Revolution Beauty (Makeup Revolution) Flawless Foils Foliowy cień do powiek

Ten odcień jest po prostu przepiękny. Dosłownie jak odcień jakiegoś jednorożca z baśni. Tak wiem brzmię żenująco, ale tak jest, trafili z nazwą. Kolor ten wygląda zjawiskowo, a przede wszystkim nie ma tu żadnego kiczu, bo te mieniące się odcienie fioletu, bieli, różu, a nawet widzę tam niebieski świetnie się ze sobą komponują i nie są nader intensywne. Nie polecam się zbytnio sugerować kolorem na zdjęciach, bo na żywo wygląda zupełnie inaczej i o wiele lepiej. Ogólnie zauważyłam, że nawet nie trzeba używać tej bazy, bo trwałość i intensywność jest dosłownie taka sama, a przynajmniej ja nie zauważyłam żadnej różnicy.

Posiadam kolor rebound, czyli piękne złotko. Jestem zakochana w tym jak obłędnie wygląda on na oku. Na górną powiekę aplikuję go zazwyczaj palcem, natomiast na dolną pędzelkiem i w obu przypadkach aplikacja jest bezproblemowa. Cień na miękką mokrawą konsystencję, bardzo przyjemną pod palcem. Niestety żeby nie było zbyt idealnie produkt posiada też swoje wady. Po dłuższym noszeniu wchodzi w załamania i trochę znika z powieki co nie wygląda dobrze, jednak da się go jakby wyklepać palcem tak żeby było w miarę okej. Nie rozumiem też dołączonego primeru, jest strasznie wodnisty i nie robi nic oprócz rozpuszczania cieniowania, na które jest nanoszony. Moim zdaniem idealnie byłoby usunąć ten primer i sprzedawać taniej sam cień. Mimo problemów z trwałością i wchodzenia w zmarszki, tak bardzo podoba mi się jak wygląda, że na pewno jak tylko mi się skończy to dokupię kolejne opakowanie, po prostu go uwielbiam :)

To jest mój pierwszy foliowy cień do powiek i przyznam, że rewelacja. Trwałość, piękny kolor, łatwe rozprowadzanie. Bardzo ładnie można połączyć go z normalnymi cieniami. Nie ma problemu z nałożeniem jak i ze zmyciem. Nie uczulił i nie ma chemicznego zapachu. Dla mnie jak najbardziej na tak :)

to mój pierwszy foliowy cień. Jestem zaskoczona jego blaskiem. Jest cudowny. posiadam kolor rebound - w kolorze złota. Pięknie podkreśla oko. Można stosować na co dzień np. do czarnej kreski czy rozświetlenia cieni na środku powieki jak i do mocniejszego wieczornego makijażu. Produkt jest zamknięty w plastikowym małym słoiczku. Bardzo mięciutki, można nałożyć palcem. Przez to, że używamy go w małych ilościach - bo jest tak napigmentowany, jest bardzo wydajny, Równomiernia się rozprowadza nie tworząc plam

Spodziewałam się czegoś więcej po tym cieniu foliowym. Jego pigmentacja jest bardzo niewyraźna. Stosuję go na codzień do czarnej kreski, przez szybkie nałożenie za pomocą palca. Ładnie rozświetla powiekę, ale nie sprawia jakiegoś spektakularnego efektu. Jego cena jest za wysoka jak na to że jest to pojedynczy cień.

Foliowy cień do powiek Makeup Revolution u mnie super się sprawdza. Bardzo łatwo można zrobić nim mocno rozświetlony makijaż oka, dzięki ultra miękkiej, uginającej się pod palcami formule. Wybór kolorów nie jest bardzo ciekawy i różnorodny, ale myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie do codziennego makijażu. Cień daje bardzo mocny blask, pigmentacja jest ogromna, ale co moim zdaniem jest bardzo ważne, to fakt, że cień się równomiernie rozkłada na powiece. Jest bardzo trwały, ale trzeba pamietać o naprawdę bardzo niewielkich ilościach, bo jest bardzo wydajny. Ja go używam bez bazy i jest super, a bazę czasem używam pod brokatowe, metaliczne cienie w kamieniu.

Nie rozumiem fascynacji tym produktem. U mnie kompletnie się nie sprawdził. Użyłam kilka razy i poszedł w odstawkę. W opakowaniu wygląda przepięknie, jednak miałam problem z równomierną aplikacją i trwałością tego produktu.

Szukałam foliowego cienia ze względu na zbliżający się sezon weselny. Jestem bardzo pozzytywnie zaskoczona bo cień jest na tyle uniwersalny,że można stosować go również na dzień. Wygląd oraz intensywność cienia można budować nakładając do delikatnie palcem na powieke. Cienia używałam do makijaży dziennych oraz makijaży wieczorowych, za każdym razem nie zawiódł. Trwałość i jakość jest na prawdę na wysokim poziomie.

Cień, który wybrałam, nazwany Retreat, kojarzy się z kolorem starego złota, lekko zielonkawym. Jest podobny do koloru pigmentu sypkiego Essence nr 01 o nazwie "studio 54", który był przepiękny, ale była to jakaś limitowana seria. No więc cień foliowy z Make Up Revolution jest bardzo trwały i wydajny. Nakładam go po prostu na powiekę i rozsmarowuję, nie mieszałam nawet z kroplami z zestawu, po prostu nakładałam kosmetyki jeden po drugim w kolejności najpierw krople do zaschnięcia, a później cień. Trwałość fantastyczna, cienie nie do zdarcia. Muszę jedynie uważać aby nie przesadzić z ilością i nie zasmarować całej powieki, bo tworzy się efekt groteskowy. Nauczyłam się nakładać tego cienia mniej i widzę jak szalenie jest on wydajny. Ten kosmetyczny duet jest doskonały, jednakże cień foliowy nakładam także na inne bazy, albo nawet na warstwę pudru lub cienia jasnobeżowego i trwałość jest taka sama jak na kroplach, wiele godzin. Zastanowiłabym się jedynie nad kolorem, zielone złoto wpada w zielenie przy moich oczach koloru brązowozielonego, co nie zawsze mi się podoba. Ale to tylko taka fanaberia, a kosmetyki Make Up Revolution akurat w tej parze są doskonałe.

Mam cień w kolorze Rival. Jest to metaliczny przepiękny różowy kolor. Najpierw zwróciłam uwagę na opakowanie. Ono mi się podoba, odrazu widzimy jaki kolor mamy w środku i wygląda tak ładnie, że można np. przyjaciółce kupić taki mały miły prezent na święta. W opakowaniu znajduje się też baza do tego cienia foliowego. Ja cień nakładam na bazę, której zwykle używam. A dokładnie kroplę bazy, która jest dołączona do cienia, dodaje do samego cienia, żeby jego konsystencja była jak masełko i cień nakładał się lepiej. Pomaga to też zrobić kolor bardziej intensywnym. Baza ta jest jak zwykła woda. Już przy pierwszym użyciu wiedziałam, że ten cień będzie moim ulubionym. Naprawdę jest przepiękny, bardzo błyszczący i co ważne długotrwały, u mnie się trzymał przez 10 godzin na pewno.

Mam ten cień w kolorze Rival, ładny delikatnie różowy, idealny na dzień. Nałożony na całą powiekę robi cały makijaż! Utrzymuje się w porządku, nie jest jakiś mega trwały ale nie spływa też po 10 min. Używam bez primera dołączonego do opakowania, może z nim cień utrzymuje się dłużej. Jak dla mnie kolor idealny, formuła i trwałość też.

Oceniam kolor Rival. To piękny zgaszony róż. W opakowaniu wygląda na chłodny, połyskujący na różowo-srebrno, ale na oku jest niestety znacznie cieplejszy - różowo-złoty. Niemniej jednak wygląda ładnie. Produkt jest niesamowicie wygodny w użyciu. Ma masełkowatą konsystencję, nakłada się go bardzo dobrze (najlepiej palcem). Nie tworzy grudek, łatwo nałożyć równiutką warstwę. Na oku wygląda pięknie. Podoba mi się, że nie ma kiczowatych drobinek. Opakowanie to mały, zakręcany słoiczek, z przezroczystym wieczkiem. Estetyczny i bardzo wygodny - cień łatwo wydobyć z niego palcem. Dodatkowa zaletą jest dołączony do cienia primer. Ma on wprawdzie dziwną konsystencje, bardzo wodnistą, ale aplikuje się na powiekę w porządku. Niestety cień ma jedną, ale zasadniczą wadę - po kilku godzinach czarodziejskim sposobem znika z powieki. Próbowałam nakładać go na dołączony primer, bez primera, na glitter glue z Nyxa, na powiekę bardzo dobrze "zagruntowaną" beżowym sypkim cienie, itp., i za każdym razem było to samo - po kilku godzinach nasz cień był niewidoczny na powiece. Moja rada - produkt najdłużej wytrzymał na gitter glue z Nyxa. I jeszcze jedna uwaga - trzeba dobrze przygotować powiekę (primer) by cień nie zbierał się w załamaniach. Gwoli uczciwości w ocenie, dodam, że produkt testowałam w lecie, podczas upalnej pogody, gdy ogólnie wszystkie kosmetyki mają "pod górkę. Na razie cień ze względu na swoją nietrwałość, ma u mnie 3 gwiazdki. Ponieważ jednak jest to produkt z potencjałem, będę go jeszcze dalej testować przy niższych temperaturach. Może wtedy lepiej mi się sprawdzi?

Mam porównanie ze starą wersją. Na pierwszy rzut oka różnica jest taka, że tu nie ma tego "talerzyka" do mieszania w środku. Mam też wrażenie, że cień jest jakościowo lepszy. Używam go z tym płynem. Lepiej przylepia się do powieki, nie wędruje po twarzy, nie trzeba kleju do brokatu. Trzyma się bardzo ładnie w nienaruszonym stanie przez cały dzień. Z wersją awesome metals miałam jeden problem-cień nie chciał dobrze wyschnąć, we flawless foils musieli to poprawić, bo ładnie zasycha. Nie napisałam jeszcze, że oceniam kolor rebound. Ten odcień to złoto, takie trochę różowawe (ale nie rose gold). Piękny kolor z ogromną ilością brokatu, jakby zbudowany z brokatu. Bardzo mi się podoba. Ogólnie jestem zadowolona i myślę, że ta wersja jest lepsza jakościowo od poprzedniej, przynajmniej ten jeden kolor, który mam.