SilverCrest Szczotka prostująca włosy SHGB 50 B1 

Na wstępie zaznaczę, że to absolutnie nie jest zamiennik prostownicy! Jeśli macie włosy kręcone/falowane/oporne na prostowanie, to ta szczotka nie sprawi, że wasze włosy będą proste. Sama mając włosy kręcone kupiłam ją z nadzieją, że wygładzi moje włosy na tyle, że nie będę miała potrzeby sięgać po prostownicę. Wszak to zdecydowanie mniej inwazyjne urządzenie niż prostownica smażąca moje biedne kosmyki. Niestety szczotki mogłam używać co najwyżej do poprawek po prostownicy (np. gdy gdzieś wychodziłam wieczorem, a włosy po porannym prostowaniu nie wyglądały już zadowalająco). Szczotka sprawdzi się przede wszystkim posiadaczom prostych, ewentualnie lekko falowanych włosów, które są odgniecione po nocy. Szczotka zdawała egzamin, gdy byłam niedługo po nanoplastii i włosy po nocy były trochę pogniecione. Natomiast obecnie, gdy jestem ponad 5 miesięcy po nanoplastii i włosy już nie są idealnie gładkie, szczotka średnio sobie z nimi radzi. Głównym problemem jest fakt, że szczotka zwiększa elektryzowanie włosów. Nie ma efektu domkniętych łusek i gładkich włosów, jak to ma miejsce po umiejętnym modelowaniu włosów na okrągłą szczotkę przy użyciu suszarki. Trzeba przyznać, że stylizacja włosów tą szczotką jest banalnie prosta i bardzo intuicyjna. Wystarczy poczekać aż szczotka się nagrzeje i czesać włosy jak tradycyjną szczotką. Jeśli wasze włosy są proste, ale pogniecione lub lekko falowane i zależy wam na lekkim wygładzeniu np. po nocy, to moim zdaniem warto spróbować. Oczywiście model z Lidla to żadne Ferrari, dosyć długo się nagrzewa i śmierdzi plastikiem. Jednak nie jest to bardzo uciążliwe, szczotka nadal mi służy mimo kilku lat używania. Bardzo ciężko się nią oparzyć, szczotka nie jest ciężka i dobrze leży w dłoni. Moim zdaniem warto spróbować, żeby zobaczyć, czy takie urządzenie w ogóle jest dla was bez niepotrzebnego przepłacania za droższe modele. Plus za możliwość regulacji temperatury. Daję 3,5/5 gwiazdek.

Szczotkę prostującą SilverCrest udało mi się zakupić w Lidlu za naprawdę niewielkie pieniądze. Od tamtej poty stała się ona niezbędna w codziennej stylizacji moich trudnych w układaniu włosów. Szczotka jest solidnie wykonana i dość ciężka. Po nagrzaniu wystarczy przeczesać nią kilka razy pasma, aby wygładzić puszące się włosy i nadać im gładkość. Stosuję ją prawie codziennie i jestem niezwykle zadowolona, gdyż nie uszkadza ona włosów tak, jak robi to klasyczna prostownica. Dobrą cechą jest także spory zakres temperatury, do jakiej można rozgrzać szczotkę. Ja zawsze używam jej przy najwyższej temperaturze - 180 stopni, ponieważ mam bardzo gęste włosy. Przy cieńszych kosmykach niższe temperatury z pewnością wystarczą. Jedynym minusem jest długi czas nagrzewania - dla mnie jednak nie jest do duży problem, w tym czasie mogę zająć się wykończeniem makijażu lub innymi rzeczami związanymi z codzienną pielęgnacją.

Zdaję sobie sprawę z tego, że szczotka przeznaczona jest raczej do włosów falowanych i ich dopracowania, a nie do wyprostowania loków od a do z. Jednak działanie okazało się wyjątkowo słabe, nawet na włosach "na drugi dzień" kiedy po spęciu ich w kok, mam lekkie fale, a nie typowe loki. Tak, szczotka jest ładna i dość tania. Jeśli chodzi o jej właściwości "zewnętrzne" to przygotujcie się też na to, że jest dużo cięższa od normalnej prostownicy. Działanie - nie prostuje włosów, nie wygładza ich. Moje włosy po jej użyciu nieustannie wyglądały jak po rozczesaniu zwykłą szczotką - czyli były spuszone. Nijak nie pomogła mi ogarnąć moich włosów na tyle, by się pokazać ludziom. Pożyczyłam ją mamie, która ma włosy tylko lekko falowane, ale krótkie. Też nie działała - włosy spod niej uciekały, brak tego przytrzymania, które zapewnia prostownica. Dla mnie produkt nie trafiony, poszedł dalej w świat. Może sprawdzić się przy włosach prostych, które np odgniotły się od gumki czy po spaniu i trzeba je rano odrobinę wygładzić.

Wiele mówiłam ostatnio stricte o kosmetykach - dlatego teraz, dla odmiany: akcesoria ☺️ Szczotkę prostującą SilerCrest kupiłam w Lidlu - korzystając z bardzo korzystnej ceny. Kupiłam ją na długo przed zaopatrzeniem się w suszarkę z jonizacją. Był to czas, kiedy nazwanie moich włosów "szopą" - było naprawdę bardzo na miejscu ☺️☺️ Szczotka ma 2 zastosowania w 1: może służyć jako szczotka do włosów i prostownica. Wykonanie szczotki jest naprawdę solidne - a ze względu na połączanie kolorów: szczotka jest wizualnie ładna. Czarny materiał jest matowy, przez co dość łatwo pozostają na nim ślady palców i są one bardziej widoczne. Rączka jest wygodna, dzięki Do prostowania włosów - można wykorzystać zakres temperatury między 100-180 °C (regulacja: co 10 °C). Bardzo ważne jest dla mnie to, że szczotka jest naprawdę skuteczna. Z szopy, na którą nieustannie narzekałam - moje włosy udało się opanować i wyprostować. W moim przypadku - szczotka bardzo się sprawdziła. Myślę, że to naprawdę fajny produkt w bardzo dobrej cenie.