Pilaten, Nose Mask Remove Blackhead (Maska na nos z błotem mineralnym)

to nic innego jak klej nalozony na twarz. Ta wersja chyba miała być ulepszoną wersją zwykłej czarnej maski. Niestety tak samo źle jak poprzednio.
Nie chce zastygac więc nie ma mowy o peel off (tzn chce - gdy nałozmy cienką warstwę - ta bedzie jednak zupełnie nieskuteczna). Cięzko ją zmyć.
Zapach chemiczny, no sredni :(
Dla mnie totalny niewypał.

Maseczka jest koloru czarnego więc trzeba uważać podczas nakładania, żeby nie pobrudzić się. Zbyt duża jej ilość spowoduje, że nie wyschnie do końca, nie będzie się dało jej zdjęć metodą peel off i będzie problem ją zmyć. Zbyt mała ilość produktu skutkuje znowu tym, że nie ściągniemy jej w jednym czy dwóch płatach. Mniejsze zaskórniki i zanieczyszczenia w pełni znikają ze skóry wraz ze zdjęciem maseczki. Skóra jest napięta i wygładzona. Większe zaskórniki wciąż są obecne.

Miałam wcześniej różne czarne maski na zaskórniki, również tej firmy, mam zaskórniki mam nosie.. ta nie jest warta złotówki :( konsystencja zeschniętego gluta, nie da się tego nałożyć! Jak jakiś stary klej! Próbowałam podgrzać w kąpieli wodnej żeby rozrzedzić.. nic z tego. Do wyrzucenia.

Kupiłam ten produkt na jednej z wyprzedaży w drogerii. Znałam już maski z tej serii. Co do niej to zacznę od opakowania. Produkt znajduję się w tubce z aplikatorem przypominającym błyszczyk, co ma sprawiać, że produkt dokładniej rozprowadzimy w okolicach nosa. Przydatny jest, ale brudzi i ciężko z niego jest wycisnąć większą ilość produktu, ale po za tym nie mam zastrzeżeń. Opakowanie zawiera 15 ml produktu.

Co do konsystencji to jest typowa dla tych masek, gęsta, w mojej ocenie kleista, zapach przypominający klej. Ciężko się ją rozprowadza po twarzy. Zastyga mniej więcej między 10 - 15 minut w zależności od grubości nałożonej maseczki, akurat w tym przypadku musi być jej więcej, co by w jednym kawałku zeszła z nosa.

Działanie:
Maska ta oczyszcza pory, po ściągnięciu jej możemy na płatku maski zobaczyć zanieczyszczenia, wągry. Nie są to tak spektakularne efekty jak pokazują na różnego rodzaju portalach, ale wyciąga co niektóre syfki. Zauważyłam, że u mnie skóra robi się gładsza, rozjaśniona i oczywiście oczyszczona.
Mam cerę trądzikową i bardzo odporną na wszelkiego rodzaju podrażnienia.
Jedyne co można zauważyć u mnie po ściągnięciu twarzy to zaczerwienienie ze względu na fakt jak bardzo mocno maska ta trzyma się skóry. Ściąganie jest nieprzyjemne, a ból względny.

Mi akurat ta maseczka przypadła do gustu, sporadycznie używana daje efekty i stan skóry troszkę się poprawia, może nie na długi okres czasu, ale zawsze coś.

Minusem jest dostępność, najczęściej można ją dorwać w internecie. W sklepach stacjonarnych, drogeriach najczęściej podczas akcji koreańskiej pielęgnacji. Cena normalna bez promocji jest moim zdaniem zbyt wysoka jak za produkt o tak małej pojemności. Używana tylko na okolice nosa jest wydajna.

Zakupiłam tę maskę, ponieważ jestem zadowolona z kosmetyków tej firmy.
Zacznę od tłumaczenia na polski, gdzie poinformowano aby nakładać maskę na całą twarz omijając okolice oczu. A przecież to maska na nos. Nie do końca to profesjonalne, ale nie zrazilam się. Mniej więcej wiem jak działają tego typu maski. Ich konsystencja to taka trochę ciągnąca się guma, która ma po czasie zastygnąć a następnie oczyścić pory przy zdejmowaniu.
Dlatego bardzo się ucieszyłam kiedy zobaczyłam aplikator. Taki trochę jak wyciskany błyszczyk do ust w tubce.
Tutaj aplikator zapewne miał na celu zapewnić precyzję i zapobiec zabrudzeniom.
Niestety... Pomysł dobry, ale wykonanie do bani. Otwór przez który miała wydostać się maska był zbyt mały. Gęstej mazi nie dało się wycisnąć, dlatego przy mocniejszej próbie nacisku nakładka wypadła. Z tubki wydostała się większość produktu brudząc moją twarz. A że konsystencja jest specyficzna - klejąca i ciągnąca się maź, to miałam naprawdę wielki problem, aby się tego pozbyć. Zużyłam mnóstwo wody. Twarz mnie piecze od pocierania i w ogóle do bani....Może kiedyś jeszcze podejmę próbę i spróbuję użyć ponownie tej resztki, która została. Wtedy ocenie efektywność produktu, ale na obecną chwilę jestem poirytowana i przestrzegam...