Nie jest wart takich pieniędzy.
Kupiłam ten eyeliner z trzech powodów - z ogromnej sympatii, jaką darzę markę, dlatego że nigdy nie miałam żelowego linera oraz dlatego, że był taki czas, gdy większość eyelinerów nie wytrzymywała całego dnia w pracy, a moje dni były wówczas długie i intensywne i nie miałam czasu na poprawki.
Wybrałam kolor 01 Stay Onyx, a więc klasyczną czerń. Bardzo podoba mi się opakowanie - elegancki, szklany słoiczek i złota zakrętka z logo Estee Lauder, małe cacko, które pięknie prezentuje się na toaletce. W zestawie był również pędzelek, jednak choć był milutki, to był krótki i przez to nieporęczny, wolałam używać mojego pedzla z Zoevy - ale doceniam, że był, mimo wszystko ;).
Eyeliner ma konsystencję żelowo-kremową, jedwabistą i łatwo nabrać go na pędzelek. Nawet z upływem czasu nie wysycha w słoiczku, za co ogromny plus - używam go od maja 2019 i nadal ma taka konsystencję, jak w dniu zakupu.
Sama aplikacja jest bezproblemowa, mogę stworzyć nim dowolny rodzaj kreski, choć trzeba na bieżąco dokładać produktu, by kreska była wyrazista. Wysycha szybko i nie odbija się pod brwiami.
Wykończenie jest satynowe - to dobre określenie, bowiem nie zastyga na mat i nadaje się do makijażu dziennego - jeśli ktoś preferuje delikatniejszy look. Kreska mimo że jest czarna, to jest dosyć subtelna, właśnie przez to ''miękkie'' wykończenie - było to dla mnie lekkie zaskoczenie, ponieważ byłam przyzwyczajona do intensywnych, czarnych kresek, jakie rysowałam przy pomocy eyelinerów w pisaku. Tutaj jednak może to wynikać z konsystencji żelu, ale może to też być po prostu taka formuła tego konkretnego produktu.
Co do trwałości, to niestety, ale nie jest ona najwyższych lotów - 15 godzin, o których informuje nas producent, jest zdecydowanie na wyrost. I żeby nie było - znam produkty, które spokojnie tyle wytrwają, ale ten eyeliner do nich nie należy. Blednie w ciągu dnia, po 8h w pracy wyglądał na rozmyty grafit, do tego lubił rozmazywać się w wewnętrznych kącikach oczu. Nie jest to regułą, najbardziej było to zauważalne w wysokich temperaturach, ale to właśnie wtedy oceniam, czy produkt faktycznie jest taki 'longlasting', jak go malują ;).
Double Wear Eyeliner taki nie jest, a kosztuje naprawdę sporo...
Plus za to, że nie uczulił mnie i nigdy nie podrażnił moich wrażliwych oczu,
Demakijaż przebiega gładko, każdy płyn micelarny, dwufazowy, olejek czy rękawica Glov sobie z nim poradzą. Jest również wydajny, przez te 1,5 roku zużyłam znikome ilości, sądzę, że prędzej się przeterminuje, niż zobaczę denko.
Podsumowując - kupiłam ten produkt licząc na to, że znajdę eyeliner, który przetrwa nawet najbardziej intensywny dzień i który nie rozmaże się po godzinie. Eyeliner od Estee Lauder jest delikatny dla wrażliwców, ma śliczne opakowanie, łatwo się go aplikuje - nawet osoby niewprawione powinny sobie poradzić- jednak jego wykończenie (satyna, a nie intensywnie czarna kreska), blednięcie w ciągu dnia, średnia trwałość, rozmazywania się w kącikach oczu oraz zbyt wysoka cena w stosunku do jakości sprawiają, że nie mogę polecić tego produktu. On po prostu nie jest wart takich pieniędzy, obecnie na rynku można znaleźć eyelinery o trwałości nie do zdarcia, a jednocześnie delikatne, kosztujące ułamek ceny eyelinera Lauder i dostępne w wielu kolorach. Tu płacimy za markę i ładne opakowanie. Ja mój słoiczek jakoś zużyję, ale ponownego zakupu na pewno nie będzie.
Lepiej kupić Affect w pisaku, to dopiero jest sztos <3
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie