Maybelline New York, SuperStay, Ink Crayon (Szminka w kredce dająca długotrwały efekt)

W okresie letnim szukam szminek o lżejszej formule. Szminka ta jest niewyczuwalna na ustach, nie przesusza ich. Mój odcień to 30 seek adventure jest przyjemnym, dziennym kolorem. Ładnie można obrysować kontur ust. Kolor nie trzyma się 8 godzin. Ładnie się zjada, w razie czego można spokojnie dołożyć i nie tworzy się skorupa na ustach. Szminka ma ładny zapach, kojarzy mi się z waniliowym budyniem. Plusem jest to, że nie trzeba jej temperować. Z pewnością kupie jeszcze inne kolory.

Szminkę dostałam w ramach Klubu Recenzentki. Ma formę kredki, ostro zakończonej i dość cienkiej. Można nią łatwo obrysować kontur ust i dokładnie wypełnić wnętrze. Utrzymuje się naprawdę długo, nawet po jedzeniu i piciu. Nie wysusza ust, nie zbiera się w załamaniach. Warta polecenia.

Sama nie wiem... Testowałam kolor 03 (seek adventure) niestety nie przypasował do mojej urody. Kolor piękny, ale nie pasuje do mojej karnacji, a szkoda! kredka jest bardzo miękka, nie spodziewałam się, sunie po ustach jak masełko. Łatwo się rozprowadza, kolor jest napigmentowany i mocny oraz ładnie matowi usta. Długo utrzymuje się na ustach, na początku stempluje, ale z czasem wtapia się w usta i stanowi na nich taki tint. Przy użyciu kredki z łatwością można sobie "powiększyć usta" wygląda to bardzo ładnie. Na początku rozpaczałam, bo kredka się stępiła i nie miałam jak jej zatemperować! ALE! po drugiej stronie jest mała temperóweczka! HIT, super opcja do kosmetyczki! Ogromny plus za to. Ogólna opinia na temat tej kredki w moim przypadku jest mieszana, z jednej strony super, ale z drugiej widzę kilka minusów. Zastanowię się, zobaczę jakie są jeszcze inne kolory i może się zdecyduję na test jeszcze jakiegoś :)

Szminka w kredce mnie zwyczajnie zachwyciła. Pokochałam ją za piękny kontur, łatwą aplikację, śliczny, mocny kolor, no i mega trwałość. Delikatna formuła, nie wysusza ust, pozostawiając je miękkie i nawilżone. Jak dla mnie produkt bez wad, po prostu hit;)

Ta wersja jest jeszcze lepsza niż poprzednia. Dzieki zamianie aplikatora na kredkę, bardzo dokładnie można obrysować i wypełnić usta. Ponadto nie odczuwam ściągnięcia ani wysuszenia. Pomadka długo sie utrzymuje i nie ściera sie :)

Pomadkę dostałam do testów w ramach Klubu Recenzentki, za co serdecznie dziękuję Wizażowi. Wybrałam dla siebie kolor 25, jest to piękny, zgaszony, brudny róż, a ja jestem ogromną fanką takich odcieni. Bardzo lubię płynną pomadkę Maybelline Matte Ink, więc tym bardziej byłam ciekawa, czy ta nowość będzie spisywać się równie dobrze.

Pomadka znajduje się w opakowaniu wyglądającym jak kredka. Wysuwanie jest automatyczne, bardzo wygodne, nie zacina się. Zatyczka stabilnie siedzi na swoim miejscu, ale łatwo jest też ją zdjąć. Ciekawostką jest znajdująca się na drugim końcu opakowania temperówka, którą można zaostrzyć szminkę. Ja nie jestem fanką temperowania takich pomadek, bo jest to spore marnowanie produktu, ale spoko, jakby ktoś chciał, to jest. Raz musiałam z niej skorzystać (ponieważ szminka mi się złamała) i zaostrzyła produkt bardzo dobrze, sztyft wyglądał dokładnie tak, jak w dniu otwarcia, a temperówkę łatwo było wyczyścić z resztek pomadki. Opakowanie ma ładny kolor, taki, jaki ma dana szminka, co bardzo ułatwia wybór pomadki, jeśli mamy ich więcej niż jedną. Jest wykonane bardzo porządnie, miłe dla oka, nie rysuje się. Nie mam do opakowania żadnych zastrzeżeń.

Jakie właściwości ma ta szminka? Przede wszystkim jest matowa i nie jest to taki tępy, mocny mat, przypomina efekt, jaki daje na ustach jej siostra Matte Ink. Jest też bardzo, ale to bardzo kremowa. Zdecydowanie ułatwia to aplikację, ale może być też uciążliwe – kiedy w ciągu dnia musiałam poprawić usta, a było dość ciepło, to po prostu mi się złamała. Także trzeba na to uważać. Ma niesamowicie przyjemny zapach, owocowo-pudrowy, bardzo uprzyjemnia aplikację, a do tego jest wyczuwalny na ustach długi czas po pomalowaniu się. Sądzę, że pomadka nie jest zbyt wydajna. Używam jej od troszkę ponad tygodnia, co prawda raz mi się złamała, no i raz ją zaostrzyłam, ale zostało mi jej może z połowę… Także nie należy do najwydajniejszych, może też z tego powodu, że często ją musiałam w ciągu dnia uzupełniać, ale o tym za chwilkę. Bardzo leciutko odbija się na sztućcach i szklankach.

