Perfecta I Love Bronze, Rozswietlajaca mgiełka brązujaca 

Mgiełka niestety nie posiada właściwości bràzujàcych, pozostawia jedynie złote drobinki. Stosowana przez kilka dni nadal nie przynosi oczekiwanych rezultatow.

Jest to mgiełka brązująca, a nie samoopalająca, więc wiedziałam, że na efekt trzeba będzie chwilkę poczekać. I tak też się stało, ale produkt spełnił oczekiwania. Dobrze się rozprowadza, nie pozostawia smug ani plam, nie brudzi ubrań, lekko rozświetla, na mojej dość bladej skórze po 2-3 użyciach był efekt. Mogłaby tylko bardziej rozświetlać.

Niestety wszystkie moje oczekiwania odnośnie tego produktu się nie sprawdziły. Szczerze podczas zakupu liczyłam na kosmetyk, który sprawi, że moja opalenizna nabierze blasku, a jej koloryt głębi. Kupiłam mgiełkę kilka miesięcy temu, kiedy to przygotowywałam się na wesele koleżanki. Bardzo mi zależało, aby moje nogi i oczywiście ciało rozświetliło się milionem monet. Niestety efekt był opłakany. Pierwsze problemy nastąpiły juz podczas aplikacji. Dozownik, który miał w sposób delikatny rozpylić konsystencję po skórze, okazał się zraszaczem rodem z bujnego ogrodu. Zamiast mgiełki dostałam po skórze dużą ilością gęstego śluzu, przypominającego coś w rodzaju żelu. Dobry nastrój nie pozwalał mi jednak się zniechęcić. Niestety po dość męczącej aplikacji produktu, którą starałam się rozprowadzić po skórze dość równomiernie, przyszła kolej na następne rozczarowanie. Zamiast skóry pokrytej milionem złotych monet, wyglądałam jak uboga wersja Paris Hilton (oczywiście nikogo tutaj nie obrażając). Prawda jest taka, że oczywiście coś tam, gdzieś tam się na skórze mieniło, ale efekt finalny nie był taki, jak oczekiwałam. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest to produkt z wyższej półki, ale mimo wszystko znam dużo kosmetyków drogeryjnych w niskich cenach , które naprawdę robią robotę. Pomijając już efekt końcowy, chciałabym zwrócić również uwagę na zapach kosmetyku. W moim mniemaniu dość nieprzyjemny, bardzo przypominający zapach produktów samoopalających rodem z solarium. Nawet duża ilość perfum nie zniwelowała tego zapachu. Sama konsystencja kosmetyku jest, moim zdaniem zbyt ciężka i trzeba bardzo uważać, by staranie i przede wszystkim równomiernie nałożyć krem-żel. Skóra po aplikacji była dość klejąca, a co za tym idzie upały nie sprzyjały całej sytuacji. W rezultacie już chwilę po wyjściu z domu czułam się nieświeżo. Zdecydowanie nie polecam.

Jeśli ktoś szuka produktu a la samoopalacz, to ten produkt nie jest dla niego. Mgiełka daje skórze lekko brązowy odcień takiej subtelnej opalenizny, skóra błyszczy w bardzo naturalny sposób, ale dla wielu osób ten efekt rozświetlenia może być za słaby. Mgiełka nie zawiera w sobie drobinek, więc skóra nie będzie się błyszczeć jak wysmarowana brokatem. Ogólnie trzeba nałożyć jej trochę więcej, by było widać efekty, najlepiej dwie cienkie warstwy. Ja używam tylko na nogi i jestem zadowolona z efektu, bo nie jest przesadzony, delikatnie opalizuje ciało. Łatwo się rozsmarowuje. Niestety im ciemniejszą mamy karnację/skórę, tym słabszy efekt mgiełka daje, a rozświetlenie jest mniej widoczne. Zarzut mam do opakowania, ponieważ atomizer notorycznie mi się zacinał.