Vivian Gray, Wild Flowers Luxury Hand Cream (luksusowy krem do rąk)
0 HIT!
0 % kupi ponownie
Dodawaj swoje kosmetyki do ulubionych, dzięki czemu łatwo je znajdziesz, posortujesz i zaplanujesz zakupy.
Opis produktu
Zgłoś treśćKrem Vivian Gray Wild Flowers doskonale nawilża skórę rąk i zapewnia im potrzebne odżywienie.
Właściwości:
nawilża i odżywia skórę
pozostawia skórę delikatną i miękką
szybko się wchłania
Cechy produktu
- Rodzaj
- kremy do rąk
- Właściwości
- regenerujące, nawilżające
- Opakowanie
- w tubce
- Pojemność
- <50ml
- Skóra
- normalna, sucha
Składniki
Pokaż wszystkieRecenzje 1
Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.
4 /5
26 grudnia 2021, o 12:36
Nie wie, czy kupi ponownie
Używa produktu od: miesiąc
Wykorzystała: jedno opakowanie
Kupiony w: Drogeria Hebe
Ocena szczegółowa:
- Wydajność: 2
- Zgodność z opisem producenta: 4
- Zapach: 5
- Stosunek jakości do ceny: 3
- Opakowanie: 4
Dobry, choć "luksus" kremu polega głównie na tym, że pięknie i wygodnie jest go mieć w torebce
Zawsze mnie - w zależności od mojego aktualnego nastroju - bawi lub żenuje (z reguły jednocześnie) w równym stopniu chwalenie zarówno siebie samych przez niektórych Ludzi, jako "ambitnych", jak i określanie własnych produktów przez niektóre Firmy, jako "luksusowe".
Luuudzie!
Fiiirmy!
Niech to Ktoś pochwali odpowiednio Was lub rzeczy, które wytwarzacie, o ile faktycznie istnieje ku temu powód, co nie zawsze stanowi regułę, a co do towarów funkcjonujących w obrocie gospodarczym - ich klasę zweryfikuje rynek.
Opiniowany kremik do rąk jest dobry, i przyjemnie wonny, natomiast jak na rzekomo "luksusowy", zaliczy u mnie kilka drobnych minusów, choć niewątpliwie wygodniej i po prostu przyjemniej jest mieć zawsze w torebce tak małą (30 ml), więc lekką tubkę, której bardzo dyskretnie można użyć publicznie, i miło jest też Kogoś "poczęstować" kremem z tak malarsko ślicznego opakowania.
Na pewno bardziej "luksusowo", więc tu plusy, niż gdyby targało się w damskiej torebce wymemłaną, przaśną tubę-grzmota, o pojemności 100 ml, czyli odpowiadającej zawartości "małpki" lub "szczeniaczka" (nie pamiętam, które to 100, a które 200 ml).
Minus pierwszy - nieporęczna mała nakrętka, którą łatwo zgubić, tym bardziej, jeśli kremu używa się nie w domu, a gdzieś na zewnątrz, na szybko; minus drugi - Osobom starszym lub niepełnosprawnym ruchowo uroda tubki nie zrekompensuje niewygody precyzyjnego odkręcania i zakręcania nakrętki. Czyli już w mojej ocenie nie taki luksus, jeśli funkcjonalność produktu z jakiegoś powodu kuleje.
Kolejny minus - cena, która oczywiście pozory "luksusowości" produktów zawsze sztucznie podkręca. Kwota 10 zł za 30 ml niezłego, ale po prostu popularnego, drogeryjnego kremu do rąk to wcale nie tak mało - zwłaszcza w niełatwych czasach, i ja swój egzemplarz kupiłam tylko dlatego, że stanowił komplet z miniaturami żelu pod prysznic i balsamu do ciała z tej samej serii, w wyprzedażowej cenie obniżonej z 30 do niecałych 10 zł za wszystko.
Parametry i działanie samego kremu są jednak w porządku. Wygodę jego stosowania podbija fakt, że błyskawicznie się wchłania, więc jest świetny do używania w ciągu dnia, i - gdziekolwiek, i to kolejny asumpt do targania go wszędzie ze sobą w torebce, choć pojawia się jeszcze jeden minusik - za długo się go nie natarga, gdyż mógłby być trochę wydajniejszy.
Kiedy się już jednak te 2 cm (sporo) glutka z tubki wyciśnie, to bardzo dobrze, skutecznie nawilża i odżywia skórę dłoni, i - przyznaję - jeszcze luksusowo pachnie.
Co do zapachu - skądinąd przepięknego - jednak uczucia mam mieszane, gdyż sądząc po nazwie kosmetyku "Wild Flowers", spodziewałam się albo mocnych tropików i duszących orchidei, albo na odwrót - ukwieconej łąki i ewentualnie krzaków dzikiej róży, tak czy inaczej wszystkiego oprócz wypielęgnowanych ogrodów Buckingham Palace, z aromatami wszystkich zmanierowanych roślinek rodem z holenderskich szklarni - z wiodącą piwonią. Jak tak patrzę na piwonie wychuchane przez moją Mami, to jakoś dzikości nie prezentują.
Ale zapach jest perfumeryjnie przepiękny i bardzo trwały, stanowiąc istotną zaletę kremu, który jeśli jeszcze gdzieś kiedyś znajdę za kwotę niższą, niż 10 zł, to kupię, choćby przez sentyment, i żeby znów mieć w torebce taki ładny kosmetyczny gadżecik.
ZALETY: + efekt - gładkie, wypielęgnowane, dobrze nawilżone i odżywione dłonie,
+ szybka wchłanialność,
+ zapach - śliczny i trwały - perfumeryjnie kwiatowy, choć bardziej pachnie kwiatami ogrodowymi, niż dzikimi,
+ opakowanie - śliczne - malarsko ukwiecona, miękka, poręczna tubka, mieszcząca się wygodnie w torebce, a nawet w kieszeni (30 ml), zamykana jednak na nieporęczną nakrętkę
WADY: + wydajność - trochę za słaba - żeby czuć dobre nawilżenie dłoni, należy wycisnąć z tubki nawet aż do 2 cm kremu - dużo,
+ mała nakrętka opakowania - którą łatwo zgubić, a Osobom starszym lub niepełnosprawnym ruchowo - trudno użytkować,
+ cena - 10 zł za 30 ml popularnego, drogeryjnego kremu do rąk to - niemało (swój kupiłam w komplecie z miniaturami żelu pod prysznic i balsamu do ciała na wyprzedaży, za niecałych 10 zł za wszystko)
-
1
0
produktów36
recenzji753
pochwał10,00
-
2
0
produktów0
recenzji346
pochwał9,64
-
3
0
produktów2
recenzji562
pochwał8,28