Najdłużej zatrzymam się przy opisie moich wrażeń, ponieważ mam bardzo mieszane uczucia. Podoba mi się łatwość aplikacji, szminka pięknie sunie po ustach, równomiernie pokrywając je kolorem. Pigment jest dość mocny. Kolor który posiadam, numer 25 jest prześliczny, bardzo twarzowy, pasujący z pewnością wielu dziewczynom. Zresztą większość kolorów tych szminek wygląda naprawdę przepięknie, jest w czym wybierać, to spory plus. Szminka ładnie trzyma się konturu ust, nie przemieszcza się poza niego, łatwo jest też ten kontur wyrysować. Jest też na tym konturze bardzo trwała, trzyma się spokojnie kilka godzin. W dodatku komfort noszenia jest bardzo duży, nie wysusza też ust. Opakowanie to również same plusy. Niestety szminka niepoprawnie zachowuje się w centrum ust. Jak już mówiłam, używam jej od trochę ponad tygodnia i za każdym razem pojawiają mi się prześwity w kolorze w centralnej części ust. Czasem po kilkunastu minutach od aplikacji, czasem po kilku godzinach, czasem duże, a czasem niewielkie, ale jednak te prześwity są. Szminka jakby nie chce trzymać się warg, schodzi z nich, przemieszcza się, wygląda po prostu nieświeżo. Próbowałam aplikować ją na różne sposoby, normalnie, wklepywać, usuwać nadmiar chusteczką i nic tu nie pomaga. W związku z tym muszę ją mieć zawsze przy sobie, aby robić ewentualne poprawki i tutaj też nieciekawa sprawa – po kilku poprawkach usta wyglądają po prostu źle, szminka zbiera się w jednych miejscach, z innych schodzi, robi się skorupa. Można ją poprawić, ale nie więcej niż 2 razy w ciągu dnia. To spore ograniczenie w moim przypadku. Nie wiem, co jest powodem tej plamistości, bo czasami udało się, że szminka wyglądała przez wiele godzin naprawdę poprawnie na ustach. Zastanawiam się jeszcze, czy nie skusić się kiedyś na inny kolor – może być tak, że tylko ten jest problematyczny, a pozostałe w ofercie świetne. W każdym razie mam troszkę problem z oceną, na razie jednak zdecyduję się wystawić jej trójeczkę. Gdybym znalazła sposób na te plamy, to powrócę z updatem :)

Bardzo fajna szminka z super apkiaktorem można dokładnie wyznaczyć kontur ust ma piękny kolor jest bardzo wydajna i bardzo długo utrzymuje się na ustach praktycznie cały dzień można bez obaw pić i jeść nie trzeba co chwilę poprawiać ust. Chętnie sięgnę po inne kolory i będę ja polecać koleżanka.

Jest świetna, bardzo miła na ustach, taka delikatnie kremowa, ale zastygajacą w piękny mat. Kolorki są zjawiskowe. Można stworzyć precyzyjny ksztal ust, ładnie je wyrysować. Bardzo dobrze się aplikuje.

Mam kolor 50, na mnie wychodzi jako ciemba czerwień, kształt rzeczywiście jest precyzyjny, można wyrysować usta jak chcemy, zapach przyjemny i słodki. Z drugiej strony kredka ma ukrytą strugaczkę ale jej jeszcze nie użyłam i chyba szkoda mi będzie marnować taką fajną szminkę :). Jedyny mój zarzut to trwałość, bez jedzenia i picia trzy godziny i środka nie ma, przy samej rozmowie, po posiłku zostaje tylko obrys. Nie wysusza, jest komfortowa na ustach, właściwie wcale jej nie czuję.

Ta pomadka to sztos. Lekka kremowa formuła po chwili jakby zastygajaca A przy tym nie wzruszająca ust. Wytrzymuje spokojnie cały dzień pod warunkiem że nie jemy nic tłustego. Aplikator niesamowicie precyzyjny.

Szminka w kredce od Maybelline to kolejny godny polecenia produkt. Nie jest pozbawiony wad ale w obliczu wielu zalet można przymknąć na nie oko. Kluczem do sukcesu jest umiarkowanie w aplikacji. Jeśli kredkę nałoży się w dużej ilości to migruje ona poza kontur ust i dodatkowo wchodzi w linie na ustach. Jeśli zachowa się umiar, a jest to możliwe bo kredka jest niesamowicie napigmentowana, to jest to produkt dający przyjemność w użytkowaniu. Jest bardzo trwała a przy tym nie wysusza ust. Mam wrażenie, że pigment wżera się w usta ale o dziwo daje efekt pół na pół satynowo matowy i uczucie nawilżenia. Kolor jaki używałam to numerek 30. Piękny, intensywny, dziewczęcy róż. Aplikacja (przy stosowaniu się do zasady umiaru) jest bardzo prosta, dodatkowo łatwo tym produktem zaznaczyć kontur ust. Ważne jest aby nie odciskać zaraz po nałożeniu kredki ust, trzeba chwilkę poczekać aż pigment ‚wejdzie’ w usta :) Polecam ten produkt wszystkim, którzy cenią sobie trwałość i komfort w noszeniu (nie ma przy tym produkcie mowy o efekcie zastygniętych, wysuszonych ust. Nie ma z tym produktem też problemów występujących przy wielu matowych, zastygających pomadkach typu brzydkie zjadanie czy biała linia wewnątrz ust).

Na prawdę doceniam opakowania serii super stay. Jestem fanką ich minimalizmu. Świetnym rozwiązaniem jest umieszczenie z tyłu temperówki, dzięki czemu nasza końcówka jest zawsze precyzyjna i łatwo nią obrysować kontur. Szminka jest bardziej komfortowa w noszeniu od płynnej, ale też nieco mniej trwała. Dla mnie to nie jest minusem, wybieram spośród dwóch - płynnej i sticku na co mam ochotę.