Blistex Conditioning Lip Serum Nawilżająco-odżywcze serum do ust

Srem z Blistex do ust, naprawę działa. U mnie pięknie załagodził suchość ust. Usta po jego zastosowaniu są nawilżone, nawodnione, zregenerowane i miękkie. Jedyny minut, który może być też plusem dla niektórych to to że się tak szybko nie wchłania, tylko cały czas zostaje półtłusta powłoka na ustach.

Kupiłam to serum w Niemczech, jeszcze zanim pojawiło się na polskim rynku. Skusiły mnie obietnice producenta o dogłębnym nawilżaniu i odżywieniu. Jednak niestety, obietnice mijają się z faktycznym działaniem serum. W moim przypadku jedna kropla nie wystarczy, nie nawilża wtedy dostatecznie. Z kolei przy większej ilości bieli usta. Stosunkowo szybko się wchłania, więc o większej ochronie nie może być tu mowy. Nawilża, owszem, ale to też nie jest długotrwały efekt. Opakowanie wygląda ciekawie, ale czasami ciężko jest wycisnąć odpowiednią ilość produktu - raz jest za mało, raz za dużo. Z plusów mogę wymienić nawet przyjemny zapach i słodkawy posmak. Ogólnie lubię Blistexy, ale tutaj rozczarowałam się poraz kolejny (po pomadce "Classic"). Na tym jednym opakowaniu się skończy; a szkoda, bo mogło być o wiele lepiej.

W okresie zimowym miałam bardzo duże problemy z suchymi ustami, były popękane, nabrzmiałe, a w kącikach powstawały bolesne rany. Serum marki Blistex poleciła mi pani w aptece i niestety nie uważam go za skuteczne. W dodatku jego cena jest wysoka. Po nałożeniu usta wyglądają na zdrowe i nawilżone, ale niestety jest to efekt krótkotrwały. Stosowane wielokrotnie w ciągu doby, każdego dnia, nie pomogło moim problemom. Plus za wydajność, bo używałam go przez parę dobrych miesięcy.

Nawilżająco odżywcze serum do ust firmy Blistex zakupiłam w drogerii Hebe za około 15zł. Moje usta nie należą do bardzo wysuszonych, za to łatwo u mnie o alergie. Wiele kosmetyków do ust wywołuje u mnie mocne i intensywne pieczenie, swędzenie i zaczerwienienie, dlatego tak ważny jest dobór odpowiedniej pomadki/balsamu. #OPAKOWANIE Produkt otrzymujemy w tubce dodatkowo zamkniętej w kartoniku dzięki czemu mamy pewność, że nikt wcześniej nie otwierał danego produktu. Opakowanie jest bardzo poręczne i wygodne, uwielbiam opakowania z pompką, a tutaj również świetnie się ono sprawdza. Można bez trudu wykorzystać produkt do samego końca. Dla niektórych osób będzie to niehigieniczne rozwiązanie. Bo z opakowania trzeba najpierw nałożyć kosmetyk na palec, a dopiero później rozprowadzić na ustach. Ja używam tego serum na noc i podczas siedzenia w domu, dlatego nie traktuję tego jako minus, a wręcz jako zaletę. #KONSYSTENCJA Po nałożeniu serum na palec ma ono białą, dość gęstą konsystencję. Natomiast po przełożeniu na usta bardzo fajnie się jakby roztapia i świetnie rozprowadza na ustach. Na początku może nieco bielić i może wydawać Wam się, że się nie wchłania, dlatego dobrze jest dokładnie wklepać serum w usta, wtedy nie ma już żadnego problemu z tym. #WYDAJNOŚĆ serum jest niesamowicie wydajne! Używam od półtora miesiąca codziennie na noc, ale też kilka razy wieczorem każdego dnia i do tej pory cały czas je mam. Ciężko niestety określić ile produktu zostało w środku, ponieważ buteleczka w ogóle nie prześwituje, a więc ciężko stwierdzić kiedy się skończy i kupić wcześniej nowe opakowanie. #ZAPACH Zapach Blistexu jest ciężki do określenia, słodki, szybko się ulatnia, czuć go jedynie w m momencie aplikacji na usta, później niewyczuwalny. #DZIAŁANIE Tuż po aplikacji usta są przyjemnie nawilżone i odżywione, jedna ten efekt nie jest długotrwały, po około godzinie efekt dużego nawilżenia mija. Ja jednak lubię to serum za coś zupełnie innego. W przypadku stosowania na noc, z samego rana budzę się z idealnie gładkimi, miękkimi ustami, w dodatku wyglądają na pełniejsze i powiększone, dlatego nie zrezygnuję z tego serum mimo, że nie jest to serum typowo nawilżające #SKUTKI UBOCZNE Na szczęście żadnych nie zaobserwowałam. Jedynie przy bardziej popękanych ustach usta mogą nieco szczypać

Serum z Blistexa otrzymałam w prezencie na szkoleniu produktowym. Ucieszyłam się, że będę mogła je przetestować, ponieważ z pomadkami tej firmy już miałam do czynienia i były całkiem fajne, a poza tym akurat rozpoczął się sezon grzewczy, a wtedy zawsze moje usta wymagają większej dbałości. Jakie były efekty podczas stosowania? Niestety w zasadzie żadne, co bardzo negatywnie mnie zaskoczyło. Zacznę może od tego, że nie nazwałabym tego produktu "serum". Ta nazwa zawsze kojarzy mi się z kosmetykiem bardzo odżywczym, bogatym w aktywne składniki, bardziej stężonym od pozostałych. Serum to coś, co powinno zregenerować i przynieść szybkie i widoczne ukojenie, a tutaj absolutnie tego nie odczułam. Produkt stosowałam tylko na noc z bardzo prostej przyczyny - trzeba go aplikować palcami. Nie jestem zwolenniczką takich rozwiązań przy kosmetykach do pielęgnacji ust, nie lubię produktów zapakowanych w buteleczki czy słoiczki. Z czysto higienicznych względów, a także biorąc pod uwagę wygodę, w ciągu dnia stosuję pomadkę, którą w każdej chwili mogę wyciągnąć z kieszeni i zaaplikować na usta. Więc produkt, do którego trzeba użyć swojego palca zostawiam do stosowania w domu. Serum nakładałam na usta oraz na skórę wokół ust. Pozostawia białą poświatę, jednak po chwilowym rozcieraniu idzie się jej pozbyć. Po aplikacji odczuwałam lekkie, chwilowe uczucie chłodzenia. Nie zauważyłam jednak tego, czego oczekiwałam - nawilżenia, zmiękczenia, regeneracji. Usta jakie były przed aplikacją, takie pozostawały po niej, mimo codziennego stosowania i pozostawiania na całą noc. Myślę, że ten produkt miał być fajnym i ciekawym gadżetem, czymś nowym i zupełnie innym od standardowych pomadek, ale niestety coś tutaj nie wyszło... Zdecydowanie bardziej polecam pozostać przy odżywczych pomadkach lub sięgnąć po dobrą, natłuszczającą maść z apteki, jeżeli nasze usta potrzebują porządnej regeneracji.

Serum kupiłam w Aptece Hebe. Jakiś czas temu sieć tych aptek była likwidowana i cały asortyment został wówczas przeceniony o 70%. Serum kosztowało kilka złotych, więc stwierdziłam, że mogę zaryzykować. Jeśli chodzi o moje usta, to różnie z nimi bywa. Generalnie są w dobrej kondycji, ale miewają gorsze okresy. Liczyłam na to, że dzięki serum te słabsze momenty będą zdarzały się rzadziej, a moim marzeniem było, by w ogóle się nie pojawiały :D. Opakowanie z pompką było dla mnie zaskoczeniem. Jak zazwyczaj chwalę ten rodzaj opakowania, tak w przypadku produktu do ust średnio się sprawdza. Chodzi głównie o higienę – nakładanie produktu paluchem nie należy do najprzyjemniejszych czynności. Zdaje sobie jednak sprawę, że ze względu na konsystencję trudno było zastosować inne opakowanie. Dozownik działał bez zarzutu przez kilka miesięcy stosowania serum, więc przynajmniej tyle dobrego. W opakowaniu znajduje się 8,5 ml kosmetyku. Kurczę, ale on jest wydajny! Wystarczył mi na kilka miesięcy niemal codziennego używania, myślałam, że nigdy się nie skończy. Konsystencja jest przyjemna, lekko kremowa jakby. Po nałożeniu serum na usta, nie wchłania się ono od razu, a że ma białą barwę, to wygląda to trochę dziwnie. Ale wystarczy lekko je wmasować i biała warstwa znika. Usta pozostają natomiast lekko świecące, jak w przypadku niektórych pomadek ochronnych. Serum ładnie pachnie, wyczuwałam zielone jabłuszko. Serum przynosi ulgę suchym i spierzchniętym ustom – przekonałam się o tym, gdy przez chorobę miałam je wysuszone na wiór. Produkt je nawilżył i odżywił. Niestety był to efekt krótkotrwały. Przez te kilka miesięcy używania go, nie zauważyłam, by jakkolwiek pomógł mi na dłuższą metę. Trochę jestem zawiedziona, ponieważ właśnie takiego działania oczekiwałam. Podsumowując, serum to nic specjalnego. Jeżeli oczekujecie, że poprawi kondycję ust, to odradzam. Jeśli natomiast zadowoli Was chwilowy efekt, to w tym przypadku wypadnie lepiej, ale nadal bez rewelacji. Ja kolejnego opakowania nie kupię.

Otrzymałam to serum w prezencie. Na usta zawsze używam pomadek pielęgnujących i tłustych kremów typu dermosan, gdyż moje usta szybko wysychają. Serum Blistex w ogóle nie spełniło moich oczekiwań. Po nałożeniu w dalszym ciągu czuję "suchość" ust, która wręcz mnie denerwuje, powodując chęć ciągłego oblizywania, dlatego dokładałam inną tłustą warstwę. W końcu serum zaczęło lądować jako krem do rąk na moich również suchych dłoniach, gdzie też nie zauważyłam nawilżającego działania. Opakowanie zawiera malutką ilość produktu, zatem nie będę miała problemu, żeby wycisnąć go na cokolwiek: kolana, łokcie (działanie słabiutkie, ale szkoda wyrzucić). Ponadto sama idea opakowania z pompką z dozownikiem dla tego typu produktu jest dla mnie bez sensu. Jest tylko częściowo "higieniczne - w sensie zamknięte w opakowaniu, do którego nic się nie dostanie" - będąc poza domem (i dostępem np. do odkażenia rąk) jesteśmy zmuszone do nałożenia tego produktu palcem na usta - co już w takiej sytuacji nie jest "higieniczne" i wg mnie bardziej wiruso- i bakterio-genne niż zwykła pomadka, której używamy tylko do swoich ust i bezpośrednio tylko nią ich dotykamy. Cóż, może to kwestia gustu nt. higieny używania produktu, ale w moim przypadku to rozwiązanie odpada. Ponadto przypuszczam, że wiele samego produktu zostanie w środku, którego pompka nie będzie w stanie wyciągnąć. W mojej opinii ten produkt ma same wady i nie sprawdza się jako serum odżywiające i nawilżające usta.

Na chwilę obecną jak najbardziej polecam. Zakupiłam w osiedlowej drogerii nie spodziewając się cudów ( bardzo popękane usta) jednak mile się zaskoczyłam. Po pierwszym użyciu znaczna poprawa skóry ust, odczuwalne długotrwałe nawilżenie. Lekka konsystencja i przyjemny zapach. Opakowanie również mile mnie zaskoczyło.

Do zakupu zachęciła mnie koleżanka, która była bardzo zadowolona z działania serum. Skuszona pozytywną opinią postanowiłam zakupić kosmetyk. Bardzo spodobało mi się również opakowanie, które rzeczywiście jest wygodne w użyciu, higieniczne i dozuje odpowiednią ilość kosmetyku. Niestety moim zdaniem działanie serum ogranicza się zaledwie do krótkich chwil po jego użyciu. Mam wrażenie, że tylko chwilę po nałożeniu serum usta są nawilżone i odczuwalne jest delikatne i przyjemne mrowienie. Niestety efekt szybko znika.

Lip serum zakupiłam w Auchanie skuszona standardową pomadką blistex która całkiem fajnie działała na moje usta. Produkt ma sporą pojemność a produkt szybko się wchłania. Na duży plus opakowanie z pompką, które sprawia że do produktu nie dostaje się taka ilość bakterii jak przy standardowej pomadce. Jednak działanie serum pozostawia wiele do życzenia. Moje usta zwłaszcza zimą są bardzo wymagające a ten produkt po 15 minutach nie robi kompletnie nic. Być może lepiej sprawdziłby się latem kiedy moje usta są mniej wymagające. Produktu zdecydowanie nie zakupię ponownie. W tej cenie można dostać lepsze produkty.

Serum jest białe, nałożone na usta nie wchłania się szybko, jest to dość przeciętna prędkość. Najlepiej je częściowo wmasować a częściowo wklepać w skórę ust. Jeżeli usta są lekko podrażnione lub pieką, pieczenie to po zastosowaniu tego balsamu wzmaga się. Jeżeli skóra nie jest podrażniona, tylko wysuszona - serum sprawdza się dobrze. Gdy zastosuję je na noc - rano usta są nawilżone i mocno wypełnione, intensywnie gładkie. Idealne pod matową płynną pomadkę. I to jest największa zaleta. Intensywne wypełnienie ust i sprawienie że wyglądają na większe, pełniejsze i bardziej równe. Podoba mi się to.

Kupiłam to serum w Auchan. Akurat szukałam coś odżywczego, nawilżającego do ust. Nigdy nie miałam większych problemów z nimi, ale zawsze je pielęgnuję, o każdej porze roku. Nie spodziewałam się tego na początku, ale to serum naprawdę uratowało moje usta po jednej z najbardziej fatalnych dla mnie pomadek. Także serum po prostu dobrze się sprawdza w obecnym czasie ciągłego noszenia maseczek. Ono odżywia, regeneruje usta, nawilża. Zawsze stosuję go na noc, ale nie codziennie, tylko według potrzeb. Nakładam dość grubą warstwę, dzięki temu nie wchłania się ono natychmiastowo i produkt ma czas na działanie. Produkt ma średniej gęstości konsystencję, jest lekki, bardzo szybko się go rozprowadza. Opakowanie jest wygodne, poręczne, z pompką, dlatego bardzo łatwo jest wydobyć produkt i jest to higieniczne. Jedynym minusem dla mnie jest zapach i smak. Jest on naprawdę dziwny i kojarzy mi się z pastą do zębów dla dzieci sprzed 15 lat :( Wydajność dla mnie jest ok, ale jeśli ktoś chce stosować to serum codziennie, to na długo go nie wystarczy.

Korzystając z promocji w Rossmanie, alebo Hebe, kupiłam całą garść produktów do ust, które deklarowały, że sprawdzają się świetnie przy spierzchniętych i popękanych ustach. Szczerze mówiąc byłam już zdesperowana - moje usta potrzebowały natychmiastowego ratunku. Regularna cena tego produktu odstrasza, promocyjna była do przełknięcia. Po zakupach odpakowałam go od razu, żeby nałożyć na bolące usta. Poczułam jedno wielkie nic. Produkt ani nie nawilża, ani nie odżywia ust. Na plus jest zapach - nie nachalny, delikatny i przyjemny. Balsam jest lekko słodkawy. Konsystencja jest lekka, dość śliska po nałożeniu na usta. Nie wchłania się zbytnio, bo usta cały czas zostają śliskie, trochę jakby pokryte wodą. Opakowanie na pewno całkiem ok ze względu na to, że pompka jest zwyczajnie higieniczna. Jednak ma dwa minusy - nie widać ile produktu zostało i ciężko dozować idealną ilość.

To serum do ust jest dobre. Zgadzam się z większością recenzji, że produkt nawilża i odżywia usta, ale na chwilę. Po zastosowaniu produktu usta naprawdę ładnie wyglądają! Ładnie odżywione, bez suchych skórek, usta marzenie <3 Po jakimś czasie trzeba jednak zastosować tę kolejną kroplę, bo nasze usta są wysuszone, w związku z czym wróciłam do starego nawyku, oblizywania ust ;/ Produkt jest w wygodnym pudełeczku z wygodnym aplikatorem, dobrze się rozprowadza. Z wydajnością niestety średnio... Na takie duże opakowanie mogłaby być większa pojemność niż 8, 5 ml. Generalnie jestem na tak, bo lubię efekt, jaki mam po zastosowaniu tego serum.

Z marką Blistex pierwszy raz miałam styczność może z rok temu. Ich pomadka do ust mi się spodobała, więc tym razem postanowiłam wypróbować serum. Ma ono fajne, dosyć duże opakowanie z pompką. Produkt trzeba na ustach rozprowadzić palcem, ale jest to bardziej higiniczne niż produkty w słoiczkach. Konsystencja tego produktu jest dosyć rzadka i biała. Produkt bieli usta, ale po chwili się lekko wchłania i ten efekt znika. Serum przy rozprowadzaniu na ustach jest przejemnie nawilżające, lekko masełkowe. Zostawia usta błyszczące. Serum pozostawia na ustach delikatny, nawilżony film. Jednak po jakiś 15 minutach produkt całkiem zjada się z ust a one się robią suche i ściągnięte... błagające o nawilżenie. Lubię, szczególnie na noc, używać produktów do ust które czuć na nich przez wiele godzin. Pomadkę Blistex użytą wieczorem czuję jeszcze na ustach rano, więc to serum pod względem długotrwałość wypada TRAGICZNIE. Poza tym moim zdaniem wysusza usta. Moje usta są zadbane i nie mam z nimi problemów. Produktów do ich nawilżania używam regularnie zawsze na noc i czasem jeszcze rano. Niby wiele moje usta nie wymagają, ale stosując to serum mam wrażenie że usta są bardziej suche i pieką. Nie polecam. Lepiej kupcie pomadkę z Blistex czy cokolwiek innego.

Z wielkim entuzjazmem podeszłam do produktu. Niestety trochę się nim rozczarowałam - przede wszystkim nie czuję, aby jakoś szczególnie pielęgnował usta. Może nie robi im krzywdy (poza zimą - absolutnie nie nadaje się na mróz, ale to raczej oczywiste), ale też nie zauważyłam działania. Zapach niezbyt mi się podobał. Produkt ma opakowanie z pompką (która działa bez zarzutu), serum rozciera się palcem (niezbyt higieniczne, no ale przyjmuję, że serum jest do domowego użytku), niezbyt dobrze się wchłania. Z plusów to opakowanie ładnie wygląda i równie ładnie wyglądają usta po aplikacji :).

Zacznę od tego, że podoba mi się pomysł pompki. Jest dużo bardziej estetyczna niż słoiczek. Opakowanie wygląda ładnie i porządnie. Balsam nie ma zapachu. Ładnie nawilża usta, aczkolwiek lekka konsystencja kosmetyku długo nie utrzymuje się na ustach. Efektów jako takich nie zauważyłam, ale podobno trzeba na nie trochę poczekać. Balsam mimo że jest odżywką, to nie czuję że moje usta są odżywione. Trochę kojarzy mi się to ze zwykłym masłem na ustach. Nie robi nic poza tym, że tam po prostu jest....

Zakupiłam ponad 2 tygodnie temu, zdesperowana w walce z ustami zaatakowanymi uczuleniem (spierzchnięte, sucha łuska) i stosowałam praktycznie co godzinę. Po tygodniu był efekt wow! Opakowanie jest rewelacyjne, bardzo higieniczne. Zapach i smak - ok. Konsystencja rzadka, nieco lepka - zdecydowanie nie sprzyja długiemu utrzymywaniu się na ustach, ale grubsza warstwa na noc daje radę. Znalazłam w drogerii Kosmyk.