnie. Sprawdza się za to w wewnętrznym kąciku oka, podkreśla go, rozjaśnia i rozświetla.
Wygląda ładnie również jako rozświetlacz do twarzy, nałożony palcem na szczyty kości policzkowych. Ma jasny, satynowy, świeży, dziewczęcy blask.
Średni, piaskowy beż
- na powiece wygląda u mnie szaro i brudno. Chociaż przy odpowiednim kolorze podkładu potrafi wyglądać ślicznie, wydobywa się wtedy z niego złoty poblask.
Najchętniej używam go jako cienia do brwi, bo daje ładny, naturalny efekt. Nie jest za ciemny, nie wpada w rudość ani zieleń.
Najciemniejszy brąz
- używam go do przyciemniana zewnętrznych kącików oczu, a sporadycznie na całą powiekę. Jego odcień wyjątkowo nie podkreśla mojej urody.
Złoty brokat w środku
- kupiłam tę paletkę, bo najbardziej mnie urzekł.
Na powiekę najlepiej nakładać go palcem na inny cień, wtedy zadziała jako topper i będzie się pięknie iskrzył złotymi drobinkami w sztucznym świetle. Przy czym nałożony na inny cień, szybko opada z powiek, więc dobrze jest użyć pod niego trochę bezbarwnej bazy.
Czasami nakładam go palcem na gołą powiekę, bez bazy i innych cieni. Przykleja się wtedy od razu i nie opada. W świetle dziennym wygląda jak stare, szlachetne złoto, a w świetle sztucznym skrzy się jasnymi, złotymi drobinkami.
OPAKOWANIE
Wypraski mają nieregularny kształt, przez co trudno używać tych cieni, gdy się kończą, bo pędzelek ląduje wtedy w sąsiednich kolorach. Minusem jest również brak lusterka.
Doceniam jednak, że opakowanie jest solidne. Wieczko nie pęka ani nie odpada, mimo że często zabierałam te cienie w podróż. Dołączony do opakowania aplikator do cieni był wygodny, z mięciutką gąbeczką i dobrej jakości.
PODSUMOWANIE
Na rynku jest mnóstwo cieni o lepszej jakości, w bardziej twarzowych kolorach, a do tego tańszych. Tej paletki ponownie nie kupię. Wolę pojedyncze cienie z Bourjois, bo mają o piękniejsze kolory, lepszą formułę i są trwalsze na powiekach.
Zalety:
- dobre do codziennego makijażu oczu, brwi, a nawet twarzy
- niby to zwykłe beże i brązy, ale nie są oczywiste, nie widziałam podobnych kolorów na rynku
- solidne opakowanie z pacynką dobrej jakości
- lubię markę Bourjois
Wady:
- perłowe, błyszczące wykończenie jasnego kremowego cienia może zaskakiwać (w opakowaniu wygląda matowo), nie nadaje się pod łuk brwiowy
- średni brąz ma w sobie dziwną szarość, a najciemniejszy brąz jest sraczkowaty, nie będą wyglądały korzystnie na wielu osobach o typowej, polskiej karnacji (chyba trzeba mieć do nich oliwkową cerę)
- raczej nie są supertrwałe
- cena za wysoka w stosunku do jakości
- brak lusterka w opakowaniu
- Bourjois robi o wiele lepsze cienie pojedyncze, bardziej masełkowe i trwalsze na powiekach, o ładniejszych kolorach
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie