Lady Cup Kubeczek menstruacyjny 

To był mój pierwszy w życiu kubeczek i jako debiutantka byłam z niego zadowolona. Dało się go dobrze włożyć, spełniał swoją funkcję i nie przeciekał. Niestety po jakimś czasie zaczął zawodzić. Mogę powiedzieć, że to czy nie przecieka zależy u mnie od tego, który to dzień miesiączki i czy uda mi się go dobrze włożyć. Być może zmienił właściwości, a może to moje ciało się zmieniło? Kupiłam wersję białą i bardzo mi się podobała wizualnie, ale po roku użytkowania pojawił się osad/przebarwienie, co udało mi się usunąć z trudem, po kilku próbach. Kubeczek ma końcówkę, która ma ułatwić wyjmowanie. Niestety jest ona ostro zakończona, co mnie podrażniało i bolało. Przycięłam ją, przez co trudniej mi się nim manewruje w środku i trudniej wyjmuje. Ten produkt ma wady i zalety i dlatego przestał być moim ulubionym. Szkoda. Ale może to dlatego, że ogólnie przestałam lubić kubeczki :)

Kubeczek jest wygodny , niewyczuwalny i higieniczny. Zapewnia komfort i bezpieczeństwo. Już nie wrócę do tamponów czy podpasek . Do tego jest ekologiczny. Od kiedy stosuje kubeczek nie zaliczyłam wpadki z plamami na odzieży . Polecam

Wybrałam ten kubeczek ze względu na miejsce produkcji, bezpieczny materiał i... długą łodyżkę (o czym na samym końcu!). Mój rozmiar to L; kupiłam w wieku 25 lat, nie rodziłam. Ten rozmiar jest dla mnie ok, teraz mam 28 lat, nadal bez dzieci. Po pierwszym okresie z użyciem kubeczka zaczęłam się zastanawiać, jak mogłam funkcjonować przez tyle lat z podpaskami, tamponami. Podpaski = dyskomfort, a tampony = strach przed przepełnieniem czy TSS. Kubeczek = zero dyskomfortu, po prostu zapominam, że mam okres. Nic nie czuć przy kichnięciu, wstawaniu z krzesła itd. ;) Ale trzeba oczywiście pamiętać, żeby po tych ok. 10 godz. kubeczek wyjąć, umyć i założyć na nowo. Kwestia włożenia czy wyciągnięcia kubeczka to kilka minut włącznie z kilkukrotnym umyciem rąk. Warto dla tych wielu godzin spokoju. Raz na kilka miesięcy miewam problem z wyciągnięciem, ale wtedy udaje mi się wyjąć kubeczek drugą ręką, lub po prostu czekam ok. 15 min, próbuję od nowa itd. Za którymś razem zawsze się udaje. Musi minąć stres pod tytułem ,,nie wyjmę tego, jadę na pogotowie" ;) ;) ;) Raz na kilka miesięcy mam też chęć, aby użyć podpasek - tak ,,naturalnie" ;) Ale generalnie zdarza się to rzadko. To jest kawałek gumy wart kilka zł, a sprzedawany za ok. 120 zł. Marża przeogromna, a jednak kupiłam. Nie żałuję. Niech tam sobie stwórca będzie milionerem, a dla mnie ważne jest to, że ten kubeczek odmienił moje życie na lepsze. Gdybym miała kupić ponownie, wybrałabym kubeczek trochę bardziej miękki. Ale nie wiem, czy inne materiały są równie neutralne dla ciała. Będę o tym myśleć za 12 lat - kiedy skończy się żywotność mojego LadyCup. Ważne: pierwsze płukanie kubeczka zawsze w zimnej wodzie! Dzięki temu mój 3-letni nie ma żadnych przebarwień od krwi. Myję go płynem do higieny intymnej. Przed okresem i po zawsze wrzucam kubeczek do garnka z wrzącą wodą na 1-2 min lub po prostu wyparzam. Przechowuję w dołączonym woreczku. Czasem kupuję w aptece gaziki nasączone alkoholem na sztuki i przecieram nimi kubeczek w środku i na zewnątrz. Myślałam, że długa łodyżka ułatwi mi wyciąganie kubeczka i w sumie też tym się kierowałam, kupując kubeczek. Nic bardziej mylnego! Długa łodyżka zdaje się tu na nic, i tak trzeba przycisnąć kubeczek do ścianki pochwy, aby dało się go wyciągnąć. Łodyżkę usunęłam przy użyciu nożyka do tapet.

Naczytałam się tyle pozytywów dotyczących wygody stosowania i używania tego kubeczka, że nie mogłam się oprzeć zakupowi i możliwości wypróbowania go we własnym ciele. Przede wszystkim przemawiała do mnie oszczędność, bo kupuje kubeczek i mam go na lata bez potrzeby zaopatrywania się w tampony.A jego trwałość 15 lat jest na prawdę imponująca. Obecnie na rynku jest ich dostępna ogromna ilość z różnych firm, ale w zasadzie wszystkie są bardzo podobne i ich działanie jest takie same, więc skuszona promocją i ja stałam się jego posiadaczką. Wybrałam dla siebie najmniejszy rozmiar, ponieważ nie rodziłam siłami natury, a moje miesiączki nie należą do obfitych. Swój kubeczek posiadam w jasnoróżowym kolorze (choć kolor w tym przypadku nie ma dla mnie żadnego znaczenia), jest on wykonany z miękkiego i elastycznego silikonu medycznego który jest przyjazny dla ciała, nie powoduje żadnych reakcji alergicznych i przez lata nie zmienia swojej struktury. Początkowo obawiałam się czy dam sobie radę z aplikacją, ale już po pierwszym użyciu stwierdziłam że jest to dziecinnie proste .Kubeczek szybko się zasysa i sam wskakuje na swoje miejsce. Utrzymuje się w jednej pozycji mimo ruchów ciała, i w ogóle nie czułam że mam go w środku. Początkowo testowałam go tylko w domu, i przy krótkim wyjeździe, i tu się sprawdził. Było sucho, czysto bez żadnych zastrzeżeń. Osoby bardzo wrażliwe przy opróżnianiu mogą poczuć dyskomfort, bo niestety widzimy zebraną krew. Zdarzyło mi się również że nie miałam możliwości go opróżnić w czasie jakim powinnam i przy dużej zawartości przy wyjmowaniu potrafi chlapnąć na boki. Prawda jest taka ze nie czuje się z nim pewnie i nie odważyłam się go aplikować przy białej odzieży, może to kwestia przyzwyczajenia, bo przy tamponach nie mam z tym problemów. Przy opróżnianiu należy go wyjąć, przemyć wodą i ponownie założyć. W w domu nie mam z tym problemu , bo mam umywalkę zaraz przy toalecie, ale na wyjeździe może być różnie , możemy przebywać w miejscu gdzie nie mamy dostępu do bieżącej wody i co wówczas? Przecież nie będę nosić przy sobie butelki z wodą aby go przemyć. Rozwiązaniem było by posiadanie dwóch kubeczków, jednego który obecnie używamy i drugiego na zmianę, co jednak wiąże się z dodatkowym i dość dużym wydatkiem, no i przydał by się jeszcze jakiś pojemniczek. Kupiłam mam i używam ale tylko jak jestem w domu, a nie o to chodziło bo na wyjazd i tak muszę się zaopatrzyć w inne zabezpieczenie.

Na kubeczek zdecydowałam się, ponieważ wydał mi się najbardziej higieniczną i najzdrowszą formą radzenia sobie z okresem. Dodatkowo okazał się być bardzo praktyczny y wygodny. Początkowo dobrałam sobie zły rozmiar i pomimo moich starań przeciekał. Po kilku cyklach jednak zdecydowałam się na zakup rozmiaru L i to był strzał w dziesiątkę. Ten rozmiar nigdy mi nie przeciekł. Początkowo największym problemem wydaje się aplikacja, ale Internet oferuje bardzo bogaty zasób wiedzy na ten temat. Jeśli chodzi o wyciąganie to bardzo pomocna jest łodyżka, którą użytkowniczka docina wedle własnych potrzeb. Dobrze jest poćwiczyć to sobie przed miesiączką. Kubeczek jest niewyczuwalny w trakcie noszenia. Ja czuję lekki ucisk, kiedy już się napełnia i wiem, że pora go wymienić. W dni o lekkim krwawieniu wystarczy go wymienić nawet co 12h, czyli mogę go bez problemu założyć rano i zapomnieć o nim na cały dzień. Jest wspaniałym rozwiązaniem podczas uprawiania sportu czy choćby kiedy mając okres chcę założyć coś obcisłego. Podpasek nie znoszę, do tamponów też już nie mam zamiaru wracać. ZALETY: - higieniczny - komfortowy - jedna aplikacja wystarcza na wiele godzin - dobry także na dni o lekkim krwawieniu lub plamieniu - dla mnie super alternatywa do tamponów, które wtedy się u mnie nie sprawdzają WADY: - początkowo trudna aplikacja - widok krwi - są osoby, którym może to przeszkadzać

Jestem szczęśliwą posiadaczką i użytkowniczką kubeczka menstruacyjnego od ponad roku. Początkowo miałam wątpliwości czy sobie poradzę z aplikacją czy to się sprawdzi, czy to będą dobrze wydane pieniądze. (Ja zapłaciłam za mój kubeczek 99zł) Po Roku ciągłego użytkowania nie wyobrażam sobie powrotu do podpasek ani tamponów- których byłam wielką fanką. Kubeczek jest świetny. Jeśli chodzi o aplikacje trening czyni mistrzem ważne aby się nie poddawać. Ja początki też miałam trudne teraz banalne, szybkie i sprawne. Kubeczek aplikuję rano przed wyjściem, opróżniam po ok 9 godz, ponownie zakładam i wieczorem znów opróżniam, zakładam idę spać i tak przez całą miesiączkę. Powtarzam co miesiąc :) Świetny produkt nie uczula. nie podrażnia. Biegam, pływam, ćwiczę, jeżdżę motocyklem żadnych problemów. Nie myślę, ze mam te dni. Z czystym sumieniem polecam. Wiem, że która z nas raz użyje potem nie chce nic słyszeć na temat podpasek i tamponów. Mówię z doświadczenia ponieważ niejednej koleżance poleciłam i to idzie dalej.... Początkowo wydatek 100 zł dużo ale po ok pół roku wszystko się zwraca....

Już dawno temu (niedługo po pierwszej miesiączce) zaczęłam przeszukiwać internet, bo nie mogłam uwieżyć, że miliony kobiet używa obrzydliwych podpasek i tamponów, na które na dodatek wydaje setki złotych. Znalazłam rozwiązanie. Zaryzykowałam i zamówiłam Lady Cup. Dzięki temu już nie pamiętam, kiedy okres mi w czymś "przeszkadzał". Z Lady Cup normalnie i bez żadnych obaw można uprawiać wszystkie sporty (łącznie z pływaniem). Przy bardziej obfitych okresach trzeba wylewać krew częściej niż rano i wieczorem, ale generalnie i tak jest to o niebo mniej uciążliwe niż niewygodne (i wgl mnie mało higieniczne) podpaski.