OCZEKIWANIA
Wybrałam ten dezodorant, bo na półce w sklepie wyglądał prześlicznie. Szklana buteleczka, atomizer, kwiatowe wzorki na etykiecie... nie potrzebuję niczego więcej, byłam zauroczona :)
Do tego był dość tani, bo kosztował kilkanaście złotych.
I był z marki Nivea, do której mam ogromny sentyment.
Mimo że normalnie nie używam dezodorantów w sprayu ani mgiełek do ciała, postanowiłam go kupić.
Liczyłam na to, że będzie tańszym zamiennikiem wód toaletowych lub perfumowanych. Czyli że będzie ładnie pachniał przez kilka, a może nawet kilkanaście godzin, uprzyjemniając mi dzień - coś w stylu wody perfumowanej "Green Tea" Elizabeth Arden lub tanich wód toaletowych z supermarketów.
RZECZYWISTOŚĆ
Niestety, poza prześlicznym opakowaniem i uroczym pierwszym wrażeniem, ten produkt nie ma nic do zaoferowania. Działa ni mniej, ni więcej, tylko jak zwykła mgiełka do ciała z Biedronki.
Po spryskaniu się nim przez parę minut czujemy kwiatowo-perfumowe, świeże uderzenie z wyraźną nutą zapachową alkoholu w tle - a potem wszystko znika i nie czujemy dosłownie nic.
Plus jest taki, że po spryskaniu się tym dezodorantem przynajmniej nie śmierdzimy (niektóre tanie zapachy potrafią działać odstręczająco i robić więcej szkody niż pożytku, w przypadku Nivea tak nie jest). Ale wrażenie ładnego zapachu mija na tyle szybko, że płacenie za coś takiego to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Podkreślę, że ten zapach znika po kilku, maksymalnie kilkunastu minutach, niezależnie od tego, czy spryskamy nim ciało, ręce, szyję, rękawy, bluzkę, płaszcz, włosy, szalik... Nie trzyma się w żadnej pogodzie, w żadnych warunkach. Nieraz spryskałam się nim dosłownie kilkanaście razy pod rząd, a i tak zaraz znikał.
Dodam, że parę razy użyłam go jako odświeżacz powietrza w mieszkaniu i w pracy - ale nawet w zamkniętych pomieszczeniach nie czuć go zbyt długo. Chyba zwykły dezodorant zrobiłby lepszą robotę.
Szczerze mówiąc, pod koniec opakowania używałam go jako sprayu do odkażania, i pod tym względem działał genialnie. Przez dużą zawartość alkoholu sprawdzał się świetnie jako odkażacz do otarć i małych ran na kolanach i łokciach podczas wakacyjnych wędrówek. Był banalnie łatwy w użyciu, bo wystarczyło spryskać nim ranę, dezynfekował, nie podrażniał, a przy tym poprawiał mi humor tym, że moje otarcia przez chwilę ładnie pachniały ;)
PODSUMOWANIE
Nie polecam. Całym sercem kocham markę Nivea, ale ten produkt to bubelek i nie dziwię się, że coraz rzadziej można go spotkać w sklepach.
Zalety:
- prześliczny zapach, kwiatowy, z lekką nutką owocowej świeżości, nie powoduje bólu głowy, nie nudzi się, odświeża
- idealny do odkażania niewielkich otarć i ran podczas wycieczek (zawiera sporo alkoholu)
- można go użyć jako odświeżacza powietrza w mieszkaniu, biurze, samochodzie
- nie podrażnia, nie szkodzi, nie śmierdzi, nie powoduje bólu głowy
- bardzo ładne opakowanie, szklane, z atomizerem i solidną zatyczką, z uroczą etykietą w różowe kwiatki i zielone listki
- dość niska cena
- lubię markę Nivea
Wady:
- brak trwałości, mogłam się dosłownie oblać tym dezodorantem, a zapach znikał całkowicie po kilku-kilkunastu minutach
- efekt mgiełki zapachowej do ciała z Biedronki)
- po prostu szkoda na niego pieniędzy
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie