Senkara Mydło do pędzli kosmetycznych 

Na mydełko natchnęłam się na tiktoku u producentki mydełka, byłam zaskoczona, bo nie znałam takiej formy produktu. Mydełko otrzymujemy w plastikowym opakowaniu z logo marki z pandą, design utrzymany w różowej kolorystyce. Sam produkt jest kremowy, konsystencje porównałabym do wosku świeczki, która zastygła, jest nieco zbite. Podczas mycia mydło pięknie emulguje tworząc pianę i ułatwiając mycie pędzli. O ile sprawdziło mi się do mycia pędzli z podkladu i korektora, tak ciężej miało domyć róż i bronzer. Gąbeczki też ciężko było domyć. Zapach ma piękny, nie wiem czy odnajduje te nuty ale powiedziałabym że to kokos z migdałem. Straczyło mina ponad miesiąc, więc nie jest jakieś super wydajne. Ale przyjemnie było spróbować nowego sposobu na czyste pędzle do makijażu.

Miałam problem z regularnym myciem pedzli, więc kupiłam specjalnie to mydło w ramach motywacji. Jest to produkt bardzo prosty w użyciu. Trzeba zmoczyć pędzel i nalać odrobinę wody do opakowania i nałożyć mydło na pędzel. Bardzo szybko i dokładnie czyści pędzle. Nawet te z zaschniętymi mokrymi kosmetykami. Bez problemu doczyszcza również gąbkę po użyciu różu płynnego z Rare beauty. Każdy kto miał te róże wie że są ogromnie napigmentowane i ciężko potem doczyscic z nich gabki. Jest to produkt wydajny, pachnie kokosem, nie niszczy włosia. Po uzyciu szybko wysucha. nie jest to coś niezbędnego w mojej kosmetyczne zebym specjalnie robiła zamówień na to mydło ale jeśli jeszcze kiedykolwiek bedzie okazja dorzucić go do zakupów to chętnie to zrobię.

To mydło jest bardzo dobre. Skład ma prościutki - zapach, konserwanty, woda i emulgator na bazie oleju kokosowego. Nic zbędnego. Mydło bardzo prosto się stosuje - ja zwilżam pędzel, pocieram go o mydło, potem o dłoń i spłukuję. Nie niszczy włosia pędzli. Jest dla nich super delikatny. Ładnie się wypłukuje nie zostawiając osadu. Nie wysusza ich. Są po nich dobrze domyte. Bardzo dobrze usuwa czy to róż czy to podkład czy też cienie. Ja akurat używam pędzli syntetycznych i tylko takich, więc nie wiem jak sprawuje się na tych z naturalnego włosia. Jednak pędzle czy to Body Shopa, czy z Hebe czy z Boho beauty są dobrze oczyszczone. Poza tym produkt jest super wydajny, bo wystarczy niewielka ilość by usunąć brud z pędzli. Swoją sztukę kupiłam w kontigo na promocji dzięki karcie podarunkowej. Ale sama cena jest bardzo w porządku. Polecam serdecznie.

Mydło to kupiłam z ciekawości. Widziałam je wielokrotnie na Instagramie zarówno u innych dziewczyn, jak i u samej marki na profilu. Chciałam się przekonać czy jest ono tak fajne, jak piszą. Kosztowało mnie wówczas dokładnie 35 złotych na stronie producenta. Będę z Wami w 100% szczera. Zanim kupiłam recenzowane w tym miejscu mydło, nie myłam swoich pędzli zbyt często. Myślę, że jest to problem wielu z nas, ale rzadko kto chce się przyznać. Ja się przyznaję. Wcześniej, jak już zdecydowałam się umyć pędzle, to robiłam to w zwykłym mydle w płynie do rąk, co niby nie było złe, ale czemu by nie testować różności ;). Tym razem postawiłam na naturę i... wygodę. Niepozorny plastikowy słoiczek, a tak efektowny. W środku znajduje się twarde, naturalne, kokosowe mydło. Wypełnia ono mniej więcej pół opakowania. I teraz najlepsze! Namaczamy pędzel i zaczynamy kolistymi ruchami pocierać nim o mydło. Tworzy się wówczas gęsta piana i gołym okiem możemy dostrzec, jak osad z danego kosmetyku oraz wszelkiego brudu rozpuszcza się, zamieniając w błotko. Pocieramy tak długo, aż powstanie wystarczająco piany, żeby następnie dłonią lub specjalną myjką do pędzli umyć go dokładnie. Czynność można powtórzyć, jeśli uważamy, że włosie nie zostało dokładnie wyczyszczone. Ja zazwyczaj największy problem mam z domyciem pędzla do podkładu, co jest zrozumiałe. Po umyciu spłukujemy to całe błotko (najlepiej ciepłą wodą). Jak nie zrobimy tego starannie, to może się zdarzyć, że mydło pozostanie na włosiu i je poskleja. Ale jeśli spłuczemy wszystko, to pędzle są czyste, miękkie i wciąż elastyczne. Nie odnotowałam negatywnego wpływu na włosie. Tak więc jeśli szukacie wygodnego i skutecznego produktu z tej kategorii, to zainteresujcie się Senkarą ;). Kosztuje nieco więcej od klasycznej kostki naturalnego mydła, ale to produkt jedyny w swoim rodzaju, a przynajmniej ja nie widziałam niczego podobnego. Polecam! Zapach jest oczywiście kokosowy, ale z mydlaną nutką. Nie należy do super słodkich, jest raczej słodkawo-kremowy. Nie przepadam za kokosowymi zapachami, dlatego nie będę się zachwycać, ale nie mogę nazwać go brzydkim. Opakowanie to w całości czarny, plastikowy słoiczek. Znajdują się na nim różowe etykiety z połyskującymi napisami. Wygląda to dobrze. Plastik jest dość średniej jakości, ale myślę, że wystarczająco dobrej do swojego zastosowania. Pojemność to 100 g.

Mydło kupiłam z myślą o zakończeniu mozolnego mycia pędzli za pomocą szamponów. Byłam nastawiona pozytywnie, ale oczywiście z pewną rezerwą. produkt natomiast przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Mycie pędzli tym produktem jest tak szybkie, że wręcz staje się przyjemnością. Opakowanie jest specjalnie do tego dostosowane - odpowiednio duże, dobrze moczy się w nim każdy rodzaj pędzla. Ja najpierw moczę pędzle, a następnie wkładam do opakowanie i kolistymi ruchami tworzę pianę. Następnie delikatnie myję włosie palcami i spłukuję. Nigdy mycie pędzli nie było tak proste, są perfekcyjnie czyste, piana jest obfita ale łatwo się ją wypłukuje (co było problemem podczas mycia zwykłymi pędzlami - piana ledwo dała się wypłukać). Ja pędzli w swojej kolekcji trochę posiadam, więc mam co myć, i uważam że każda osoba która wykonuje codziennie makijaż, powinna ten produkt kupić :). Nie wyobrażam sobie już inaczej myć pędzli, cena jest tutaj adekwatna do jakości i wydajności. Używam produktu bardzo długo i zużycie jest znikome. Po myciu tylko wlewam trochę wody do słoiczka, wypłukuję i odstawiam do wyschnięcia. Produkt kupiłam na targach, które są organizowane kilka razy w roku.

W tym roku zaczęłam na poważnie przygodę z makijażem mineralnym, zaczęłam też używać coraz wiekszej ilości pędzli. Zaczęło się od kabuki z Hebe a teraz jestem na etapie pedzli Pixie i Zoeva. Czyszczenie tradycyjne mnie denerwowało bo miałam problem żeby dobrze pędzle wypłukać. A tu nagle pojawia się świetne mydło w plastikowym opakowaniu, po którym tylko szuru szuru mokrym pędzlem, spłukać i gotowe! Woooow :) Jestem zachwycona tą łatwością i szybkością mycia. Pędzle pozostają miekkie i zadbane. Z pewnością kupię to mydło ponownie i nie tylko dla siebie. Minusem jest plastikowe opakowanie-taki mało estetyczny rodzaj plastiku (cienki, z uszczerbkami).

☑️wydajne ☑️ładny zapach ☑️wygoda użycia ☑️bardzo dobrze domywa pędzle,nawet te od bronzera ☑️nie wyskakują żadne wypryski po użyciu pędzli po myciu ☑️włosie pędzli nie niszczy się oraz nie odkształca

Na ten produkt natknęłam się na Instagramie, a że używam dość dużej ilości pędzli i często je myję - wiedziałam, że muszę to mydło wypróbować. Mydło znajduje się w czarnym, plastikowym słoiczku z białą etykietą na której znajdziemy słodką grafikę pandy i różowe akcenty kolorystyczne. Słoik ma zakręcaną zakrętkę i dodatkowe, plastikowe zabezpieczenie w środku. Mydła w środku opakowania nie znajdziemy po sam brzeg, jest napełnione mniej więcej do połowy. Wszystko dlatego, żeby wygodniej nam było czyścić pędzle. Wyższy rant nie pozwala na wydobycie piany ze słoika. Mydło ma biały kolor, jest dość zbite i pachnie po prostu ślicznie, kokosowo. Skład tego produktu jest naprawę fajny - zmydlony olej kokosowy, woda (wiadomo, podstawa), kompozycja zapachowa i kumaryna, która jest jednym z elementów kompozycji zapachowej. Czyli prosty, naturalny skład. Tego produktu używa się bardzo łatwo - wystarczy zwilżyć pędzel i mydło wodą, a następnie pocierać włosiem o mydło (robiąc kółeczka) do wytworzenia piany. Czynność należy powtarzać, aż do momentu kiedy pędzel będzie czysty. U mnie nie widzę potrzeby powtarzania tej czynności, ponieważ moje pędzle są czyściutkie już po jednym razie. Po wyczyszczeniu pędzli należy wypłukać pianę z pędzla i przetrzeć mydło suchym ręcznikiem papierowym. Lubię ten produkt przede wszystkim za to jak dobrze radzi sobie z czyszczeniem pędzli, a także za to, że dzięki temu, że nie ma silnych detergentów w składzie - włosie w moich pędzlach jest w naprawdę dobrej kondycji. Mało osób zwraca uwagę na skład produktów którymi myje pędzle i moim zdaniem jest to błąd w przypadku tych drogich pędzli. Włosie lubi się niszczyć, dlatego trzeba dobrze o nie dbać. Cena może wydawać się duża (25zł) jak za mydło do czyszczenia pędzli, ale jest szalenie wydajne i wystarcza na naprawdę długi czas. Na pewno jest o wiele, wiele wydajniejsze od płynów do mycia pędzli. Podsumowując - genialny produkt, na pewno kupię następne opakowanie.

Dostałam mydło do pędzli w prezencie. Sama raczej bym go nie kupiła. "Zwykłe", domowe metody czyszczenia mi wystarczały. Natomiast jest to fajny gadżet, taki właśnie na prezent dla fanki czystych pędzli. :) Wystarczy zmoczyć pędzel i wykonać kilka kolistych ruchów na powierzchni mydła. Mydło się trochę pieni. Pianę należy wytrzeć z powierzchni mydła przed zamknięciem opakowania.

Nie mam kolekcji pędzli w domu, ale bawienie się kolorówką jak wiadomo rożnie się kończy, czasem ciężko coś domyć a dbanie o higienę pędzli do pudru itp. na pewno się opłaci (mniejsze ryzyko wyprysków). Mydło dostałam w prezencie, nie wpadłabym na to żeby sama je kupić, zazwyczaj używałam do zmywania micelarki lub olejku pod prysznic z Isana. Ten sposób jest bardziej naturalny niż moje dotychczasowe co mnie przekonuje, ale nie jestem pewna czy będę chciała na przyszłość wydawać na taki produkt prawie 30 zł, to przydatny gadżet, ale nadal gadżet. Zapakowany w plastik, niestety, ja wiem, że szklane bywa nieporęczne, , ale jak już naturalnie to może i przyjaźnie dla środowiska? Zawsze można np. oferować wkłady do takich produktów co by uzupełniać (chociaż ten jak mniemam byłoby ciężko :D). Takie tam rozważania na marginesie, trochę marudzenie, ale nie wpływa na ostateczną ocenę. To fajna polska marka, wspieram polskie marki zawsze, do tego ma łady desing opakowań (szkoda, że nie wszystkie są szklane). Mydło używa się bardzo prosto, zanurza wilgotne pędzle i spłukuje, czynność powtarza dopóki nie uda się wyczyścić do końca (mi zazwyczaj wystarcza raz), potem wysusza się papierem samo mydło i już. Pędzle wyglądają na takie w dobrym stanie, nie "łysieją" tak jak po myciu czymś co trzeba bardziej szorować, nie są suche.