Bielenda Eco Care, Algi do mycia ciała `Bioorganiczny masaż` 

Peeling oceniam dość wysoko, ze względu na właściwości ścierające. Produkt ma charakterystyczny zapach alg/trawy i jest to zapach dominujący, może przeszkadzać. Podoba mi się bardzo wydajność produktu (starcza na parę miesięcy użytkowania) i możliwość jego połączenia np. z olejkiem lub żelem pod prysznic. Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Peeling nie zachwycił - ma postać gruboziarnistego proszku o algowo-rybnym zapachu w kolorze zeschniętej morskiej trawy. Mocno szoruje skórę - jak dla dla mnie za mocno, choć zaznaczam, że uwielbiam odczuwalne działanie peelingu domowej roboty z mielonej kawy z dodatkiem żelu pod prysznic, itp.. W mojej ocenie nie jest odpowiedni dla skóry wrażliwej - choć swoją określiłabym raczej jako normalną z tendencją do przesuszenia. Zupełnie nietrafiony zakup, zużyłam jedno opakowanie. Używam tego produktu od: nie używam już Ilość zużytych opakowań: jedno

Dopóki sie dało to kupowałam..teraz chodze po sklepach i sklepikach z nadzieją, że może komuś się uchowało jakieś pudełeczko..ale niestety nigdzie już tego nie mogę dostać :( a zakochałam się w nim od pierwszego użycia! Skóra po nim była niesamowicie gładka i jędrna. Likwidował celulit na moich udach, zmniajszył ilość krostek na plecach (trądzik). Żaden inny peeling, który wypróbowałam przed i po nim mu nie dorównał! Zacznijcie znowu produkować te algi! Używam tego produktu od: 2 lata Ilość zużytych opakowań: 10 pełnowartościowych

Powtórzę zdanie innych Wizażanek - najlepszy peeling jaki znam! Bardzo zdzierający, niesamowicie mocny, ostry, robi z moją skórą to, czego od peelingu oczekuję. Może jest taki bardziej "męski", bo mój narzeczony wciąż go podbiera dla zabawy, żeby czuć różnice po jego użyciu. Pozostawia skórę bardzo czerwoną, ale zaczerwienie znika, a pozostaje niesamowita gładkość. Lubię zmieniać kosmetyki, szukać innych, próbować - ale kiedy skończył mi się ten peeling, postanowiłam nie kombinować - żeby później za nim nie tęsknić i nie żałować, że wybrałam gorszy. No 1.! Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

najlepszy piling jakiego używałam ! Ostro szoruje, przyjemnie masuje, skóra po nim jest jakby nowa. No i bardzo dobra cena. Minusik za dość niską wydajność, no i niestety brudzi w łazience, coś koszmarnego... Ja sobie radziłam z tym tak, że mieszałam go z płynem do mycia lub olejem migdałowym lub lnianym (od razu odżywiał skórę). Zapach charakterystyczny, ale ja akurat takie lubię. Bardzo "eco" Niestety dawno już nie mogłam go dostać, mam nadzieję, że dalej go robią. Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: kilka, nie pamiętam

Pomimo ,że zapach jest mało przyjemny to skuteczność tego kosmetyku jest naprawdę dobra! *************** Ja najpier robie sobie gorącą kąpiel a póżniej używam alg .... Używam tego produktu od: 2lat Ilość zużytych opakowań: hmm sporo.

Peeling ma zielony kolor z maleńkimi czarnymi drobinkami ścierającymi jak ziarenka maku. Jego konsysytencja przypomina piasek, ale nie taki całkiem suchy, tylko lekko zbity i zwarty. Zapach błotno-bagienny, ale do zniesienia, nie jakiś tragiczny. Peeling dobrze rozprowadza się na zwilżonym ciele , bardzo mocno drapie pozostawiając skórę aż zaczerwienioną. Na ciele zmienia się w zielony krem i czuć, że wszystko w nim ściera naskórek, nie tylko te małe czarne ziarenka, ale również ta część zielona jest drapiąca. Solidny, dobrze ścierający kosmetyk. Polecam. Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: cały czas pierwsze

Uwielbiam algi! Świetnie peelingują moją skórę, zostawiają ją gładką, pachnącą (dość specyficznie, ale dla mojego nosa przyjemnie). Nie wysuszają. Minusem jest to, że robią wokół siebie dużo zamieszania :) Algi dostajemy w formie zielonego proszku, któr po dodaniu odrobiny wody przypomina bagno Shreka! Więc nasza łazienka po takim zabiegu wygląda różnie :) Opakowanie wygodny, chociaż trzeba uważać, żeby do środka nie dostała się woda - trzymanie otwartego słoiczka pod prysznicem zabronione! Używam tego produktu od: około roku z przerwami Ilość zużytych opakowań: 2 całe i będzie więcej :)

Najlepszy, najostrzejszy drogeryjny peeling do ciała jaki miałam okazję używać. Drapak idealny dla mojej mega suchej skóry ZAPACH: neutralny, mi się bardzo podoba. Obawiałam się zapachu spiruliny, niepotrzebnie. Delikatnie jakby pudrowo-ziołowo-zielony, doprawdy nie wiem jak go określić KONSTYSTENCJA: jest to proszek, który sam w sobie nie jest idealnie sypki, suchy w dotyku, tylko proszek jest delikatnie kremowy. Recenzję piszę z pamięci, więc efekt "kremowości" został nadany w trakcie użytkowania jesli dostało siętam trochę wody NAJWAŻNIEJSZE: DZIAŁANIE konkretne, bardzo ścierające. Po dodaniu odrobiny wody robi się z niego coś w stylu papki czy pasty, z którą nie ma żadnych problemów by nałożyć na wilgotne ciało. Na prawdę mocny efekt Na ewentualny minus zaliczyłabym konieczność ekwilibrystyki przy nabieraniu proszku- pod prysznicem, trzeba zakręcać (a nie ma za bardzo jak skoro mam proszek w ręku) odstawiać, dbać żeby woda nie naleciała. Potem sporo zachodu z wypłukaniem peelingu spod pach i innych zakątków ;) Ostatecznie płukanie prysznica, kafelek i kabiny. Co najlepsze: ten peeling absolutnie jest tego warty;) Polecam wszystkim niewrażliwcom ;) Używam tego produktu od: pól roku Ilość zużytych opakowań: 2 pełne

Już dość dawno używałam tego kosmetyku, faktycznie jedynym minusem była postać proszku. Samo działanie złuszczajace rewelacja ;-) Do tej pory chyba najlepsze działanie scrubowe ze wszystkich kosmetyków ktorych używałam. Cena przystępna. Używam tego produktu od: dawno temu Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Ten peeling trafił w moje ręce zupełnie przez przypadek, ot, ktoś stwierdził, że mi go podaruje, bo nie może używać takiego typu kosmetyków. Jak dla mnie była to świetna decyzja, bo po dziś dzień kocham ten kosmetyk. Lubię jego specyficzny zapaszek, super uczucie podczas wcierania go w ciało, naprawdę zawsze podczas jego aplikacji, czuję się jakbym miała wykonywany jakiś masaż. No i najważniejsze - skóra jest po nim idealnie gładka, elastyczna, czyli cud i miód, a raczej algi. ;) Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: końcówka pierwszego

Zalety tego peelingu to: - skuteczność do bólu, momentami dosłownie, bo pod koniec peelingu całego ciała dłonie są najbardziej "wypeelingowane". Dla mnie jest to zaleta, bo nie lubię mazi, łagodnych gąbek itp. Po takim peelingu skóra jest zaczerwieniona i czuć że przeszła konkretny masaż, - efekt NOWEJ gładkiej, miękkiej i nawilżonej skóry, nie wymaga stosowania dodatkowo balsamu, nie ma uczucia ściągania czy podrażnienia, mimo, że ziarenka peelingu się nie rozpuszczają, - zapach neutralny i naturalny. Wady (nie dotyczą działania): - jest sypki, trzeba pokombinować, żeby nie marnować preparatu, - łazienka po peelingu wygląda jak po kąpieli wodnika Szuwarka :)

Algi, jak i chyba wszystkie produkty Bielendy pakowane do słoiczka, oklejone są kartonikiem na którym znajdziemy wszystkie potrzebne informacje. Osobiście uważam, że nie jest to najlepszy pomysł- takie opakowanie ściąga się i wyrzuca, a właśnie na nim znajdziemy informację, w jakich proporcjach używać produktu czy choćby jaka jest data ważności po otwarciu. Ale koniec narzekania. To chyba jedyna rzecz, której mogę się przyczepić. Przyznam, że gdyby nie post Ady, byłabym lekko zdziwiona po odkryciu zawartości słoiczka. Bo niby jak się ma sypki proszek do peelingu? Okazuje się, że jak najbardziej! Wg producenta 1-2 miarki zużywamy na całe ciało. Ja stosuję jedną miarkę na ciało od pasa w dół. Od pasa w górę jest dla mnie po prostu za mocny. Zazwyczaj nabieram jedną miarkę, odsypuję z niej nieco na dłoń, dodaję kilka kropli wody i zabieram się do dzieła. Algi należy nakładać na wilgotną skórę, inaczej wszystko się osypie do wanny. No właśnie, po takim zabiegu wanna/niecka prysznicowa wyglądają mówiąc delikatnie niekorzystnie, ale w końcu czego się nie robi, żeby być piękną ;) Moim zdaniem poziom ścierania jest bardzo wysoki i zdecydowanie odradzam go wszystkim, którzy mają delikatną skórę i nie lubią szorowania. Osobiście bardzo lubię stosować mocne ździeraki na nogi i pośladki i śmiało mogę powiedzieć, że to produkt w sam raz dla mnie. Dobrze usuwa martwy naskórek, pięknie wygładza skórę. Czuć, że jest dobrze oczyszczona- przy regularnym stosowaniu ujędrniona. Po takim zabiegu chłonie balsam jak gąbka wodę. Algi mają dość specyficzny zapach. Nie jest on ani ładny, ani brzydki, kojarzy mi się z jakimiś ziołami. Ważne jest, żeby bardzo dokładnie opłukać ciało, po masażu, ponieważ włażą dosłownie wszędzie. Podsumowując jestem tymi algami zachwycona. Niestety nie widziałam ich nigdzie w sprzedaży. W internecie znalazłam cenę 22zł i myślę, że jak najbardziej warto tyle za nie dać. Wydajność zależy od tego ile alg zużywamy do jednego zabiegu i jak często po nie sięgamy. W opakowaniu jest ich 80g. Po bliższym zapoznaniu z nimi ciężko mi będzie powrócić do peelingów do ciała w tradycyjnej formie ;)

Nachodziłam się za tym peelingiem, że hej ale dzięki informacji jednej z Wizażanek udało mi się go w końcu dostać :) Jestem absolutnie zachwycona: - zapach jest "zielno-błotny" ale przyjemny dla nosa - trzeba opracować patent na aplikowanie peelingu-jest sypki, z załączoną miarką- mieszam go więc z żelem pod prysznic, nakładam na ciało i jest dobrze :) - efekt-niesamowity! ciało staje się idealnie gładkie, jędrne (!), aż chce się dotykać :) nawet nie ma zbytniej konieczności aplikowania balsamu ale ja i tak dodatkowo go nakładam Produkt jest naprawdę niesamowity, wielkie brawa dla Bielendy ! Z czystym siemieniem mogę go polecić każdej Wizażance- będziecie zachwycone- moje koleżanki już są ;) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jestem w połowie pierwszego ale nie mogę się doczekać aż kupię następne

Rzadko mi się zdarza dostać piling, który nie zawierałby olejów maści wszelakiej, a jednak dobrze pilingował. Nie ma takiej opcji. No i zdarzyło mi się zakupić owe Algi. 1) szorują, zdzierają wręcz skórę; dla wrażliwców może to nawet być bolesne, ale warto:) 2) wygładza, że aż miło 3) pachnie czymś tam, ale przyjemnie 4) postać proszku:) 5) w moim przypadku balsam możliwy, ale niekonieczny; piling nie wysusza skóry na wiór Jedyna poważna wada to wydajność. Mi opakowanie starczyło na cztery razy. Stanowczo za mało. Niemniej i tak go kupię, bo po nim widać efekty:) Używam tego produktu od: trzech miesięcy Ilość zużytych opakowań: dwa

Piling od pierwszego użytkowania, nie oszczędza skórze. Ale dzięki temu jest piekielnie skuteczny! PLUSY + sk óra już po pierwszym użyciu jest mięciutka, delikatna, aż chce się głaskać + przyjemna konsystencja proszku + delikatny, profesjonalny zapach + skóra po nim jest zaczerwieniona, ale to wynika z mocnego ścierania + daje poczucie pobudzenia Minusy - trudno się go stosuje pod prysznicem, bo się wysypuje i marnuje. Ale wiem, źe niektórzy mieszają produkt z żelami, więc jest lepiej Używam tego produktu od: 2 lat Ilość zużytych opakowań: ok 2

Mocny, ostry i przez to nieprawdopodobnie skuteczny. Trzeba mieć tylko na niego sposób. Ja na nakrętkę wysypuje nieco proszku i mieszam z żelem pod prysznic. Nawet niewielka ilość wystarcza na całe ciało. Skóra jest miękka i gładka i o to w tym chodzi. W zasadzie jedyny kosmetyk od lat w mojej łazience którego nie "zdradzam". Używam tego produktu od: paru lat Ilość zużytych opakowań: oj dużo

Ten peeling z alg jest świetny, skóra jest po prostu jak nowa, miękka, gładka, piękna :) Kosmetyk bardzo dobrze złuszcza i wygładza, ściera martwy naskórek, napina skórę, poprawia ukrwienie. Jest szorstki, ale dzięki temu wiem, że taki masaż nie pozostanie bez wpływu na stan skóry. Potwierdzam opinie recenzentek poniżej - ściera super, ma bardzo ostre drobinki, więc wrażliwe skóry bądźcie ostrożne ;). Ale dla mojej jest bezproblemowy - skóra gładziutka jak jedwab. Na uwagę zasługuje też niebanalny wygląd (kolor ! ) jak i konsystencja kosmetyku, sama nie wiem jak to opisać : piaskowo -glonowaty :rolleyes: ??? Opakowanie bardzo wygodne,dobrze się z niego nabiera palcami,ciekawy zapach peelingu i dobra wydajność :) KWC !!! Używam tego produktu od: ok. dwa miesiące Ilość zużytych opakowań: jedno