Kupiłam, go by szybciej się opalić a widziałam, że wiele dziewczyn go poleca.
Ogólnie trochę przyśpiesza opalanie, jednak nie tak bardzo jak przyspieszacz z Ziaja.
Mam jasną karnację i opalam się powoli. Skóra początkowo jest lekko zaczerwieniona, jednak nie opalam się na raczka. Najpierw opalałam się z spf50 kilka razy, by przyzwyczaić skórę do słońca. Później już tylko z tym olejkiem.
Skóra nie jest po nim tak zaczerwieniona jak opalając się bez niczego. Opalenizna ma ładny kolor już tego samego dnia (a zazwyczaj jak się opalałam o tak bez smarowania niczym, to pierwszy dzień, dwa byłam lekko zaczerwieniona). Tutaj ta skóra szybko łapie złotawy odcień. Wydaje mi się, że opalam się trochę szybciej, ale też bez szału. Jednak ja opalam się na balkonie. Może jak ktoś opala się w plenerze, gdzieś przy wodzie, to efekty są lepsze?
Olejek jest dosyć tłusty i taki pomarańczowy. Trzeba uważać, bo brudzi ubrania. Lepiej po opalaniu nie ubierać nic jasnego, bo na ubraniach będą plamy. Jednak spierają się bez problemu. Olejek ma odkręcaną butelkę, ale łatwo się go nalewa i nie rozlewa się wszędzie.
Pachnie jak naturalny kokos. Zapach jest bardzo delikatny i nie ma tej nuty zapachowej charakterystycznej dla większości produktów do opalania.
Olejek przy nakładaniu jest tłusty, ale szybko się wchłania i ta skóra się tak nie świeci po nim ani nie jest tak tłusta jak po np.oliwce. Jednak ten film utrzymuje się na skórze i ciężko to zmyć.
Nawilża skórę i nie jest ona sucha po opalaniu.
Co mi przeszkadza, to że chwilę się opalam i zaczyna on śmierdzieć. Po opalaniu ciało okropnie śmierdzi. Trochę jak po samoopalaczu, trochę jak po solarium a to nie jest produkt samoopalających, tylko przyspieszający opalanie na słońcu o czym warto pamiętać.
Jak nie wyjdziecie na słońce, to ten olejek nic wam nie pomoże.
Trzeba uważać na twarz używając go. Ja na buzie nie nakładam (tylko spf50), ale często podpieram brodę o ręce, które są wysmarowane tym olejkiem z Garniera i za każdym razem już po paru godzinach mam okropny wysypy na tej brodzie. Pełno małych krostek i kilka podskórnych, bolesnych gul. No każdy jednak raz, jak się zapomnę i podeprę twarzą a wysmarowane ręce to jest ten problem.
Ogólnie to podobny efekt daje opalanie na zwykłą oliwkę dla dzieci, tylko tutaj przy Garnierze nie ma tłustości a bardziej lepkość. Skóra nie jest tłusta a lekko lepka. Skóra nie jest też tak zaczerwieniona jak przy opalaniu na oliwkę lub bez niczego. Ale efekt opalania nie jest mocniejszy niż przy opalaniu na oliwkę.
Wiedzę, że wiele osób naprawdę się nim zachwyca, ale mnie najbardziej przeszkadza, że po czasie skóra śmierdzi i często nawet po prysznicu ten zapach jeszcze czuć.
Ja swój kupiłam w Niemczech. Opakowanie to samo, ale może się czymś różni?
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie