Nivea Sun, Protect & Bronze, Balsam aktywujący opaleniznę SPF 30 

Balsam ma lekką konsystencję, łatwo rozprowadza się na skórze i szybko wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy, świetnie nawilża skórę. Doskonale chroni skórę przed słońcem! Moja skóra ma skłonność do poparzeń słonecznych, a dzięki temu balsamowi na mojej skórze nie pojawiły się nawet jakiekolwiek zaczerwienienia. Trudno mi stwierdzić, czy balsam przyspiesza opaleniznę, ale na pewno sprawia to, że u mnie po opalaniu skóra miała odcień brązowy a nie - jak to zazwyczaj bywało - czerwony. Dla mnie to rewelacyjny kosmetyk ochronny na lato, więc gorąco polecam!

SPF Nivea jest najprawdopodobniej godny polecenia. Przede wszystkim chroni przed słońcem więc spełnia swoją podstawową funkcję. Dodatkowo ma bardzo przyjemny zapach i nawilża skórę (co dla mnie jest bardzo ważnym aspektem). Jest też wodoodporny. Wakacyjny must have!

W pełnym słońcu pare godzin i żadnych poparzeń. W górach to samo. Kilkugodzinne podróże po górach i nic. Dodam tylko że mam jasną karnację i szybko łapie słońce niestety często się parząc. Z tym preparatem nie ma szans. Polecam z pełną odpowiedzialnością.

Bardzo dobry krem do opalania. Nie pozostawia białej warstwy na skórze, w miarę szybko się wchłania. Dobrze chroni. Po dwutygodniowych wakacjach, nie zaobserwowałem żadnych poparzeń. Opalenizna pojawiła się dużo szybcziej i utrzymywała się dużo dłużej. Bardzo polecam. Cena jest korzysta.

Zazwyczaj korzystam z spf marki Australian Gold. Tym razem nie zdążyłam się zaopatrzeć w ulubione filtry, więc wybrałam coś na szybko z drogerii. OPAKOWANIE: Poręczna, zamykana butelka. Nie otwiera się i nie rozlewa podczas podróży. Wydobycie produktu z butelki jest wygodne. KONSYSTENCJA: Tradycyjny balsam do opalania. Szybko się wchłania, łatwo rozprowadza, nie pozostawia tłustej warstwy oraz nie bieli. ZAPACH: Przyjemny, typowy dla kosmetyków do opalania z Nivea. OCHRONA: Przy „przepisowym” stosowaniu nie powstały żadne oparzenia słoneczne. Mam wrażenie, że opalenizna nie pojawiła się szybciej, ale za to jej kolor był od razu brązowy.

plusy: + przyjemny zapach + nie bieli skóry + dobrze chroni przed słońcem + rzeczywiście aktywuje opaleniznę + w miarę gęsta konsystencja minusy: - zostawia nieco tłustą warstwę inne cechy, których nie biorę pod uwagę przy ocenie: - wysoka cena + wydajny + wygodna butelka

Balsam do opalania NIVEA SUN Protect & Bronze zakupiłam w wersji SPF 30. Wahałam się pomiędzy SPF 50, ale po głowie chodził mi również olejek Biodermy z tym wysokim faktorem, więc wybór padł na tę opcję. To był bardzo dobry wybór :) Jego wyjątkowa formuła ma podwójne działanie - zapewnia wysoką ochronę przeciwsłoneczną SPF 30, a jednocześnie dzięki zawartości roślinnego ekstraktu pro-melanin pobudza naturalne procesy opalania skóry. Dzięki temu, pomaga osiągnąć naturalną opaleniznę. Balsam do opalania zawiera skuteczny system filtrów UVA/UVB SPF 30, który chroni skórę przed poparzeniami podczas działania promieniowania słonecznego. Potwierdzam skuteczność działania ww. filtrów na mojej alergicznej skórze z fotodermatozą. Ochronił ją na tyle wystarczająco, że alergia nie nasiliła się. Podczas planowanej dłuższej ekspozycji na słońce, w miejscach występowania silnej alergii używam i tak zawsze SPF 50 (łydki, dekolt). Balsam ma lekką i jednocześnie wodoodporną formułę, która łatwo rozprowadza się na skórze. Nie zostawia również tłustej warstwy, co jest wręcz pożądane, kiedy chcemy za chwilę założyć ubranie. Po aplikacji, balsam natychmiast się wchłania. Do jednorazowego użytku potrzeba niewielką ilość produktu, więc wydajność balsamu jest bardzo dobra. Używałam go wraz z mężem podczas urlopu i ubyło około 1/2 butelki. To bardzo dobry wynik jak dla dwóch osób. W poprzednich latach po urlopie przywoziłam około 1/3 butelki balsamu, aplikując go kilkakrotnie w ciągu dnia. Inne zatem były mniej wydajne. Pamiętajmy zatem, aby powtarzać aplikację kilka razy, gdyż tylko w ten sposób chronimy naszą skórę. Bardzo podoba mi się kolor opalenizny po użyciu balsamu Nivea Sun. Nie jest żółta, ani pomarańczowa, czego nie znoszę, tylko leciutko brązowa. Mam jasną karnację, więc ta wysoka ochrona z lekką nutą brązu to jest to co tygryski lubią najbardziej. W końcu nie bez powodu pewien wokalista śpiewał "dziewczyny lubią brąz" a nie inne odcienie ;) Butelka jest świetna. Wygodny korek na klik, dozujący idealną ilość produktu. Mimo, że szukałam dość długo minusów, to nie znalazłam. Ot, kolejna doskonałość od Nivea :)

Balsam ma postać lekkiej emulsji, szybko się wchłania, nie pozostawia śladów na ubraniach, a co najważniejsze - naprawdę chroni skórę przed poparzeniem słonecznym. Do tej pory gdy wysmarowałam się produktem z wysokim filtrem, to po prostu moja skóra nie uzyskiwała opalenizny i tego też się bałam przy balsamie z Nivea. Jakie było moje zaskoczenie, gdy już po jednym dniu opalania moja skóra nabrała pięknego kolorytu. Zwykle musiałam wybierać między wysoką ochroną, a opalenizną - tutaj jest inaczej. Polecam produkt z całego serca. Już dawno nic mnie tak nie zachwyciło.

Nie byłam pewna, czy to zasługa balsamu, czy tegorocznego słońca, bo mam piękną i złotą opaleniznę. Pierwszy raz w życiu!Doszłam do wniosku, że balsam na pewno miał w tym udział, bo za specjalnie się nie opalałam, nie przebywałam długo na słońcu (1-2h), a pomimo to moja skóra wygląda pięknie. Zawsze opalałam się na czerwono, chodziła skóra, a przy kremach z dużym filtrem opalenizny nie było prawie wcale i też zawsze zaczerwieniona. Konsystencja jest idealna, nie za rzadki, nie za gęsty. Zapach ok. Cena dość wysoka, ale za taki piękny efekt - warto. Do tej pory kupowałam osobno krem z filtrem, a osobno balsam brązujący. Teraz 2 kosmetyki zamieniam na 1 więc w sumie wydatki te same. Za rok też kupuję! Szkoda, że jest tak ciężko dostępny. W Internetach miałam problem, w drogeriach miałam problem...nie zabrakło go w Carrefourze :D W tym hipermarkecie był zawsze, kiedy byłam.

Ostatnio miałam możliwość przetestowania nowego balsamu do opalania od Nivea. Nivea sun protect&bronze już podczas pierwszej aplikacji podbiła moje serce, gęsta ale lekka konsystencja o cudownym przyjemnym zapachu bardzo łatwo się rozprowadza. Ciało nie jest lepkie jak przy innych tego typu balsamach, i co ważne nie pozostawia plam na ubraniu. Seria bronze dodatkowo aktywuje opalenizne więc pięknym kolorem możemy się cieszyć już po pierwszej aplikacji. Dla mnie to zdecydowany hit.

Według mnie Balsam aktywujący opaleniznę SUN Protect & Bronze SPF 30 - to idealny kosmetyk do opalania. Balsam znajduje się w buteleczce o pojemności 200 ml. Opakowanie wygodne i poręczne. Balsam ma bardzo delikatny i przyjemny zapach, który utrzymuje się przez dłuższy czas. Konsystencja: kremowa, białego koloru, średniej gęstości, łatwo się rozprowadza. Bardzo szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej powłoki. Balsam zaczęłam testować na urlopie w Egipcie, a tam w maju słońce naprawdę potrafi grzać Kosmetyk chroni skórę przed słońcem, a jednocześnie daję piękną i trwałą opaleniznę. Jest wodoodporny i ci najważniejsze nie pozostawia śladów na ubraniach. Dodatkowo pozostawia skórę nawilżoną i gładką w dotyku

Balsam zaczęłam używać zdecydowanie za późno. Nigdy nie używałam tego typu kosmetyków, więc idąc na świeże powietrze w upalny dzień niestety nie w głowie mi było, aby nasmarować się jakimkolwiek balsamem, który miał chronić moją skórę. Więc pierwszą opaleniznę uzyskałam bez żadnych kosmetyków chroniących ani aktywujących. W końcu pewnego razu przypomniałam sobie o balsamie i idąc na plażę użyłam go. Pierwsze wrażenia pozytywne -balsam szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Co najważniejsze nie pozostawia żółtych plam na białym ubraniu. Konsystencja typowa dla tego typu kosmetyków - lekko lejąca się, dzięki temu doskonale się rozprowadza na skórze. Zapach jest wyczuwalny tylko podczas smarowania się, po chwili on znika. Czy aktywuje opaleniznę? Tego stwierdzić nie mogę, ponieważ przed zastosowaniem balsamu byłam już opalona. Mimo wszystko najważniejsza jest ochrona naszej skóry. Po zastosowaniu kosmetyku skóra jest gładka i super nawilżona. https://www.dagmara-rek.pl/2018/05/balsam-aktywujacy-opalenizne-spf-30-od.html

Mistrzem opalania przyznaję się nie jestem - unikam leżenia na słońcu, bo kończy się to białymi jak zwykle nogami i piekącą, czerwoną resztą ciała.... Balsam Nivea ma bardzo fajne, poręczne opakowanie, ładny zapach klasycznych produktów Nivea. Konsystencja jest dość treściwa, dlatego dłużej zajmuje wsmarowanie balsamu i wchłonięcie, jednak kiedy już się to stanie nie mamy uczucia dyskomfortu, uczucia lepienia się itd. Na początku maja leżałam bardzo długo na ostrym słońcu, w pobliżu wody. Po jakimś czasie zauważyłam, że o dziwo nic mnie nie swędzi, nie parzy, nie piecze... w dodatku nie mam czerwonej skóry! Nawet moje wiecznie białe nogi zaczęły powoli zyskiwać delikatnie brązowy odcień, dekolt i ręce mam w tej chwili bardzo ładnie opalone, bez żadnych nieprzyjemnych skutków ubocznych, męczących etapów przejściowych. Jest to świetny produkt dla osób, które mają skórę wrażliwą, bardzo jasną karnację, ogólnie nie mają najprzyjemniejszych doświadczeń ze słońcem. Wszystko co mówi producent na opakowaniu jest prawdą, to się ceni! Polecam gorąco <3

Opakowanie Balsam znajduje się w 200 ml buteleczce, zamykanej na tradycyjny klik. Opakowanie jest wygodne i poręczne. Zajmuje niewiele miejsca w torebce czy plecaku. Można go więc mieć podczas różnych wyjazdów zawsze przy sobie. Nawet z mokrymi dłońmi nie miałam problemu z jego otwarciem. Konsystencja Balsam ma gęstą, kremową konsystencję. Mimo to dość łatwo rozprowadza się na skórze i dobrze wchłania, aczkolwiek troszkę trzeba na to poczekać. Pozostawia na skórze delikatny, nie lepiący się film. Zapach Zapach tego balsamu był dla mnie miłym zaskoczeniem. Większość tego typu produktów ma raczej mało przyjemny zapach. Z kosmetykiem tym było zupełnie inaczej. Ma bardzo delikatną, przyjemną woń, charakterystyczną dla tej marki. Utrzymuje się na skórze przez dłuższy czas. Działanie Balsam towarzyszył mi podczas majówkowego leniuchowania nad jeziorem. Pierwszy kontakt ze słońcem w tym roku nie zaowocował jak to zwykle bywało zaczerwienioną skórą. Wręcz przeciwnie jej miejsce zajęła delikatna, lekko brązowa opalenizna, która nie była efektem samoopalacza, a naturalnych ekstraktów ją stymulujących. Produkt okazał się bardzo wydajny. Jak każdy tego typu kosmetyk troszkę brudzi ubrania, ale dzięki nowej formule usuniecie ich okazało się dziecinnie proste. Myślę, że to kosmetyk godny uwagi i wypróbowania. Planuję zabrać go na tegoroczne wakacje nad morzem, jestem już pewna że mnie nie zawiedzie.